Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego

14.03.2014
piątek

Monsanto ocali pszczołę miodną?

14 marca 2014, piątek,

Zjawisko masowego wymierania pszczół (CCD) stanowi jedną z największych zagadek ostatnich lat. Zaobserwowany w połowie pierwszego dziesięciolecia XXI wieku nagły spadek liczebność populacji pszczelich spędza sen z powiek naukowcom i ekologistom. Aktywiści twierdzą, że bez pszczół życie na Ziemi może być zagrożone tak samo jak produkcja rolna. Nie ma więc innej rady jak tylko uczynić wszystko co możliwe by uratować pszczoły.

Jednak aby pomóc pszczołom należy na wstępie ustalić co lub kto odpowiada za zjawisko CCD. I tutaj zaczynają się schody. Według mojej wiedzy, a śledzę temat od jakiegoś czasu, nie ma pewności co jest przyczyną wymierania pszczół. Pestycydy, patogenne nicienie, pasożyt Nosema, zabójczy wirus, roztocza, stres, nadmierna eksploatacja rojów pszczelich? Od razu rozwiać chciałbym mit związany z GMO. Nie ma żadnych danych (ani przesłanek), które wskazywałyby na to, że to rośliny GM przyczyniają się do zjawiska CCD. Wielu naukowców (w tym i autor tego bloga) przychyla się do opinii, że masowe wymieranie (jeśli w ogóle występuje, o czym w dalszej części wpisu) jest najprawdopodobniej spowodowane nakładaniem się kilku czynników. Nadmiernie eksploatowane roje pszczele mogą wykazywać osłabioną odporność, co naraża je na atak patogenów, które mogą otwierać drogę np. wirusom. Problem wydaje się być bardzo złożony i jak na razie nadal trudno wskazać jego rozwiązanie. Wygląda na to, że pszczoły będą musiały po prostu przetrwać trudny okres, który przeżyją tylko najlepiej przystosowane roje.

Rysunek 1. Liczba kolonii pszczelich w USA. Dane Departamentu Rolnictwa (USDA).

Rysunek 1. Liczba kolonii pszczelich w USA. Dane Departamentu Rolnictwa (USDA).

Powyższy wykres jest bardzo ciekawy. Przedstawiono na mim liczbę kolonii pszczoły miodnej w USA. Dane wskazują, że twierdzenia o masowym wymieraniu pszczół po roku 2000 mogą być nieco przesadzone. Nie widzę jakiegoś dramatycznego spadku liczebności rojów pszczelich w latach 2005-2008. A gdy spojrzeć na lata kolejne (po 2008 r.) to trend wydaje się być wzrostowy. Informacje o CCD podważają także dane o liczbie uli na świecie (Rysunek 2) Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO). Z poniższego wykresu wynika, że stale ich przybywa. Warto przy okazji przytoczyć dane z naszego własnego podwórka. W roku 2012 ówczesny minister rolnictwa (a dziś ponownie wracający na to stanowisko) – pan Marek Sawicki uspokajał pszczelarzy i przytaczał dane o liczbie rodzin pszczelich na terenie naszego kraju: „w roku 2003 było to około 950 000, natomiast w roku 2011 liczba ta wzrosła do 1 246 633. Informacje, które na początku tego roku pojawiały się w mediach, o masowym padaniu rodzin pszczelich, nie potwierdziły się”. I jeszcze opinia z września zeszłego roku, prezesa Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Olsztynie: „… w rozmowie z PAP przyznał, że w jego ponad 40-letniej karierze pszczelarskiej tak udanego sezonu jeszcze nie było”.

Rysunek 2. Liczba uli na świecie. Dane FAO.

Liczba uli na świecie. Dane FAO.

Jednak dla potrzeb dzisiejszego wpisu (tak by nie tracił sensu) przyjmijmy, że populacja pszczoły miodnej jest w chwili obecnej zagrożona wyginięciem, co będzie skutkować katastrofą ekologiczną oraz niewyobrażalnymi konsekwencjami dla gospodarki światowej.

