Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego

5.01.2016
wtorek

Przełomowy rok

5 stycznia 2016, wtorek,

Rok 2015 był na pewno bardzo ważny, a w mojej opinii wręcz przełomowy dla przyszłych losów organizmów genetycznie modyfikowanych w Polsce, Europie i na świecie. Decyduje o tym kilka wydarzeń, które omówię w dalszej części wpisu.

1. W oczekiwaniu na katastrofę, czyli 20 lat uprawy GMO
Rok 2015 to 20. rok uprawy roślin genetycznie modyfikowanych na szeroką skalę. Przepowiadana przez sceptyków katastrofa nie nadeszła i nic nie wskazuje, by miała kiedykolwiek nadejść. 20 lat upraw GMO to historia sukcesu technologii, dzięki której wszyscy odnośmy wymierne korzyści. Aktualna pozostaje opinia Światowej Organizacji Zdrowia, która twierdzi, że żywność GM nie stanowi dla człowieka zagrożenia. Świat nauki również nie dostarczył dowodów na to, by GMO szkodziło zdrowiu ludzi czy zwierząt.

Rok temu ukazała się najszersza jak dotychczas analiza skutków upraw roślin GM, wykonana przez niemieckich naukowców z Uniwersytetu w Getyndze. W ramach projektu naukowego, finansowanego ze źródeł publicznych i europejskich, przeanalizowano 147 oryginalnych doniesień naukowych z okresu ostatnich 20 lat. Wnioski? Uprawa roślin GM doprowadziła do zmniejszenia zużycia pestycydów średnio o 37 proc. i zwiększenia plonów o 22 proc. Pomimo wyższej ceny nasion odmian GM rolnicy byli w stanie zwiększyć swoje przychody średnio o 68 proc. (rys. 1).

Gdy uwzględni się te liczby, to nie może dziwić, dlaczego rolnicy tak chętnie uprawiają GMO (jeśli im się tylko daje taką możliwość).

Wykres 1. Wpływ uprawy roślin GM na plonowanie, zużycie pestycydów, koszty produkcji i dochody rolników.

Wykres 1. Wpływ uprawy roślin GM na plonowanie, zużycie pestycydów, koszty produkcji i dochody rolników.

2. CRISPR – molekularne nożyce

Zdecydowanie najważniejsze wydarzenie roku 2015 to cały szereg doniesień związanych z wykorzystaniem najnowszej i chyba najbardziej obiecującej techniki modyfikowania/edytowania/redagowania genomów, zwanej CRISPR/Cas. Najbardziej kontrowersyjne doniesienie dotyczyło wykorzystania CRISPR w redagowaniu genomu ludzkich zarodków.

W grudniu odbyła się specjalnie z tego powodu zwołana konferencja, podczas której naukowcy porozumieli się co do tego, że na chwilę obecną należy nałożyć moratorium na modyfikowanie ludzkich zarodków.

Dzięki CRISPR, które użyto do zmodyfikowania ludzkich limfocytów, udało się wyleczyć z białaczki roczną dziewczynkę – Laylę Richards [sprostowanie – użyto bliźniaczej techniki – tzw. TALENS].

CRISPR użyto do zmodyfikowania genomu świń. Za jednym razem udało się wyłączyć 62 kopie genu PERV, co ukazało potęgę techniki. Jednak doniesienie to może okazać się dużym przełomem w transplantologii, ponieważ daje nadzieję, że uda się w końcu uzyskać modyfikowane świnie, które byłyby źródłem organów dla człowieka. CRISPR wykorzystano do modyfikowania komarów Anopheles stephensi, być może uda się w końcu efektywnie zwalczyć malarię. Wykazano również, że technika może być z powodzeniem stosowana w ulepszaniu zbóż. Przykłady można wymieniać bez końca.

W samym roku 2015 podwoiła się liczba doniesień naukowych na temat wykorzystania CRISPR. Przyszłość modyfikowania organizmów żywych nazywa się CRISPR.

3. GMO nowej generacji

W mijającym roku amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) zezwoliła na komercjalizację – stwierdzając brak dowodów na szkodliwość – trzech organizmów genetycznie modyfikowanych, wzbudzając przez to wiele kontrowersji. W marcu FDA pozwoliła na sprzedaż i konsumpcję ziemniaków Innate oraz dwóch odmian jabłek Arctic Apples. W listopadzie dołączył łosoś AquAdvantage.

