Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego

11.02.2014
wtorek

Nadal bez decyzji ws. kukurydzy 1507

11 lutego 2014, wtorek,

Rolnicy europejscy będą musieli jeszcze trochę poczekać na kolejną roślinę genetycznie modyfikowaną. Dziś Rada Unii Europejskiej ds. Ogólnych nie osiągnęła wymaganej większości głosów by zezwolić na uprawę kukurydzy GM 1507. Większość krajów opowiedziała się przeciw, jednak liczba głosów nie wystarczyła do całkowitego odrzucenia wniosku o pozwolenie na uprawę i teraz trafi on do Komisji Europejskiej. Gdyby doszło do zgody państw członkowskich byłaby to pierwsza roślina GM dopuszczona do uprawy na terenie UE od roku 2010 kiedy to Komisja Europejska pozwoliła na uprawę ziemniaka Amflora. „Trzynastka” tym razem okazała się pechowa dla firm nasiennych. Tyle lat trwał proces autoryzacji ziemniaka Amflora (zakończony sukcesem). Trzynaście lat trwa procedura autoryzacji kukurydzy 1507. Jak się zakończy?

Kukurydza 1507 jest odmianą typu „stack”, to znaczy że zawiera więcej niż jeden typ modyfikacji. Została opracowana przez naukowców pracujących w koncernie DuPont i Dow Agrosciences. Kukurydza 1507 jest odporna na herbicyd glufosynat oraz zawiera gen cry1Fa2 kodujący białko Bt dzięki czemu jest odporna na kilka gatunków szkodników (m.in. omacnicę prosowiankę). Dla bardziej zainteresowanych tą odmianą polecam stronę informacyjną o kukurydzy 1507 – KLIK. Odmiana 1507 ułatwiłaby rolnikom uprawę kukurydzy i ograniczyłaby koszty produkcji – tak twierdzą firmy nasienne. Zdaje się, że korzyści nowej odmiany dostrzegają sami zainteresowani. Rolnicy Hiszpańscy (którzy mają pozytywne doświadczenia z uprawą roślin GM odpornych na szkodniki) domagają się by umożliwiono im uprawę kukurydzy 1507 i nie ograniczano ich prawa do wyboru technologii.

W roku 2001 firma Pioneer Hi-Bred (DuPont) wspólnie z Mycogen (Dow Agrosciences) złożyła wniosek o dopuszczenie do uprawy kukurydzy 1507. W 2005 EFSA (Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności) opublikowała opinię naukową panelu GMO, który stwierdził, iż nowa odmiana jest tak samo bezpieczna jak jej konwencjonalne odpowiedniki. W kolejnych latach ukazywały się dodatkowe opinie uaktualniające (np. w roku 2008 i w roku 2011). Eksperci EFSA konsekwentnie twierdzą, iż uprawa kukurydzy 1507 nie stanowi zagrożenia dla zdrowia ludzi i zwierząt oraz środowiska. Inną opinię na ten temat mają organizacje zwalczające GMO, choć swe tezy opierają raczej o opracowania pseudonaukowe i zwyczajnie nieprawdziwe informacje.

Od momentu opublikowania opinii panelu naukowego EFSA państwa członkowskie powinny poddać pod głosowanie wniosek firmy Pioneer Hi-Bred co powinno trwać ok. 5 miesięcy. Procedura jest dwuetapowa. Pierwsze głosowanie odbyło się dopiero w 2009 roku (po 48 miesiącach zamiast wymaganych 3). Kolejnego głosowania firma nie mogła się doczekać (odbyło się dziś). Powodem była opieszałość Komisji Europejskiej (KE). W związku z tym, w roku 2009 koncern DuPont (właściciel Pioneer Hi-Bred) skierował do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) skargę na KE. Wyrok zapadł w zeszłym roku. ETS stwierdził, że Komisja Europejska bezprawnie opóźnia proces autoryzacji kukurydzy 1507. Dopiero wyrok sądu wymógł na komisarzach przyśpieszenie prac i skierowanie wniosku pod głosowanie Radzie UE ds. Ogólnych.

