Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego

28.01.2015
środa

Kolejny rok kolejny rekord – 2014

28 stycznia 2015, środa,

Jak co roku organizacja ISAAA (International Service for the Acquisition of Agri-Biotech Applications) opublikowała raport na temat stanu upraw roślin GM na świecie.

Rok 2014 był już 19. rokiem upraw GMO. Kolejny rok z rzędu zwiększył się areał upraw roślin GM, mimo że nie zwiększyła się liczba państw uprawiających GMO (28). Rośliny GM uprawiano łącznie na powierzchni 181,5 mln ha. W porównaniu do roku 2013 areał wzrósł o 6,3 mln ha. Największa powierzchnia upraw GMO znajduje się w USA (73,1 mln ha). Kolejne państwa to Brazylia (42,2), Argentyna (24,3), Indie (11,6) i Kanada (11,6).

Szacuje się, że rośliny GM były uprawiane przez ok. 18 mln rolników. Warto zaznaczyć, że 90 proc. z nich to drobni rolnicy zamieszkujący państwa rozwijające się (Indie, Chiny, Filipiny etc.). Przeczy to nieco wysuwanym oskarżeniom, że to technologia „dla bogatych” i wielkoobszarowych gospodarstw. Rzeczywistość jest nieco odmienna. Średni areał gospodarstw, w których uprawia się GMO, w Indiach i Chinach to ok. 1 ha.

W tych statystykach Europa wypada gorzej niż blado (w Polsce GMO się nie uprawia). Areał upraw GMO spadł tutaj w stosunku do roku 2013 o 3 proc. i wyniósł 143 tys. ha. W tym 90 proc. należy przypisać Hiszpanii. Przyczyną takiego stanu rzeczy nie jest niechęć rolników do roślin GM (ci wręcz domagają się pozwolenia na uprawę GMO), ale klimat polityczny. Pomimo niewielkiego areału upraw GMO Europa jest jednym z największych „konsumentów” GMO. Każdego roku Unia Europejska importuje ok. 30 mln ton produktów roślinnych tego typu.

Nowe odmiany GM są stale rozwijane i coraz większa ich liczba pojawia się lub w niedługim czasie pojawi się na ryku. Oprócz roślin o zmienionych cechach agronomicznych autoryzowane są także odmiany o bezpośrednich korzyściach dla konsumentów. W roku 2014 autoryzowano kilka nowych GMO, zezwalając na ich uprawę. Warto wspomnieć o bakłażanie Bt (odporny na szkodniki) – pierwszej roślinie GM dopuszczonej do uprawy w Bangladeszu. W USA zezwolono na uprawę ziemniaka Innate (zmniejszający ilość toksycznego akrlylamidu w produktach ziemniaczanych) czy nową odmianę lucerny o zmniejszonej zawartości ligniny i zwiększonej produktywności (HarvXtra). W Indonezji wydano zgodę na uprawę trzciny cukrowej GM o zwiększonej tolerancji na suszę. Wietnam zezwolił na uprawę odmian kukurydzy odpornych na herbicydy i szkodniki. W Brazylii już niedługo będzie uprawiana fasola odporna na wirusy.

Wbrew obiegowym opiniom na uprawie roślin GM korzystamy wszyscy – firmy agrobiotechnologiczne, rolnicy, konsumenci, światowa gospodarka i środowisko. Uprawa GMO w latach 1996-2013 doprowadziła do zwiększenia produkcji roślinnej odpowiadającej wartości 133 mld $, co miało niebagatelny wpływ na zmniejszenie presji, na wzrost cen żywności. Dzięki uprawie GMO zużycie pestycydów zmniejszyło się o ok. 500 mln kg w latach 1996-2013 (to mniej więcej ilość, jaką rolnictwo Unii Europejskiej zużywa w dwa lata). W samym roku 2013 zmniejszyła się emisja gazów cieplarnianych o 28 mld kg CO2. To tak jakby zdjąć z ulic 12,4 mln samochodów. Szacuje się, ze uprawa GMO przyczyniła się do ograniczenia przekształcania naturalnych środowisk na pola uprawne. Dzięki GMO zachowano 132 mln ha lasów (pow. Polski to ok. 31 mln ha).

Uprawa GMO w roku 2014 (źródło: ISAAA)[/caption]„>Uprawy GMO w roku 2014

PS Warto na koniec wspomnieć, że w 19. roku uprawy i stosowania GMO nadal nie stwierdzono, by rośliny GM stanowiły zagrożenie dla zdrowia ludzi, zwierząt czy środowiska. Wiele wskazuje (w tym liczne doniesienia naukowe), że jest wręcz odwrotnie.

Global Status of Commercialized Biotech/GM Crops: 2014

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 4

Dodaj komentarz »
  1. Mieszkam w UK od 12 lat. Te ohydne ziemniaki i inne sztuczne rosliny po prostu nie da sie jesc. Z prawdziwa radoscia biegne do sklepu z polska zywnoscia i kupuje polskie ziemniaki. I coz z tego, ze maja przebarwienia i trzeba sie troche nameczyc z nimi ale smakuja jak ziemniaki a nie jak rozmoczony w wodzie papier. Poprostu nie jadasz Pan tego swinstwa i dlatego z takim uporem polecasz Pan te ohyde.

  2. @bobek

    „Poprostu nie jadasz Pan tego swinstwa i dlatego z takim uporem polecasz Pan te ohyde.”

    W Wielkiej Brytanii nie można kupić ziemniaków GM, więc to o czym pan pisze nie ma nić wspólnego z GMO.

  3. „Strzał w stopę” – typowe dla antywacków i antyGMO.

  4. „Średni areał gospodarstw, w których uprawia się GMO, w Indiach i Chinach to ok. 1 ha.”

    O, w końcu jakiś konkret. Z tego co widzę na podlinkowanej stronie, w Chinach to nieco mniejsze areały niż w Indiach.

    „In 2014, 7.1 million small farmers (0.5 to 0.6 hectare/farm) successfully planted 3.9 million hectares of biotech cotton…”

    Niby tylko 1% populacji (ale powiedzmy, że pomnożyć to trzeba x 3 – bo 1 dziecko w rodzinie), ale sukcesywnie rośnie. Kasa pewnie i tak idzie przede wszystkim do firm zachodnich naklejających markowe metki, ale do czasu, skoro

    „Latest provisional data shows that economic gains at the farmer level from Bt cotton for the period 1997 to 2013 was US$16.2 billion and US$1.6 billion for 2013 alone. ” To jest już 2 tys. baksów na rok na rodzinę chińskiego rolnika.

css.php