Organizacja ISAAA (International Service for the Acquisition of Agri-biotech Applications) opublikowała raport na temat statystyk upraw roślin genetycznie modyfikowanych za lata 1996-2017. Zebrane dane świadczą o tym, że GMO cieszy się niezmiennie wysoką popularnością wśród rolników, którzy odnoszą wymierne korzyści.
W 2017 r. areał upraw roślin GM wyniósł 189,8 mln ha. W stosunku do 2016 r. odnotowano wzrost o 3 proc. – o 4,7 mln ha. Aby uzmysłowić sobie, jak duże są to liczby, warto odnieść je do powierzchni naszego kraju, która wynosi 31 mln ha. GMO uprawiano w 24 państwach (o dwa mniej w stosunku do 2016 r. – z zestawienia wypadły Czechy i Słowacja). Wzrost powierzchni upraw w stosunku do 2016 r. spowodowany jest zwiększeniem areału roślin GM w takich państwach jak USA (o 3 proc.), Kanadzie (18), Brazylii (2), Indiach (6) czy Pakistanie (3). Należy oczekiwać, że trend wzrostowy utrzyma się w kolejnych latach – kolejne kraje planują w niedługim czasie rozpocząć uprawy roślin GM na swoim terytorium, np. Etiopia, Kenia, Bangladesz.
Liderem są Stany Zjednoczone – 75 mln ha, co stanowi 40 proc. całkowitego areału upraw GMO na świecie. Kolejne państwa to Brazylia (50,2 mln ha), Argentyna (23,6 mln ha), Kanada (13,1 mln ha) oraz Indie (11,4 mln ha). W Unii Europejskiej tylko dwa państwa uprawiają GMO, dokładniej kukurydzę odporną na szkodniki (tylko taka odmiana jest dopuszczona do uprawy na terenie UE) – na łącznej powierzchni 131 535 ha (spadek o 4 proc. w stosunku do 2016 r.).
W odniesieniu do gatunków zdecydowanie najwięcej uprawia się soi GM – 94,1 mln ha, co stanowi aż 50 proc. areału upraw GMO. Kolejne to kukurydza – 59,7 mln ha (31 proc.), bawełna – 24,1 mln ha (13) i rzepak – 10,2 mln ha (5). Porównując te liczby z całkowitym areałem upraw tych gatunków na świecie (knonwencjonalne + GMO), to odmiany GM stanowią 80 proc. (bawełna), 77 proc. (soja), 32 proc. (kukurydza) i 30 proc. (rzepak). Uprawia się też takie gatunki jak burak cukrowy, lucerna, papaja, bakłażan, ziemniaki, kabaczek czy jabłka.
Do „ciekawszych” uprawianych roślin GM należy ziemniak Innate, który uprawiany był na powierzchni 1658 ha w USA i Kanadzie, oraz jabłka Arctic Apples – 101 ha w USA. W Bangladzeszu na powierzchni 2400 ha uprawiany jest bakłażan Bt odporny na szkodniki i jest to wzrost w stosunku do 2016 r. o 242 proc. W tym kraju bakłażan Bt jest wprowadzany do uprawy stopniowo i jest to kontrolowane przez państwowy instytut. Niemniej należy się spodziewać dalszego dynamicznego wzrostu areału uprawy tej rośliny.
Uprawiane GMO w 2017 r. to głównie rośliny z odpornością na herbicydy (HT) – 47 proc. Coraz większą popularność zdobywają odmiany typu „stack” – 41 proc. – czyli z więcej niż jednym rodzajem modyfikacji/cechy, np. z odpornością na szkodniki i herbicyd.
Powyższe liczby świadczą o dużej popularności GMO wśród rolników. W każdym z państw, w którym nie tworzy się dyskryminujących technologię barier (tak jak to się dzieje w UE), areał upraw roślin GM bardzo szybko wzrasta. Wynika to z faktu, iż przynoszą rolnikom znaczące korzyści ekonomiczne – w innym razie nie byłyby tak popularne.
Jednak uprawa GMO to także ogromne korzyści dla środowiska. Uprawa roślin genetycznie modyfikowanych przyczyniła się do wyprodukowania w latach 1996-2016 dodatkowych 657,6 mln kg produktów rolnych. W praktyce oznacza to tylko tyle, że gdyby chcieć wyprodukować taką ilość za pomocą konwencjonalnych odmian, należałoby wykarczować ok. 183 mln ha lasów pod uprawy – co oznaczałoby małą katastrofę ekologiczną.
Dzięki GMO znacząco zmniejszyło się zużycie pestycydów. Szacuje się, że w wyniku uprawy roślin GM w latach 1996-2016 zużyto o 671 mln kg mniej substancji czynnych pestycydów, co oczywiście jest znaczącą korzyścią dla środowiska. Ale GMO to także mniejsza emisja CO2 do atmosfery, wynikająca z ogrniaczenia zabiegów agrotechnicznych przy ich uprawie. Szacuje się, że w samym 2016 r. wyemitowano o 27,1 mld kg mniej CO2 dzięki uprawie genetycznie modyfikowanych roślin. To tak jakby zdjąć z naszych ulic 16,7 mln samochodów.
27 czerwca o godz. 6:38 90649
Pisze Pan jak klasyczny lobbysta, opowiadają o cudownym świecie GMO bez żadnych skutków ubocznych. Czy dostaje Pan granty powiązane z tym przemysłem?
27 czerwca o godz. 8:30 90650
Nie, nie otrzymuję żadnych grantów.