Głosowanie odbyło się dziś. Zdecydowanymi zwolennikami wprowadzenia nowej odmiany do upraw były m.in. Wielka Brytania, Hiszpania czy Szwecja. Sprzeciw wyrażały m.in. Francja, Austria, Węgry (Polska również). Przy takim podziale głosów uwaga wszystkich skupiała się na Niemczech. Tydzień przed głosowaniem przedstawiciele Rządu powiedzieli, że ich kraj powstrzyma się od zajmowania jakiegokolwiek stanowiska w sprawie kukurydzy 1507. Wstrzymanie się od głosu m.in. Niemiec spowodowało, iż Rada nie autoryzowała kukurydzy 1507. Nie było wystarczającej ilości głosów za lub przeciw dopuszczeniem odmiany GM do uprawy.

Wyniki głosowania Rady UE ws. autoryzacji kukurydzy 1507

Wyniki głosowania Rady UE ws. autoryzacji kukurydzy 1507

Skoro Rada UE ds. Ogólnych nie była w stanie zaakceptować wniosku firmy Pioneer Hi-Bred, to teraz trafi on ponownie do KE. Komisja Europejska w zasadzie automatycznie powinna podjąć decyzję o dopuszczeniu nowej odmiany na rynek. Być może Komisja postanowi znów przeciągać nieco procedurę. Zbliżają się wybory do Europarlamentu, więc można sobie na to pozwolić. Nieoficjalnie mówi się o tym, iż KE postara się znaleźć jakiś sposób na to by nie autoryzować kukurydzy 1507. Będzie to oczywiście sprzeczne z prawem Unii. Takie postępowanie naraziłoby Komisję na kolejny spór w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości, ale tym politycy się nie przejmują. Spór potrwa kolejnych kilka lat, co jest zdecydowanie na rękę większości państw członkowskich UE. A może jednak Komisja nieco zaskoczy wszystkich i wsłucha się w głos Komisarza ds. zdrowia – Toniego Borga, który liczył na to, że jednak państwa członkowskie będą opierać się o dane naukowe i autoryzują nowa odmianę.

Łatwo obliczyć, iż proces autoryzacji odmiany 1507 trwa już 13 lat. Pominę kwestię opłacalności inwestycji w rozwój nowych odmian GM na rynek Europejski, skoro nakłady poniesione na badania i procedury nie mogą się zwrócić. Jedna rzecz mnie jednak nieco frapuje. Ciągle słyszymy o tym, że międzynarodowe koncerny mają tak ogromne wpływy w instytucjach europejskich i rządowych, a politycy sprzyjają korporacjom realizując ich wolę. Skoro tak, to dlaczego procedura dopuszczenia na rynek kukurydzy 1507 (oraz innych) trwa tak długo?

EU governments fail to decide on approving new GMO grain strain

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 17

Dodaj komentarz »
  1. Nie sledze co sie dzieje na rynku roslin GMO, wiec pierwszy raz slysze o roslinie ktora jest rownoczesnie odporna na szkodniki i herbicyd. Wreszcie! Do tej pory zupelnie nie rozumialem, dlaczego rolnik ma wybierac miedzy jedna a druga opcja, jakby nie mogl miec wszystkiego na raz…

    A co do wplywu korporacji na instytucje panstwowe: wydaje mi sie, ze tak wielki wplyw maja raczej w USA, w Europie jak widac sytuacja jest lepsza 🙂