Ziemniaki Innate ulepszono w dwojaki sposób. Wyciszono (wyłączono) ekspresję genów odpowiedzialnych za produkcję substancji powodujących niekorzystny efekt brązowienia bulw po uszkodzeniu lub przekrojeniu, co w efekcie powinno doprowadzić do ograniczenia problemu marnowania ziemniaków (taki sam typ modyfikacji wprowadzono do jabłek Arctic Apples).

Druga cecha stanowi większą zaletę dla konsumentów. Otóż poprzez zmniejszenie wytwarzania jednego z aminokwasów powstają znacznie mniejsze ilości neurotoksyny – akrylamidu podczas obróbki cieplnej (np. smażenia) ziemniaków Innate. Akrylamid jest potencjalnym kancerogenem. Dzięki tej cesze frytki lub chipsy stały się nieco bardziej zdrowe.

Łosoś AqAdvantage został dopuszczony do sprzedaży po trwającym 20 lat procesie oceny bezpieczeństwa. To pierwsze genetycznie modyfikowane zwierzę, które będzie można kupić na amerykańskim rynku. Do genomu łososi AquAdvantage wprowadzono dodatkową kopię genu kodującego hormon wzrostu. Modyfikacja łososia spowodowała, że osiąga on rozmiary „dorosłego” osobnika w 16-28 miesięcy, podczas gdy konwencjonalnym łososiom zabiera to 36 miesięcy. Przedstawiciele firmy AquAbounty dowodzą, że tego typu modyfikacje mogą pozytywnie wpłynąć na zmniejszenie procederu nadmiernego odławiania ryb w morzach oraz zdecydowanie zredukują koszty hodowli.

Trzy nowe GMO są zapowiedzą, w jakim kierunku zmierza rozwój organizmów genetycznie modyfikowanych. Przez ostatnie 20 lat dominowały rośliny GM o cechach korzystnych z agrotechnicznego punktu widzenia (odporność na herbicydy i szkodniki). Od jakiegoś czasu coraz więcej GMO zawiera modyfikacje o bezpośrednich korzyściach dla klientów. Przykład łososia AquAdvantage i jego potencjalny sukces może z kolei ożywić badania w biotechnologii zwierząt, które nawet w USA nie są szczególnie zaawansowane.

4. Zmiany w Europie

Z początkiem kwietnia weszła w życie dyrektywa w Unii Europejskiej, dająca większą swobodę państwom członkowskim w zakazywaniu upraw roślin GM (klauzula opt-out).

Wcześniej zakazy upraw roślin GM mogły być wprowadzane tylko wtedy, gdy dane państwo wykazało szkodliwość danego GMO dla zdrowia lub środowiska. Pomimo usilnych prób niektórych państw żadnemu nie udało się nigdy tego dowieść. Od kwietnia będzie można wprowadzać zakaz również z przyczyn innych niż naukowe, np. z powodów politycznych. Wraz z wejściem w życie nowych regulacji aż 19 państw/regionów UE (w tym Polska) poinformowało Komisję Europejską, że skorzysta z klauzuli opt-out na uprawę GMO.

Wydaje się, że nowa dyrektywa jest kolejną przeszkodą na drodze upowszechnienia się upraw roślin GM w Europie. Jednak niektórzy mają nadzieję, że stanie się inaczej. Nowe regulacje to wynik kompromisu pomiędzy krajami pro-GMO (np. Wielka Brytania) a obozem anty-GMO (z Francją na czele). W zamian za ułatwienie wprowadzania zakazów upraw GMO państwa pro-GMO żądają rozluźnienia procesu autoryzacji roślin GM w Unii Europejskiej. Dotychczas państwa anty-GMO starały się blokować procedury autoryzacji z powodów politycznych na jak najwcześniejszym etapie, co w zasadzie sparaliżowało ten mechanizm. Komisja Europejska liczy, że teraz praktyka ta zostanie porzucona, a proces autoryzacji roślin GM przyspieszy.

