Z niedowierzaniem przeczytałem wczoraj doniesienie prasowe z Francji. Sąd apelacyjny uniewinnił 54 aktywistów, którzy w roku 2010 zniszczyli doświadczalne uprawy genetycznie modyfikowanych winorośli [1]. Przewodniczący sędzia argumentował, że „ewidentnie błędnie oceniono ryzyko związane z uwolnieniem do środowiska genetycznie modyfikowanych winorośli”.
Rok 2010, 15 sierpnia, godzina 5:00. Grupa 54 aktywistów wdziera się na ogrodzone poletka doświadczalne winorośli GM [2]. Niszczą 70 roślin uprawianych w ramach projektu naukowego finansowego z publicznych środków. Celem badań jest uzyskanie winorośli odpornych na groźną chorobę wirusową. Trwające już 5 lat doświadczenia prowadzone są przez naukowców z Narodowego Instytutu Badań Rolniczych (INRA), jednej z najlepszych jednostek naukowych na świecie. Sprawcami są członkowie organizacji o nazwie „Żniwiarze ochotnicy” (Faucheurs Volontaires). Zszokowanie wyraża ministerstwo rolnictwa i kieruje sprawę do sądu. W 2011 zapada wyrok. Sędzia uznaje aktywistów za winnych i skazuje 54 wandali na 2 miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz nakłada na każdego po 1200 euro grzywny.
Nie wiem na jakiej podstawie sąd apelacyjny uznał doświadczenia za nielegalne i niebezpieczne (nie dotarłem do uzasadnienia). Prowadzenie tego typu badań jest regulowane bardzo restrykcyjnymi przepisami na poziomie Unii Europejskiej. Wcale nie jest łatwo zdobyć pozwolenie na uwolnienie GMO do środowiska. Zniszczone przez aktywistów badania musiały spełnić wszystkie formalne wymagania, a więc również opinię ekspertów którzy uznali, że nie stanowią one zagrożenia. Nie znam uzasadnienia wyroku, ale wątpię by doszło tutaj do uchybienia procedur. W innym razie już w pierwszej instancji sąd na pewno by to wytknął.
Nawet jeśli uznać wyrok sądu apelacyjnego za zasadny = doświadczalne poletka były nielegalne, to nie widzę powodu dla którego można legitymizować i uważać za właściwe postępowanie 54 wandali. Sądziłem, że w Europie panują nieco inne standardy. Owszem, to nie pierwszy przypadek uniewinnienia wandali za niszczenie poletek GMO [3]. Jednak poprzednia taka sytuacja miała miejsce 14 lat temu. Jak się okazuje, niszczenie publicznej własności może być legalne. Jest tylko jeden warunek. Niszczyć należy doświadczenia i badania naukowe nad GMO finansowane ze źródeł publicznych. Niszczenie doświadczeń „prywatnych” wydaje się być zbyt ryzykowne (koncerny mają całkiem niezłych prawników i nie żałują na nich pieniędzy).
Sąd orzekł. Wandale okazali się niewinnymi dobroczyńcami. W takim razie sąd powinien wydać polecenie prokuraturze, by zaczęła ścigać tych, którzy prowadzili te nielegalne i niebezpieczne doświadczenia, czyli naukowców z INRA. Skazać takiego pomysłowego badacza, choćby w zawieszeniu. Może to w końcu powstrzyma zapędy tych naukowców, którzy nie wiadomo po co gmerają w tych genomach czy jak im tam.
W jednostkach francuskich pracują najwybitniejsi specjaliści z genetyki i hodowli roślin na świecie. Współczuję im, że nie mogą wykorzystać swego potencjału. Nie sprzyjają im władze, które decyzją polityczną potrafią zniweczyć lata ciężkiej pracy (pisałem o zamknięciu w 2013 roku ostatnich doświadczeń polowych roślin GM [4]). Doświadczenia które uda się przeprowadzić będą zapewne zniszczone przez aktywistów (w roku 2006 we Francji zniszczono połowę z prowadzonych doświadczeń roślin GM). Jak widać wandale mogą czuć się bezkarni. Sprzyja im nawet wymiar sprawiedliwości. Wandalem być nie naukowcem, to jest życie.
1 – French anti-GM protestors walk free after destroying vineyard
2 – Destruction of a GMO trial forming part of an INRA research programme
3 – Greenpeace GM crop attack declared legal
4 – Ostatni nie będą pierwszymi
Inne wpisy na blogu o niszczeniu roślin GM (trochę martwi mnie to, że ta lista stale się wydłuża):
– Przekaż 1% podatku na niszczenie badań naukowych;
– Smutek;
– Włoskie Rothamsted;
– „Nie niszczcie naszych badań naukowych”.
– Laurka.