W walkę o poprawę losu pszczoły miodnej zaangażowani są nie tylko naukowcy jednostek publicznych, organizacje pozarządowe (Greenpeace Polska zapowiedział budowę 100 uli) ale także sektor prywatny. Wśród firm są m.in. takie jak Monsanto, których działalność postrzegana jest jako śmiertelne zagrożenie dla środowiska naturalnego i bioróżnorodności. W roku 2011 gigant z USA przejął niewielką start-upową firmę o nazwie Beeologics. Celem innowacyjnej spółki była (i nadal jest) „poprawa zdrowia pszczół i zabezpieczenie ich przyszłości”.

Beeologics jest niewielką firmą biotechnologiczną, która w swym działaniu skupia się na wykorzystaniu powszechnie występującego zjawiska interferencji RNA (RNAi). Jest to naturalny proces regulacji (wyciszania) ekspresji genów, ale także metoda na obronę organizmu przed wirusami. Z wykorzystaniem tej techniki w medycynie wiąże się duże nadzieje (przyznanie Nagrody Nobla w 2006 r. za odkrycie zjawiska RNAi). Monsanto wraz z Beeologics wykorzystuje zjawisko RNAi w celu wzmocnienia obrony pszczoły miodnej przed dwoma patogenami: wirusem izraelskiego paraliżu pszczół (IAPV) i roztoczem z gatunku Varroa destructor. Od razu uspokajam, że naukowcy nie pracują nad genetycznie modyfikowaną superpszczołą. Ich produkty będą stanowić składnik pożywienia pszczół lub będą służyły do opryskiwania roślin.

Pożywienie będące jednocześnie formą leku, zawiera fragmenty dwuwiciowych cząsteczek RNA (dsRNA), komplementarne do sekwencji DNA wirusa/patogena. Krótkie dsRNA odpowiadają za indukcję procesu RNAi (wyciszania genów) w komórkach pszczół. W ten sposób naturalny mechanizm jest aktywowany do walki z wirusem/patogenem. Charakterystyką zjawiska RNAi jest to, że ulega on przekazywaniu z komórki do komórki, dzięki czemu podlega swoistemu wzmocnieniu. Wzmocnienie to dotyczy nie tylko komórek owadzich (pszczół) ale także patogena. To znaczy, że roztocze żerujące na pszczole przyjmuje krótkie, dwuniciowe cząsteczki RNA, które indukują proces RNAi w ich własnych komórkach. To dodatkowo wzmacnia ochronę pszczół. Kolejnym poziomem transmisji sygnału wyciszania jest jego przekazywanie pomiędzy patogenami.

Firma Beeologics opracowała dwa „leki” na bazie RNAi. Pierwszy z nich nazywa się Rembee. Lek ten jest sierowany przeciw wirusowi IAPV. Ma być dodawany do karmy dla pszczół. Przeszedł wszystkie etapy testów i doświadczeń polowych potwierdzając swą skuteczność. W chwili obecnej trwa proces autoryzacji produktu w odpowiednich agencjach rządowych (FDA, EPA). Drugi produkt opracowywany przez Beeologic nazywa się RembeePro i jak sama nazwa wskazuje jest ulepszoną wersją swego poprzednika. W tym przypadku lek ten rozszerza ochronę kolonii pszczelich nie tylko przed wirusem IAPV ale także przed innymi wirusami (m.in. KBV, BQCV, DWV). Nadal trwają badania laboratoryjne nowego produktu. Zjawisko RNAi jest wykorzystywane nie tylko do ochrony pszczół przed wirusami ale także innymi patogenami. Druga linią produktów, której rozwój przejęła bezpośrednio firma Monsanto nazywa się BioDirect. Jeden z nich wykorzystuje zjawisko RNAi w celu wyciszenia genów roztocza – Varroa destructor, w ten sposób zapewniając ochronę przed pasożytem.