  2. Przepraszamze tak sam pod soba postuje, ale wlasnie znalazlem rewelacyjny, wywazony i bardzo bezstronny tekst o GMO, wiec sie chcialem z wszystkimi podzielic 🙂

    http://theness.com/neurologicablog/index.php/the-gmo-controversy/

  3. A mnie ciekawi dlaczego tacy jak Pan – w końcu nie mam Pan chyba zadnego interesu w lansowaniu GMO – na sile starają się ludzi uszczesliwic tym GMO. Badania opinii publicznej wskazują, ze Europejczycy nie chcą GMO i niezależnie od powodow – maja prawo nie chcieć. Dlaczego odmawia Pan nam tego prawa ? Co więcej, z debaty wynika wyraźnie, ze nie ma również w Europie obecnie woli politycznej do wdrożenia upraw GMO – a zatem dlaczego Komisja miałaby wdrazac prawo, którego nie chcą ludzie ani reprezentujący ich politycy ?
    A co do EFSA i tak zwanych badan naukowych: powszechnie wiadomo, ze EFSA ma problemy z niezaleznoscia, a konkretnie pojawiają się regularnie zarzuty o konflikty interesow, zresztą Ombudsman krytykowal EFSE w tej sprawie nie raz: http://corporateeurope.org/pressreleases/2013/eu-ombudsman-efsa-fails-conflict-interests-p
    Komisja Europejska również ma problemy z ustaleniem granic kto jest ekspertem a kto lobbysta.
    Jeśli nie zetknal się Pan jeszcze z revolving doors, to proszę poszerzyć swoje horyzonty:
    http://corporateeurope.org/blog/2014-needs-new-year-resolution-tackle-

    Zachecam tez do lektury ciekawego raportu o tym, jak lobbyści zostają ekspertami w panelach eksperckich Komisji. Dodam, ze sama pracuje w Komisji, wiec wiem ze to zjawisko wystepuje.
    A do autora bloga: być przyzwoitym nie oplaca się, ale warto.
    http://corporateeurope.org/lobbycracy/2013/11/year-broken-promises

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. @Ewa

    Nikogo nie mam zamiaru uszczęśliwiać na siłę. Staram się jedynie rozwiać nieco mitów związanych z GMO.

    Czy Europa nie chce GMO? Nie byłbym tego taki pewien. Czy mamy zabrać cukrzykom insulinę, a osobom leczonych rekombinowanym hormonem wzrostu ten lek? Czy mamy zrezygnować z nowoczesnych szczepionek? Czy chcemy by ceny mięsa (które jest produkowane w oparciu o pasze GMO) poszybowały w górę o 20%? Myślę, że wielu Europejczyków nie zdaje sobie sprawy z tego jak wiele korzyści już dziś czerpią z GMO. Hasła typu „Europa nie chce GMO” są po prostu manipulacją.

    „Dlaczego odmawia Pan nam tego prawa ? „

    Pisze pani o jakimś prawie, że jej pani odmawiam. Jak na ironię to osoby pani pokroju starają się zabraniać konsumentom, rolnikom i naukowcom korzystania z GMO. Ja chciałbym mieć możliwość wyboru, mieć do tego prawo. Rolnicy domagają się prawa do wybory i decydowania o tym jaką odmianę chcą uprawiać (GMO czy non-GMO). To organizacje zwalczające GMO starają się narzucić społeczeństwom swoją wolę. Boją się GMO? Mają wybór. Mogą iść do sklepu np. z żywnością ekologiczną i unikną w ten sposób GMO. Mogą przeczytać etykietę na produkcie i go nie kupić jesli zawiera GMO. A czy ja mam wybór? Nie. Czy rolnik ma wybór? Nie. Więc, nie wiem kto tu ogranicza czyje prawa. I w imię czego? Nieuzasadnionego lęku przed GMO. Nie widzę uzasadnienia dla ograniczania dostępu do jakiejś technologii tylko dlatego, że w Europie rozpętano ideologiczną i kłamliwą kampanię przeciw GMO. Dla mnie liczą się fakty, a te są dla przeciwników GMO miażdżące. Nie ma dowodów na szkodliwość GMO dla środowiska czy zdrowia ludzi i zwierząt (mówi o tym sama KE). Za to jest sporo dowodów na to, że uprawa roślin GM przynosi środowisku i konsumentom wiele korzyści.