Tak więc nowe regulacje paradoksalnie mogą doprowadzić do zwiększenia liczby roślin GM autoryzowanych do uprawy na terenie Unii Europejskiej. Liczą na to Hiszpania, której rolnicy domagają się wprowadzenia do uprawy kukurydzy odpornej na herbicydy. Liczy na to Wielka Brytania, która prowadzi intensywne badania na roślinami GM przeznaczonymi dla swojego rolnictwa. Może nie za rok czy 5 lat, ale w dłuższej perspektywie może to doprowadzić także do zmiany podejścia innych państw, które jeszcze dziś są negatywnie nastawione do uprawy roślin GM.

5. Tymczasem w Polsce…

Wynik wyborów parlamentarnych. To dla sytuacji GMO w Polsce było wydarzenie chyba najważniejsze. Władzę objęła partia o skrajnie negatywnym podejściu do wykorzystania GMO w gospodarce, a przede wszystkim w rolnictwie. Z dużym prawdopodobieństwem zaostrzą się regulacje dotyczące GMO. Na czele ministerstwa środowiska, które ma największe kompetencje odnośnie GMO, stanął Jan Szyszko – jeden z najzagorzalszych przeciwników organizmów genetycznie modyfikowanych w naszym kraju.

Przedstawiciele PiS nie raz pokazali, że nie liczą się z głosami ekspertów wypowiadających się w kwestii GMO. Co gorsza, wydaje się również, że nowe władze nie będą się liczyć z negatywnymi skutkami niektórych działań, w związku z czym nie przekonają ich ostrzeżenia branży spożywczej, organizacji rolniczych czy naukowców, który od lat przestrzegają przed katastrofalnymi skutkami praktycznej realizacji polityki dążenia do bycia krajem „wolnym od GMO”.

Pierwszy poważny test dla nowych władz już w tym roku – z końcem 2016 r. kończy się moratorium na zakaz importu pasz GMO. Wprowadzono go w czasach poprzednich rządów PiS, jednak jego obowiązywanie było odraczane przez kolejne rządy PO-PSL, za co spadała na te partie ogromna krytyka właśnie ze strony posłów Prawa i Sprawiedliwości. Wejście w życie zakazu importu pasz GMO będzie oznaczać katastrofę dla hodowców przede wszystkim drobiu, ale także świń i bydła. Odczujemy to wszyscy, ponieważ wzrosną najprawdopodobniej o kilkanaście do dwudziestu kilku procent ceny produktów odzwierzęcych.

Trudno przewidzieć inne inicjatywy rządzących. Na pewno będzie to kurs w kierunku jeszcze większego zaostrzania i tak bardzo restrykcyjnych regulacji prawnych odnośnie wykorzystania GMO. Obawiam się, że kolejną ofiarą staną się naukowcy pracujący z roślinami GM, którym będzie się blokować możliwość wykonywania doświadczeń polowych z organizmami genetycznie modyfikowanymi. To jeszcze bardziej ograniczy i tak już niewielki potencjał polskiej agrobiotechnologii.

Taki był rok 2015.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 3

Dodaj komentarz »
  1. Hej, muszę sprostować, bo mi słusznie wytknięto (co poprawiłem na blogu, ale na GW już nie mam władzy): Layla Richards została wyleczona z zastosowaniem techniki TALEN a nie CRISPR/Cas. Oczywiście dla całej dyskusji prawno-etyczno-moralnej wokół redagowania genomu nie ma to najmniejszego znaczenia. Ale chciałem wyjaśnić, gwoli ścisłości (dałem się ponieść niedokładnemu doniesieniu w wiadomościach BBC).

  2. @nicprostszego

    Błądzić rzecz ludzka 😉 No to czas i na moje małe sprostowanie. Dziękuję.

  3. A czy niebrązowiejący ziemniak to dobry czy zły ziemniak?
    Wyobrażam sobie że Matka Natura kazała przekrojonemu i leżącemu jakiś czas ziemniakowi brązowieć tylko po to, aby mnie, konsumenta, ostrzec przed początkiem psucia się kandydata na moje pożywienie.
    Wyposażyła ziemniak w czujnik i wskaźnik świeżości.
    Dla człowieka.
    Z czystej uprzejmości. 😉

    Całkiem niemożliwe?

css.php