PS O jakich to rzekomo „ubocznych” skutkach mówimy w odniesieniu do upraw GMO?
27 czerwca o godz. 11:18 90651
Odpisze Panu wieczorem. Natomiast ogolnie, to nie jest tak, ze sa same zalety GMO, a nie ma skutkow ubocznych, czy ryzyk. Jest o tym mnostwo literatury i badan, nie tylko prowadzonych przez pro-GMO team Bayer/Monstanto. MOja ogolna ocena jest taka, ze ani GMO, ani anty-GMO nie gwarantuja sukcesu, to bardziej kwestia ideologii i tego w jakim swiecie chcemy zyc. Swiecie kilku korporacji kontrolucych pateny na ziarna, czy w Swiecie rozproszonego rolnictwa, gwarantujacego wieksze bezpieczenstwo zywnosciowe.
27 czerwca o godz. 12:29 90652
@essere
Nakładanie ograniczeń na projektowanie i wdrażanie produktów modyfikowanych genetycznie przynosi paradoksalny efekt. W myśl zasady „lew przeskoczy, wąż się prześliźnie, a bydło stoi i ryczy”, lokalni producenci i narodowe instytuty mają zamknięte bramy dla wdrażania odmian zmodyfikowanych, a korporacje i tak wychodzą na swoje. Wylewanie dziecka z kąpielą dotyczy przy tym także roślin modyfikowanych przez wyciszenie bądź wzmocnienie natywnych genów, czyli modyfikacji nie transgenicznych. Mało kto potrafi pojąć różnicę „frankenfood” to frankenfood”. Setki projektów leżą w zamrażarkach instytutów w samej tylko Polsce, a kilka korporacji wygrywa politycznie i ekonomicznie.
27 czerwca o godz. 12:42 90653
@essere
Z niecierpliwością oczekuję tej mnogości publikacji o negatywnych skutkach. Tylko proszę nie pisać o superchwastach, samobójstwach rolników, wymieraniu pszczół, monokulturach, itp. bo są to mity, a poza tym już wielokrotnie o tym pisano na tym blogu.
@Strażnik Bentosu
Nic dodać, nic ująć. Jedyne czym skutkuje walka z GMO to ograniczenie rozwoju technologii w małych firmach i instytucjach publicznych. Korporacje sobie jakoś radzą.
27 czerwca o godz. 21:51 90656
https://www.youtube.com/watch?v=vUmP8Tli-Mc
w Holandii jakoś się da bez zabijania pszczół round upem bez gmo, bez ziemi uprawnej 😛
28 czerwca o godz. 10:09 90658
To tylko dowodzi, że znowu postęp nas ominął. @essere oczywiście można znaleźć wiele artykułów o przewidywanych zagrożeniach GMO czy możliwych skutkach dla zdrowia Ale są to przewidywania sprzed ponad 20 lat. Można je oczywiście cytować ale po co. Wiele firm, krajow i ludzi ktorzy w tym czasie nie przestraszyło się tych doniesień dziś są bogatsi i dalej zarabia duże pieniądze.
Nieraz w rodzinie trafia się zdziwaczaly kuzyn czy wujek, który jeszcze nie nauczył pisać się smsów. Ciage za to wspomina jak wspaniale bylo 25 lat temu i jak Internet i nowe technologie sa zle. Nikt to raczej nie traktuje poważnie .
A na koniec dwie czysto hipotetyczne sytuacje:
1) wyobraźmy sobie że firma, np. niemiecka sieć dyskontów będzie płacić blogerom by ci pisali na blogach i w wydawanych książkach, że według nich GMO ma niepewny wpływ na zdrowie ludzi i polecają jeść nabiał bez GMO tej firmy. Uczciwe to czy nie?
2) wyobraźmy sobie firmę (producenta mleka) która oznacza mleko „Bez GMO” Ale dla tej firmy bez gmo nie oznacza „bez gmo” Ale jest to znak że w mleku nie ma żadnych organizmów (wodą, białka i tluszcz to nie organizmy). Cała akcja kosztowała już przynajmniej kilkadziesiąt tyś zł. Hipotetycznie. Uczciwe czy nie?
28 czerwca o godz. 10:54 90659
Zamykając sie na GMO w imie ….no o czego tradycji?zdrowia? ekologii? naturalności? zamykamy się na postęp. Stojąc w miejscu cofamy się a smietanke spiją i tak inni, my bedziemy sie bronić przed GMO i tak skonczymy z tym śpiewem na ustach. Raczej marnie.
Do essere: jak równiez czekam na doniesienia nt szkodliwosci GMO?.
rosze podać jakieś źródła.
3 lipca o godz. 19:04 90660
oj polaczki biedaczki, nic nie rozumiecie, Panie Wojciechu świetny BLOG, tak trzymać !!!
ps. oni i tak tego nigdy nie pojmą …
8 grudnia o godz. 12:21 90672
Szanowny Panie Redaktorze, dziękuję za podsumowanie raportu ISAAA, często korzystam z Pana artykułów pisząc pracę o GMO. Chciałam zwrócić jedynie uwagę na błąd, który wkradł się do Pana artykułu: w przedostatnim paragrafie, w zdaniu: „Uprawa roślin genetycznie modyfikowanych przyczyniła się do wyprodukowania w latach 1996-2016 dodatkowych 657,6 mln kg produktów rolnych. „, ilość dodatkowych produktów rolnych powinna być liczona w tonach, a nie w kilogramach. Pozdrawiam serdecznie!