    ” dlaczego Komisja miałaby wdrażać prawo, którego nie chcą ludzie ani reprezentujący ich politycy ?”

    Ponieważ Ci sami politycy, swego czasu ustanowili takie prawo, które opiera się na dwóch zasadach:
    – nie dyskryminowania żadnej technologii z powodów politycznych,
    – ograniczeniu wpływu polityków na decyzje, które powinny mieć podłoże merytoryczne.

    Na nieszczęście polityków to prawo działa, choć starają sie jak mogą je obchodzić. Wyroki Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości są nieubłagane i tylko potwierdzają moje słowa.
    Przypominam również, że prawo UE zapewnia państwom członkowskim możliwość wprowadzenia moratorium na uprawy konkretnego GMO. Sprawa jest banalnie prosta. Należy przedstawić dowody potwierdzające, że dane GMO jest szkodliwe dla zdrowia zwierząt, ludzi lub środowiska. Ciekawostką jest fakt, że żaden kraj nie przedstawił takowych dowodów. A jeśli prawdą jest, że pani pracuje w KE to doskonale powinna pani o tym wiedzieć, iż niektóre kraje bardzo się starały „udowodnić” szkodliwość GMO. Dotychczas bez efektu. Może to jednak o czymś świadczy?

  6. Jak można na takie coś pozwolić. I tak już się trujemy a oni chcą nas podtruwać jeszcze bardziej

  7. @WZ

    Przywolywanie rekombinowanych lekow lub szczepionek to troszke naciaganie sprawy, bo przeciez takich GMO ludzie chca, ludzie nie chca tylko GMO w srodowisku i na polach uprawnych.

    @Ewa

    Zgadzam sie, ze nie wolno ludziom niczego narzucac na sile i ze nalezy w demokracji liczyc sie z opinia spoleczenstwa. Ale politycy powinni tez miec jakas wizje i zachecac ludzi do rozwiazan ktore sa dla nas dobre. Nie we wszystkim powinni sie sluchac opini mas (zeby daleko nie patrzec – nie powinni zorganizowac teraz linczu na trynkiewiczu, choc demokratyczne masy hccialby go widziec martwego). Przemysl upraw GMO to gigantyczny miedzynarodowy biznes – a firmy ktore produkuja takie nasiona zarabiaja na tym krocie. Wiec dlaczego np. politycy nie zrobia czegos, zeby takze firmy z Europy zaczely produkowac nasiona, zebysmy wreszcie i my zaczelni robin na GMO biznes, a nie tylko placili kase do kieszenie zagranicznych korporacji? Tu sie politycy powinni brac do roboty!

    Natomaist gdzie politycy NIE POWINNI sie brac do roboty, to przy dopuszczaniu nowych lekow, roslin czy zwierzat na rynek. Zdrowy rozsadek podpowiada, ze takie decyzje powinni podejmowac eksperci, naukowcy i niezalezene instytucje regulacyjne, a nie politycy. Nie sadzisz? Chcialabys zeby jakis nasz polityk mogl zdecydowac, ktore lekarstwa bedzie mozna kupic w Polsce? Ja bym nie chcial bo jakos nie ufam w ich kompetencje. Analogicznie, czemu maja wiec decydowac o tym jakie ziarno wysiewamy?

  8. W pełni zgadzam się z Autorem.Nie mogę pojąć zajadlej walki z GMO. Przeszkadza mi brak wyboru między żywnością produkowana w sposób tradycyjny/ „ekologiczny „/ a żywnością uzyskana metodami naukowymi, które to metody poprawiają ich cechy w sposób”chirurgiczny” . Nie zmuszam nikogo by podzielal moje upodobania chcę korzystać z prawdziwie ekologicznej żywności czyli z GMO. Ponieważ jej produkcja oszczędza środowisko , zmniejszajac ilość chemikaliów .

  9. @Gronkowiec

    „ludzie nie chca tylko GMO w srodowisku i na polach uprawnych.”

