Jednym z największych problemów związanych z żywieniem zwierząt gospodarskich jest obecność w paszach substancji antyżywieniowych, które negatywnie wpływają na zdrowie i produktywność.
Jednymi z takich związków są oligosacharydy z grupy rafinoz (RFO) – rafinoza i stachioza. W celu ograniczenia problemów związanych z obecnością RFO pasze suplementuje się enzymem α-galaktozydazą (zwierzęta i ludzie nie produkują tego enzymu).
Suplementacja pasz α-galaktozydazą jest skuteczną i wydajną metodą niwelowania niekorzystnych skutków obecności RFO w paszy zwierząt gospodarskich. W komercyjnej produkcji enzymu wykorzystuje się mikroorganizmy. Wytwarzanie α-galactozydazy ma pewne wady – skomplikowany proces, wysokospecjalistyczny sprzęt, wysoki pobór energii, odpady biologiczne itp.
Naukowcy z Chińskiej Akademii Nauk opracowali transgeniczną modyfikowaną kukurydzę (a także ryż) jako alternatywę dla dotychczasowej metody produkcji i suplementacji α-galaktozydazy. Nasiona kukurydzy GM zawierają α-galaktozydazę, która jest produktem ekspresji genu aga-F75 pochodzącego z grzybów rodzaju Gibberella (szczep F75). Przeprowadzone analizy wykazały, że pochodzący z transgenicznej kukurydzy enzym α-galaktozydazy ma takie same właściwości jak grzybowy odpowiednik.
Wszystko wskazuje na to, że ziarno kukurydzy GM wzbogaconej o α-galaktozydazę może być doskonałą alternatywą dla stosowania suplementów w żywieniu zwierząt. Wykorzystanie transgenicznej kukurydzy znacząco ułatwiłoby proces żywienia zwierząt oraz spowodowałoby rezygnację z kosztownych, energochłonnych i szkodliwych dla środowiska procesów wytwarzania suplementów czy oczyszczania pasz z substancji antyżywieniowych.

Zdjęcie 1. Kaseta ekspresyjna z genem aga-F75 (A) oraz wektor ekspresyjny (B). Kallus embriogeniczny na pożywce selekcyjnej (C). Ziarno transgenicznej kukurydzy pokolenia T1 (D-góra) i kolba kukurydzy GM (D- BC4) i konwencjonalnego odpowiednika (D- Zheng58). [za Yang et. al 2015]
Naukowcy z Chin wyspecjalizowali się w projektach związanych z ulepszaniem kukurydzy dla celów żywienia zwierząt. Oprócz opisanej wyżej kukurydzy uzyskali oni transgeniczne rośliny z β-glukanazą (ułatwia trawienie beta-glukanów – związków antyżywieniowych) czy z genem kodującym enzym – fitazę (trawi fityny, cenne źródło fosforu niedostępne dla zwierząt monogastrycznych).
W przeciwieństwie do Europy w Chinach widać pewną myśl związaną z wykorzystaniem roślin genetycznie modyfikowanych. Tam również międzynarodowe organizacje ekologistów wzbudziły spore kontrowersje w społeczeństwie, niemniej władze nie poddały się narracji, że GMO to zło.
Władze zamiast walczyć z technologią inwestują potężne kwoty w rozwój własnych odmian GM i zaczynają na tym polu odnosić duże sukcesy. Na razie uzyskiwane rośliny GM (oprócz bawełny Bt) nie trafiają na pola, niemniej stanowią one zasób, z którego w każdej chwili można będzie skorzystać. Chiny są silnie uzależnione od importu produktów roślinnych. Władze chińskie mocno wierzą, że właśnie dzięki GMO uda się im uniezależnić od importu i zapewnić samowystarczalność żywieniową.
W cyklu „Po co to gieemo” ukazały się następujące wpisy:
Superziemniak
Bakterie GM narzędziem w walce z otyłością
Jad pająka zamiast Viagry
Syntetyczne mleko przyszłości
Przemysł motoryzacyjny skorzysta z GMO?
Śliwa Honey Sweet – spełnione obietnice
Kukurydza z β-glukanazą
Przełom w walce z dengą?
Moda genetycznie modyfikowana
Pszenica odstraszająca mszyce
Ryż C4
GMO na suszę
GMO z pomocą zagrożonym gatunkom drzew,
ORF Genetics
Na biegunkę – koza
Hipoalergiczne jabłko
WEMA
Kontrowersyjny łosoś AquAdvantage
Transgeniczne pomidory z genem Bs2
Ziemniak odporny na zarazę
Historia buraka HT
Szczepionka w glonach przeciw malarii
Pszenica i skrobia oporna
Drzewka cytrusowe odporne na HLB
Ekoświnie – Game Over?
Wydajne odmiany zbóż odporne na suszę i nie tylko
Paliwo w tytoniu
Arktyczne jabłka
Zdrowsze (trochę) frytki i chipsy dzięki GMO
Pierwsze owady GMO w Europie
Rośliny przyszłości
Tęczowa papaja
11 lipca o godz. 9:53 90148
A jak biedne swinie nie beda tego zarly to da sie ludziom.
11 lipca o godz. 12:33 90149
Polacy zjedli tony soli technicznej, do posypywania ulic. Kto poszedł siedzieć? Nikt.
11 lipca o godz. 18:26 90150
Pisze Pan o obecności w paszach „substancji antyżywieniowych, które negatywnie wpływają na zdrowie i produktywność” (rafinoza i stachioza).