Złośliwi twierdzą, że zainteresowanie Monsanto firmą Beeologics to zabieg PR-owy, mający ocieplić wizerunek koncernu, a nie realna chęć pomocy pszczołom. Być może to prawda. Ale jeśli tak „przy okazji” uda się ulżyć ciężkiemu losowi pszczoły miodnej, to chyba warto kibicować naukowcom Beeologics i Monsanto?

Monsanto Company’s Plan to Silence Its Critics and Save the Honeybees

Inne teksty GMObiektywne o pszczołach i GMO:
Znów te pszczoły

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 11

Dodaj komentarz »
  1. To nie jest zabieg PR tylko plan zapanowania nad Światem.
    Jak znajdą lekarstwo i będzie stosowane powszechnie, wszyscy będziemy jeść miód od Monsanto.
    Tzn pszczoły będą tej firmy zakładniczkami, od Monsanto będzie zależało życie na Ziemi.
    Nie daj Naturo żeby im się udało, zapanują nad światem, niby chcą pomóc a gołym okiem widać co planują, inwazję.

  2. @Parker

    Mam szczerą nadzieję że pan żartuje albo pisał to pod wpływem środków odurzających.

    Z drugiej strony, taki bełkot jest miejscami zabawny 🙂

    Artykuł jak zwykle ciekawy, chociaż ostatnio coś słabo z ilością wpisów mam wrażenie.

    Pozdrawiam
    Reyvinn

  3. A co wpisywać?
    Może: tak trzymać! 🙂
    W zalewie bzdur wypisywanych przez aktywistów, miło przeczytać coś z sensem 🙂

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Tak, wymieranie, najlepiej globalne… Zdaje się, że gatunek wymiera co 20 min albo częściej i jakoś nikt się tym nie przejmuje, a oanika dotyczy pszczoły miodnej, bo jeszcze miodu nie będzie… A dla natury specjalnie dużych konsekwencji to nie spowoduje, pojawi się inny zapylacz, owadów jest dużo.

  6. Owadów dużo, aż za dużo czasami.
    Weźmy takiego komara malarycznego, albo karalucha czy pluskwę, że o pospolitej pchle nie wspomnę.
    Jakoś nikt przy zdrowych zmysłach się nie zmartwi jak wyginą, to lobby bartników za tym stoi, wmówić ludziom, że bez pszczoły zagłada. Teraz to lobby zyskało potężnego sojusznika.
    A ja pamiętam z PRL sztuczny miód, i co? Można?

  7. Wygląda na to, że przedarłem się w przebraniu na terytorium przeciwnika i skład amunicji odpaliłem, nie mają czym strzelać.

  8. Niech Monsanto zmodyfikuje nosorożca sumatrzańskiego albo jawajskiego 🙂 Jeśli jeszcze istnieją…

  9. Hmm.. przypomina mi to odrobinkę sytuację z filmu „Repo! The Genetic Opera”, gdzie też firma biotechnologiczna uratowała świat przed zagładą (tyle że nie zapobiegając wyginięciu pszczół, tylko dostarczając hodowane in vitro organy do przeszczepów). Oczywiście dzięki takiemu wyczynowi firma zdobyła wielki wpływ na całą światową gospodarkę, organizację społeczną i politykę. Nie muszę chyba dodawać, że skończyło się to bardzo źle….?

  10. To jakby tak się udało i organy do przeszczepów hodowano by in vitro za pieniądze to co by się strasznego stało?
    Ktoś by zarobił, za dużo?
    Ja bym dużo zapłacił za nerkę czy wątrobę, ty nie?

  11. Jak zaczynano z transplantacjami, też wieszczono tragedię

  12. Biorąc pod uwagę, że coraz więcej dowodów przemawia za tym, iż zanik rojów pszczelich to efekt rozhulania GMO-plants, można tylko przypomnieć bajkę o wilku strzegącym owiec. Albo film „Brzdąc” Chaplina.

css.php