    A skąd pan to wie? Ja doskonale zdaję sobie sprawę z faktu, że jak zada się pytanie w stylu „czy jesteś za czy przeciw GMO”, to 80% ludzi odpowie, że jest przeciw. Całkowicie naturalna reakcja. Ale może zadać to pytanie inaczej. Np.: „czy jesteś przeciw stosowaniu pasz GMO, co w konsekwencji spowoduje wzrost cen żywności”, „czy jesteś przeciw uprawie roślin, które powodują znaczny spadek zużycia insektycydów”, „czy jesteś przeciw uprawie roślin, które zawierają znacznie mniejsze ilości rakotwórczych mykotoksyn” Itd.

    Pytania są tak sformułowane, że nie dziwią mnie wyniki sondaży. Wiele badań pokazuje, że jeśli konsumentów informuje się o korzyściach wynikających z uprawy danego GMO to wcale nie są przeciw. Wręcz przeciwnie. Opinia społeczna jest całkowicie zmanipulowana w kwestii GMO (zapewne pan z tym się zgodzi) i myślę, że nie jest w stanie podjąć w tej sprawie racjonalnej decyzji.

  10. @WZ

    No i dlatego tez nie uwazam, ze politycy powinni slepo podazac za sondazami (nie tylko w przypadku GMO, ale generalnie..). Jesli chodzi o postawy konsumenckie wobec zywnosci GMO to wiadomo (nie rzuce teraz konretnym artykulem, ale juz to pare razy widzialem), ze deklarowane postawy roznia sie bardzo od wyborow dokonywanych przy sklepowej polce. Moge zgadywac, ze inaczej odpowie konsument pytany w sposob, ktory skojarzy mu sie z pytaniem o wartosci – wtedy wskoczy caly ten idologiczny konstrukt „GMO jako tabu”, „GMO jako nieczystosc” i tak dalej. Natomiast jesli pytanie dotyczy „namacalnych” rzezy, a nie luznych idei, to takze i tok myslenia pojdzie nie w kierunku myslenia o abstrakcyjnych pojeciach, tylko o praktycznej stronie takiej jak pieniadze, chemikalia w jedzeniu itd.

    Dlatego wlasciwie mysle, ze w zaleznosci od pytania badamy dwie rozne sprawy.

  11. „Co więcej, z debaty wynika wyraźnie, ze nie ma również w Europie obecnie woli politycznej do wdrożenia upraw GMO – a zatem dlaczego Komisja miałaby wdrazac prawo, którego nie chcą ludzie ani reprezentujący ich politycy ?”

    A zapytajmy ludzi czy chcą żeby pańsywo zapewniało lepszy dostęp do bezpłatnej służby zdrowia i większej refundacji leków?
    A potem zapytajmy czy chcą płacić wyższe podatki czy niższe? 🙂
    A potem zapytajmy się ludzi czy w ogóle chcą płacić podatki?
    A potem zadajmy pytanie na forum albo blogu po co w ogóle państwo pobiera te podatki skoro ludzie tak powszechnie chcieliby nie płacić? Czy to przypadkiem nie ogranicza naszej wolności i czy to jest demokratyczne. Bo przecież nie wolno nikogo do niczego przymuszać jeśli ktoś nie chce, bo to jest ograniczanie praw…
    😉

  12. Ciekawe linki podała Ewa. Aktywiści lubią patrzeć na ręce innym więc spójrzmy kto funduje Corporate Europe Observatory (CEO). W końcu to jest zawsze ich pierwszy i naukowy argument.
    „Money for nothing:
    CEO’s funding has increased in the last year. They are no longer dependent for more than 50 percent of their operations on the ISVARA FOUNDATION (a shady Middle-Eastern organisation operating out of a Swiss bank based on billionaire Ayman Jallad’s commitment to undermine Western liberal democratic institutions). CEO now boasts funding from a rather motley crew including the German Catholic Bishops Organisation, Misereor (mystifying indeed!), the Adessium Foundation (founded in 2005 with profits made from Dutch investment bankers before the crisis … almost as funny as Greenpeace USA being funded by the Rockefellers – no joke!) and the R.H. Southern Trust (a very opaque foundation with a website that simply tells people to go away).”
    Walczą o przejrzystość podejmowanych w Europie decyzji sami jednak przejrzyści oczywiście nie są.
    Tutaj reszta:
    http://risk-monger.blogactiv.eu/2013/09/13/ceo-and-stephane-horel-opaque-transparency/