Jeśli chodzi o ludzi, to poświęciłem z ciekawości 5 minut na wyszukanie alternatywnych informacji i znalazłem wiele stron z treścią przeczącą postawionej przez pana tezie. Oto główne argumenty:
1. „rafinozy to oligosacharydy, które są prebiotykami wykazując korzystne działanie zdrowotne. Odżywiają bowiem drobnoustroje stanowiące skład naturalnej mikroflory człowieka, które to stymulują układ immunologiczny oraz syntetyzują w jelicie grubym witaminę K. Spożycie oligosacharydów zapobiega patogennym i samorodnym biegunkom, zaparciom, chroni wątrobę, redukuje poziom cholesterolu, obniża ciśnienie krwi, a także działa przeciwnowotworowo”.
(https://pl-pl.facebook.com/270479916387200/photos/a.363744960394028.1073741826.270479916387200/556560107779178/)
2. „Dietetycy wskazują że procesy te [wzdęcia wywołane rafinozą i stachiozą], przebiegające w ograniczonym zakresie są korzystne dla zdrowia gdyż powodując rozluźnienie mas kałowych powodują regularne ich wydalanie. Dzienne spożycie do 200 gramów gotowanych nasion zawiera około 3 gramów oligosacharydów, optymalną ilość regulującą trawienie”.
(http://portalwiedzy.onet.pl/92168,,,,rosliny_straczkowe_dietetyka,haslo.html)
3. „Odpowiednia ilość wyżej wymienionych związków [oligosacharydy] może (…) zapobiegać zaparciom, a korzystna flora bakteryjna, która ”urośnie” dzięki nim – ochroni nasz układ pokarmowy przed szkodliwymi bakteriami gnilnymi”.
(https://www.facebook.com/PysznieZdrowo/posts/421249907936582)
Jest tego dużo więcej, zwłaszcza w języku angielskim.
Pana artykuł dotyczy jednak żywienia zwierząt. Nie jestem biologiem, ale wiedza którą posiadam podpowiada mi, że w procesie ewolucji organizmy żywe potrafią dostosowywać się do szkodliwych bodźców. Gdyby oligosacharydy rzeczywiście były substancjami niepożądanymi, enzymy je rozkładające pojawiłyby się prędzej, czy później. Ich brak świadczy o pozytywnym oddziaływaniu na organizmy zwierząt i ludzi.
Z tego punktu widzenia, jak też z opinii wcześniej przytoczonych, działania mające na celu produkcję roślin pozbawionych oligosacharydów są szkodliwe dla zdrowia zwierząt hodowlanych. W efekcie końcowym ludzie otrzymają produkt (mięso) gorszej jakości lub wręcz niepełnowartościowe. Chyba, że zmodyfikowane zostaną również same zwierzęta, aby ich organizmy radziły sobie z brakiem tych substancji…
P.S. Jeśli wszystko będzie się toczyło w obecnym tempie, to już za 20-30 lat zostaną wyeliminowane z pasz wszystkie „substancje antyżywieniowe”. Co wtedy wymyślą twórcy postępu, aby dalej zarabiać? Może przeszczepią dębom kilka genów i otrzymamy drzewa, na których zamiast żołędzi będą rosły combry jagnięce? Pewne jest, że wyobraźni i siły perswazji im nie zabraknie.
11 lipca o godz. 19:53 90151
Niezależnie to wszystkich teorii ewolucji ludzi i roślin, jakie są i jakie powstaną, to DNA jest w swym wymiarze Boskie, a ludzie żyjacy na tej ziemi pospolitymi arogantami i majsterklepkami, eksperymentujacymi w obszarach, w których bładzą jak dzieci we mgle.
Czy powinni się tym zajmować ? Oczywiście, że powinni, ale wymagania etyczne przy tego rodzaju eksperymentach powinny wykluczać z tych badań szarlatanów i hochsztaplerów goniących za pieniądzem. Możliwe , ze epigenetyka otworzy ludzią oczy na problemy tak subtelne jak samo DNA.
12 lipca o godz. 21:39 90152
Panie doktorze,
nie ujmując nic innym notkom, to przydaloby się, żeby czasem przeorał Pan (jeśli to bzdury, lub odniósł, jeśli nie wiadomo) do mnogich „faktycznych zagrożeń” związanych z GMO, bo to nie tylko Pusztai czy Jermakova, ale też szereg innych rzeczy.
Nie jestem pewien co prawda czy warto tracić czas na rzeczy typu „białko GM kukurydzy wywołuje reakcje uczuleniowe u ludzi, podobnie obserwowano silne uczuleniau myszy na białko GM grochu (Chorąży, 2007)” albo „lekki stan zapalny i zaczerwienienie skóry oraz pieczenie oczu i zaburzenia oddychania to skutek dłuższego kontaktu ludzi z GM bawełną (Narkiewicz-Jodko 2007)”, ale o części nie udało mi się tu przeczytać. Pełny przekrój tutaj:
http://pl.scribd.com/doc/24818881/Genetycznie-modyfikowane-organizmy-GMO-i-%C5%BCywno%C5%9B%C4%87-transgeniczna-korzy%C5%9Bci-i-zagro%C5%BCenia
12 lipca o godz. 21:43 90153
Ew. podrzucił linki do jakichś kontrbadań czy zbiorczej polemiki z tymi argumentami (po ang.,)
13 lipca o godz. 21:57 90154
@Prakseologiczny
Ułatwia mi pan zadanie o tyle, że pierwszy raz słyszę o teoriach wysnuwanych przez pana Chorążego czy Narkiewicza-Jodko, więc nie prześlę panu żadnych kontrbadań w temacie, które nie istnieją.
O ile mi wiadomo to zarówno pan Chorąży jak i pan Narkiewicz-Jodko nie splamili swojego honoru przeprowadzając choćby jedno badanie nt. bezpieczeństwa GMO, co tym bardziej utrudnia polemikę z ich teoriami.
Pozdrawiam