16 maja o godz. 19:05 68356
Zawsze mówiłem wystarczy dorobić sobie ideologię i można wszystko zniszczyć. Obecnie najlepiej zasłaniając się walką z GMO, klimatem, czy prawami (przywilejami) inaczej kochających (wszystko w imię tolerancji oczywiście) i jesteśmy wolni od jakiejkolwiek odpowiedzialności. Jeśli sie dopuszcza wandalizm w jednym wypadku trudno się dziwić, że jest usprawiedliwiony w innym. Z głupotą należy walczyć a nie udawać tolerancje. Inaczej głupota zniszczy resztki zdrowego rozsądku. Trzeba mieć kręgosłup. Niby proste, tylko kto go dzisiaj ma?
17 maja o godz. 13:42 68529
Terroyści ekologistyczni są wszędzie i w każdej dziedzinie. Nie tak dawno próbowali zniszczyć rosyjską instalacje wydobywczą ropy – lecz wowczas byli niemal pozytywnymi bohaterami …
17 maja o godz. 21:26 68598
@janosik
Jak próbowali ją zniszczyć?
18 maja o godz. 13:06 68765
Sądy to we Francji sądzą, że trzeba sądzić sprawiedliwie. Jak sędzia się GMO boi, to towarzyszy w wierze uniewinni i sądzi, że sądzi sprawiedliwie. Niezawisły jest, sędziowie powinni być niewierzący, ale jak to sprawdzić powołując na ten urząd? Jest jeszcze sąd najwyższy we Francji? To pewnie przywoła do porządku sędziego co fakty ma za nic.
Podobno ponad 60% z nas wierzy w cuda, ja w cuda uwierzę jak ta liczba spadnie do 50% za mojego życia.
My dopiero wychodzimy z romantyzmu, w szkole nadal dzieciom taką postawę wpajają, współczesności brak.
O edukację należy się upominać, o szkołę otwartą na naukę nie zabobon i mity.
21 maja o godz. 14:17 69610
To niedowierzanie to właśnie to, co odróżnia dorobkiewicza neoliberała wrażliwego wyłącznie majątek, na pasku interesów Monsanto i któremu rączki się trzęsą kiedy, oooch, aaach, jakiś zbrodniarz narazi kogoś na materialny uszczerbek (oj jak można świętą własność naruszyć – to się w pustej pale nie mieści, zysk to przecież jedyne co istnieje), od demokratów wrażliwych na dobro społeczne i dla których bardziej liczy się los ludzki niż majątek.
I po co rozmawiać z ludźmi i demokratycznie przekonywać? Lepiej nawyzywać, nadąć swoją wyższością, obrazić się i nasłać prawników.
21 maja o godz. 20:24 69701
@ZWO
Argumentum ad Monsantum – do artykułu o uprawach finansowanych z publicznych środków? Gratuluję przenikliwości.
22 maja o godz. 9:30 69899
AmiBorg
No cóż, kiedy komuś horyzont zawęża się do kropki, nazywa to punktem widzenia. Wystarczy wtedy wyrywanie kropek z kontekstu. Ale jakie poczucie wyższości w argumentacji. Ojjj ojjj
22 maja o godz. 17:51 69986
Demokrato wrażliwy społecznie
Wpadasz sobie na blog, jak jakiś nakoksowany gość, atakujesz gospodarza bo ci się wydaje, że walczysz w słusznej sprawie. Tak to o słuszną sprawę walczą przemocowcy, ludzie owładnięci jedynie słuszną ideą, nikt po drugiej stronie tego sporu przemocy nie używa, wy używacie. A odwoływanie się do sprawiedliwości nazywacie nasyłaniem prawników, tak to gangsterka działa, tam też się przemocą spory rozwiązuje, nikt policji nie kapuje, w pogardzie mają takich, jak ty w pogardzie masz tych co chcą w cywilizowany sposób, bez przemocy życie społeczne układać. Twój tekst jest pełen agresji, przyznasz. Powiesz usprawiedliwionej? Cóż, wszyscy widzą, że to ty atakujesz.
23 maja o godz. 21:03 70239
To straszne.
Zniszczenie czyjeś własności nie jest zniszczeniem własności! Tak rozumiem orzeczenie sądu. Tak to skutkuje na co dzień. A co gdyby to nie były uprawy, ale dom lub życie człowieka? Czy poglądy polityczne też mogą uniewinnić sprawcę?
28 maja o godz. 12:18 70798
Pobudki czynu nie są bez znaczenia przy orzekaniu o winie. Tylko, że tu nie mamy do czynienia z uznaniem pobudek za usprawiedliwienie czynu, tylko z nieuznaniem czynu za przestępstwo co świadczy o silnie ideologicznym nastawieniu sędziego przy orzekaniu wyroku i z nieliczeniem się z faktami.
Wydaje mi się niemożliwe, żeby taki wyrok się ostał w najwyższej instancji.
To jest skutek wieloletniej propagandy przeciwników nauki, propagandy która ma miejsce już w szkole.
Proszę sobie poczytać w internecie czego szkoła uczy na temat GMO, będzie Pan miał materiał na kolejny blog. Proszę przeczytać podstawę programową, interesująca lektura, najpierw co prawda piszą jak jest, potem sami temu przeczą powołując się na to, „co ludzie mówią” i uznając to za równoważne naukowym prawdą które sami rzetelnie przedstawiają, ot taki prawdopośrodkizm w wydaniu MEN.