  13. 1) Współistnienie GMO i tradycyjnych upraw nie jest możliwe. Doskonale Pan o tym wie. Wiec wdrożenia w Europie GMO oznacza de facto koniec normalnych upraw. Ciekawe jak Pan sobie wyobraża współistnienie upraw na Cyprze czy w Luksemburgu.
    2) Proszę nie traktować nas – obecnych na tym blogu jak ciemna mase – nie chodzi o szczepionki i insulinę, ale o uprawy.
    3) Proszę mnie nie obrażać i nie używać wobec mnie określeń „osoba pani pokroju”. Jest to nieeleganckie tym bardziej, ze jest Pan mężczyzną.
    4) „Czy Europa nie chce GMO? Nie byłbym tego taki pewien”. Takie sa wyniki badan. Na przykład tutaj:
    « il n’y a jamais eu dans l’Union européenne de majorité en faveur d’un développement des OGM alimentaires et, entre 1996 et 2010, la part des personnes réticentes à un tel développement s’est même accrue. »
    http://www.futuribles.com/fr/base/revue/383/ogm-lopinion-des-europeens/
    Ponadto mowa tu o ogromnej różnicy w percepcji GMO w USA i w Europie. Na szczęście Europejczycy, w przeciwieństwie do Amerykanow, nie ulegli jeszcze całkowicie zidioceniu. I z tego się ciesze.
    A jeśli chce Pan ocenic sam skutki zywnosci made in USA to proponuje eksperyment: proszę przejść się ulicami dużych miast w USA i poogladac ludzi – jak wygladaja- a potem niech Pan przejdzie się ulicami miast europejskich. Może zauważy Pan jakies roznice.
    5) Zeby zdyskredytować niewygodne dla Pana i Pana teorii zrodla, obrzuca je Pan błotem i wynajduje wady. Oczernia Pan praktycznie kazda osobe/organizacje, która krytykuje Pana poglądy. Podobna taktykę stosuje Pana kolega z redakcji pisząc o GMO. Przyznam, ze z tego powodu przestalam w ogole czytac Polityke, bo tolerowanie tego typu zachowan jest niezrozumiale i nieakceptowalne w swiecie powaznych mediów. Kryzys wartości i brak etyki jak widać dotyka również takie pismo jak Polityka.
    6) Jak powszechnie wiadomo, zywnosc GMO jest tematem kontrowersyjnym, powoduje wiele negatywnych skutkow społecznych, środowiskowych, ale szczególne wątpliwości budzi brak dowodow, ze nie powoduje negatywnych skutkow zdrowotnych dlugofalowych. Dlatego politycy słusznie zachowują ostrożność w tej kwestii.
    7) „Rolnicy domagają się prawa do wybory i decydowania o tym jaką odmianę chcą uprawiać (GMO czy non-GMO)”. No wlasnie w tym problem: jak GMO zanieczyści ich pola, to nie będą już mieli wyboru, będą skazani przez reszte zycia placic za patenty. A oni chcą mieć wybor. Co więcej, chcą być wlascicielami swoich plonow, a nie wasalami korporacji.
    8) Nie zwalczam GMO, ale walcze o prawo do uczciwego informowania ludzi o skutkach i zagrożeniach wynikających z wdrożenia upraw w Europie.
    9) Komisja używa trikow, w tym wypadku procedury komitologii, żeby przepchnąć prawo, którego nie udaje się od wielu lat przepchnąć ku rozpaczy lobbystow.
    10) „niektóre kraje bardzo się starały „udowodnić” szkodliwość GMO.”
    Nie, to producenci maja udowodnić nieszkodliwość. Jak do tej pory nie ma wiarygodnych dowodow .
    11) „Opinia społeczna jest całkowicie zmanipulowana w kwestii GMO”.
    Jest wrecz przeciwnie. Czym więcej ludzie wiedza, tym bardziej sa swiadomi zagrozen wynikających z dopuszczenia upraw w Europie. Nie znamy długofalowych skutkow zdrowotnych, a zdaniem ludzi, korzyści jakie społeczeństwo miałoby z zywnosci GMO, nie uzasadniaja podejmowania takiego ryzyka. Czyli gra nie jest warta swieczki (oczywiscie poza środowiskami czerpiącymi zyski w bardziej lub mniej bezpośredni sposób np. niektóre media pewnie dostają jakies srodki za progagande proGMO).
    12) Na koniec mam prosbe: mnóstwo znajomych ludzi zachorowalo ostatnio na raka. Można mowic chyba już o epidemii. Musza być jakies powody. Czy moglby Pan na chwile oderwać się od promocji biotechnologii i poswiecic kilka chwil na zbadanie tego zjawiska ? Co takiego się stało w naszej cywilizacji, ze coraz więcej ludzi choruje na raka ?

