Przyszła chwila prawdy dla pana Ardanowskiego. Teraz to w jego rękach leżą losy wykorzystania pasz GMO w polskim rolnictwie.
Na wstępie zaznaczę tylko, że w poprzedniej kadencji Sejmu – gdy PiS był w opozycji – poseł Ardanowski był najzagorzalszym przeciwnikiem wykorzystania pasz GMO w naszym kraju. W płomiennych wystąpieniach krytykował ówczesny rząd za przedłużanie moratorium na zakaz stosowania pasz GMO w Polsce, wskazując, że to szkodzi naszemu rolnictwu (jest wręcz przeciwnie, pasze GMO są podstawą sukcesu polskich hodowców).
W wystąpieniu z 2012 r. poseł Ardanowski proponował przewrotne pomysły na uniezależnienie się od importu śruty sojowej z Ameryki Południowej i USA – proponował import soi z Rosji, ewentualnie Ukrainy. Padało wiele mocnych słów na temat sprzyjania lobby międzynarodowemu i działania przeciw polskim rolnikom: „Ci, którzy godzą się na uzależnienie polskiej produkcji mięsa i jaj od importu soi GMO, działają przeciwko polskim rolnikom, przeciwko polskim konsumentom i przeciwko interesowi Polski”.
Ba… Pan Ardanowski potrafił krytykować nawet ministra Jurgiela za to, że nie dość skutecznie ogranicza wykorzystanie pasz GMO w rolnictwie. Działo się to w momencie zapadania decyzji rządu PiS o kolejnym wydłużeniu moratorium na obowiązywanie zakazu stosowania pasz GMO w Polsce.
Teraz tę żabę będzie musiał zjeść minister Ardanowski i z niecierpliwością czekam na owoce jego pracy. Już niedługo zapadnie ważna decyzja w sprawie kolejnego wydłużenia moratorium na obowiązywanie zakazu stosowania pasz GMO. Obecne moratorium skończy się 31 grudnia 2018 r. i jeśli nie zostanie przedłożone, to od 1 stycznia zakaz stosowania pasz wejdzie w życie. Na razie wygląda na to, że Ardanowski nieco łagodzi ton. Padają koncyliacyjne wypowiedzi o tym, że jednak nie trzeba śruty sojowej wyeliminowywać: „Zauważył również, że do Polski importuje się wiele komponentów GMO, takich jak np. śruta sojowa. Jest ona wykorzystywana jako składnik pasz, podczas gdy w Polsce istnieje wiele możliwości produkcji białka krajowego. Można je uzyskiwać np. z rzepaku czy roślin bobowatych. – Nie twierdzę, że śrutę sojową trzeba w całości wyeliminować…
23 czerwca o godz. 2:00 90644
Jezu, ten znowu… Droga Polityko, jezeli juz musisz publikowac platne ogloszenia, oznaczaj je w mysl zasady „full disclosure”.
23 czerwca o godz. 16:49 90645
GMO to trucizna wpowadzona przez Monsanto.
24 czerwca o godz. 6:41 90646
@ziuta91
Droga Ziuto, to co piszesz to nie jast merytoryczny komentarz. To jest bezzasadne sugerowanie autorowi przekupstwa.
Ponieważ jest to ogólniedostepny blog społecznosciowy postepowanie prawne moze byc wszczęte.
Chociaż watpie aby gospodarz przejmował sie opinią takiej płotki.
24 czerwca o godz. 8:03 90647
@observer
Bo ziucie i takim jak ona/on ?, nie mieści się w głowie, że ktoś może być przekonanym do GMO (jak ja) i nie brać za to pieniędzy (też ja).
24 czerwca o godz. 10:14 90648
@ziuta91
A co jest ogłaszane w tym wpisie? Jaka to niby „płatna” treść jest tam zawarta?