  14. @Ewa

    Nie zajmuje się onkologią, ale chyba bliżej mi do niej niż naszemu Gospodarzowi, więc może też Ci po części odpowiem.

    Coraz więcej ludzi choruje na nowotwory, bo:

    – w pewnym stopniu, bo coraz popularniejszy jest niezdrowy tryb życia, złe odzywanie, brak ruchu, snu, stres, wystawienie na potencjalne karcynogeny itd..

    – ale przede wszystkim: bo nie chorują na coś innego. Jakbyśmy umierali tak jak dawniej na choroby zakaźne i krążenia, to by u mało kogo się zdążyły pojawić nowotwory.

  15. Jedna bzdura goni druga: „Nie, to producenci maja udowodnić nieszkodliwość. Jak do tej pory nie ma wiarygodnych dowodow ”
    A jakie sa „wiarygodne dowody”. Czy moze takie jak ekologiczne kielki od ktorych nie tak dawno zatrulo sie pareset osob i kilkanascie (kilkadziesiat?) zmarlo?
    No dobra, szkoda czasu, to samo bicie piany wkolo Macieju. Nicki sie zmieniaja wypowiedzi te same. Komputery sa szkodliwe i samochody. Zycie jest szkodliwe. Nie miec dzieci bo umra.

  16. A na wzwód najlepszy jest sproszkowany róg nosorożca. Chińczycy dowodem.

  17. @Ewa

    „Współistnienie GMO i tradycyjnych upraw nie jest możliwe”

    Myli się pani. Dowodem na możliwą koegzystencję jest przykład Hiszpanii o największym areale upraw kukurydzy GMO i zdaje się, że z najlepiej rozwiniętym rolnictwem ekologicznym w EU. W USA, pomimo ogromnych ilości uprawianego GMO rolnictwo ekologiczne ma się świetnie.

    „Na szczęście Europejczycy, w przeciwieństwie do Amerykanow, nie ulegli jeszcze całkowicie zidioceniu. „

    Myślę, że to krzywdząca opinia o mieszkańcach USA. Nie wiem z czego to wynika, może kompleksów? USA jest najlepiej rozwiniętym krajem na swiecie pod wieloma względami. O poziomie nauki nawet nie wspomnę. Nie wiem, czy naród idiotów byłby w stanie to osiągnąć.

    „zywnosc GMO jest tematem kontrowersyjnym, powoduje wiele negatywnych skutkow społecznych, środowiskowych”

    Nie jest to prawda. Jednak czekan na przedstawienie faktów potwierdzających pani słowa.

    „jak GMO zanieczyści ich pola, to nie będą już mieli wyboru, będą skazani przez reszte zycia placic za patenty.”

    Nie jest to prawda.

    ” to producenci maja udowodnić nieszkodliwość.”

    Kolejny błąd w rozumowaniu. Nie wiem czy zdaje sobie pani sprawę z tego, że nie da się udowodnić nieistnienia czegoś (nieszkodliwości). Może pani udowodnić, że nie ma krasnoludków? Podejrzewam, że nie. Czy to oznacza, że krasnoludki istnieją?
    O niczym co nas otacza nie można powiedzieć, że z całą pewnością jest nieszkodliwe. Nikt nigdy nie mówił tak o GMO, nawet firmy biotechnologiczne.
    To na osobach i organizacjach twierdzących, że GMO szkodzi spoczywa obowiązek przedstawienia dowodów na poparcie swych słów. Nie na odwrót. Jak na razie żadnej organizacji to się nie udało, a proszę uwierzyć, że bardzo się starają.
    Zresztą bardzo mnie to dziwi. Przecież jest tyle negatywnych skutków wynikających z upraw GMO czy spożywania żywności GM. Sama pani o tym wspomina. Czy to naprawdę takie trudne by przedstawić choć jeden dowód?

    „mnóstwo znajomych ludzi zachorowalo ostatnio na raka. Można mowic chyba już o epidemii. Musza być jakies powody.”

    Bardzo mi przykro z tego powodu, że pani znajomi zachorowali, życzę im jak najszybszego powrotu do zdrowia. Obecnie, także dzięki GMO, opracowuje się wiele nowoczesnych terapii i jest szansa, że uda się ich skutecznie wyleczyć.
    Jeśli chodzi o przyczyny wzrostu zachorowalności na nowotwory. Sprawa jest całkiem prosta. Wspominał o tym nieco Gronkowiec, ale dodam od siebie:
    – znaczne wydłużenie długości życia ludzi, co sprzyja rozwojowi nowotworów. Wiek jest głównym czynnikiem ryzyka.
    – znaczna poprawa metod diagnostyki nowotworów. Jesteśmy w stanie skutecznie zidentyfikować wiele ich rodzajów. Kiedyś pop prostu nie wiedziano, że ktoś ma nowotwór. mówiło się, że ludzie umierają na starość.
    – niezdrowy tryb życia, np. palenie papierosów, itp. też jest nie bez znaczenia.

  18. Dodam jeszcze… ze wlasciwie nie wiadomo czy nowotwory zdarzaja sie dzis czesciej czy rzadziej niz dawniej. Brak tu naukowego konsensusu, a mini-klotnie na ten temat co jakis czas pojawiaja sie w prasie naukowej (niedawno temat ten omawiano np w Nature Reviews Cancer).

    Porownywanie wspolczesnego czlowieka z na przyklad ludzmi sredniowiecza (czy nawet sprzed 100 lat) to trudna sprawa – struktura wiekowa populacji jest diametralnie inna, metody diagnozowania tez odmienne (jak pisal WZ, dawniej udzie umierali „na starosc” i nikt nie wnikal w szczegoly)… A diagnozownaie nowotworow w szkieletach z wykopalisk to juz w ogole sztuka…

    IMHO nowotwory obecnie zdarzaja sie czesciej niz w dawnych czasach, ale nie „porazajaco czesciej!”.

    Chyba kazdy ma kogos bliskiego lub znajomego kto umarl na chorobe nowotworowa – wiec wszyscy mozemy sie solidaryzowac z ta okropna sytuacja :/ Dlatego tez musimy dopingowac naukowcow i lekarzy, by zdwoili wysilki w poszukiwaniu nowych lekow i terapii.

    A jako ze jestem fanem historii medycyny, to polecam wszystkim zainteresowanym historia terapii przeciwnowotworowych ksiazke „Cesarz wszech chorob. Biografia raka” S.Mukherjee

css.php