Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego

18.10.2013
piątek

Arktyczne jabłka

18 października 2013, piątek,

Mój ostatni wpis poświęcony był genetycznie modyfikowanym ziemniakom Innate. W wyniku ich przetwarzania powstają mniejsze ilości szkodliwego akrylamidu. Ziemniaki Innate charakteryzowały się również tym, iż nie ulegały dobrze znanemu brązowieniu po przekrojeniu. Niniejszy wpis będzie w pewnym sensie kontynuacją poprzedniego, a dotyczyć będzie genetycznie modyfikowanych jabłek o handlowej nazwie Arctic Apples.

Każdy potrafi odróżnić jabłko od ziemniaka. Zdecydowanie trudno doszukiwać się między tymi roślinami podobieństw. Mimo tylu różnic jest pewna cecha, która łączy oba gatunki i którą wszyscy dobrze znamy – niezbyt przyjazne dla oka brązowienie. Szczególnie w przypadku jabłek może sprawiać to pewien dyskomfort i wiele osób nie jest skłonnych do spożywania pokrojonego owocu z brązową naleciałością. Za zjawisko to odpowiada enzym oksydaza polifenolowa (PPO). Enzym ten uczestniczy w reakcji utleniania związków zawierających polifenole czego skutkiem jest powstawanie brązowych przebarwień.

Być może różne zabiegi w kuchni z wykorzystaniem cytryny z celu uniknięcia zmiany koloru jabłek w surówce odejdą w niedługim czasie do lamusa dzięki wysiłkom kanadyjskiej firmy Okanagan Specialty Fruits (OSF), wywodzącej się od firmy specjalizującej się w handlu świeżymi owocami i warzywami. Podobnie jak w przypadku ziemniaków Innate hodowcy wykorzystali najnowsze osiągnieca nauki mianowicie odkryte niedawno zjawisko interferencji RNA (RNAi). Zaprojektowali odpowiednie konstrukty DNA, które po wprowadzeniu do komórek powodują aktywację mechanizmu RNAi, prowadzące do wyciszenia (wyłączenia) ekspresji genu kodującego oksydazę polifenolową. Obniżenie ilości tego enzymu ogranicza efekt brązowienia.

W wyniku transformacji uzyskano szereg roślin dwóch popularnych odmian jabłek Golden Delicious i Granny Smith. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie by w ten sam sposób zmodyfikować inne odmiany jabłoni. Jak twierdzą przedstawiciele firmy Okanagan modyfikowane jabłka to nie tylko ukłon w kierunku klientów, ale również szansa na ograniczenie strat wynikających z wyrzucania owoców do śmietnika z powodu ich nieapetycznego wyglądu.

Rysunek 1. Dół - jabłka Arctic Apples. Góra - konwencjonalny odpowiednik.

W chwili obecnej trwa proces autoryzacyjny. W 2010 roku firma złożyła wnioski o zezwolenie na sprzedaż swych produktów na terenie USA oraz Kanady. Petycje rozpatrywane są przez krajowe agencje sanitarne (APHIS w USA i CFIA w Kanadzie). Upublicznienie przez obie agencje na początku 2012 roku wniosku OSF było częścią procesu obejmującego okres konsultacji społecznych. Wywołało to falę dyskusji nt jabłek Arctic Apples. Z miejsca oponenci zwalczający GMO zapoczątkowali ideologiczną kampanię anty-Arctic Apples, nadajac nowym jabłkom pieszczotliwą nazwę – Jabłka Frenkensteina (Frankenapples). Co typowe, trudno w ich wywodach doszukiwać się choć cienia racjonalnej argumentacji.

Okanagan Specialty Fruits spodziewa się, że z końcem roku zakończą się wszelkie procedury autoryzacyjne i planuje rozpoczęcie sprzedaży na lata 2014/2015. Czy amerykanie spojrzą przychylnie na modyfikowane jabłka? Są na to pewne szanse. W ankiecie przeprowadzonej na zlecenie OSF aż 60% respondentów amerykańskich zapytanych o to czy byliby skłonni zakupić ich nowy produkt odpowiedziała twierdząco. Jabłka Arctic Apples nie rozwiążą problemu marnowania żywności, nie jest to główny cel przyświecający ich twórcom. Zdecydowanie można się bez tego typu owoców obejść oraz żyć długo i szczęśliwie. Jabłka GM stanowią po prostu nową ofertę skierowaną do konsumentów. Najprawdopodobniej nie zrewolucjonizują rynku. Stanowić będą jednak dodatkową opcję wyboru. Nikt nikogo nie będzie zmuszać do ich konsumpcji. Ale jeśli pojawi się grupa osób, która nie będzie obawiać się, że ulegną modyfikacji jeśli zjedzą jakieś geny to dlaczego ograniczać ich prawo do wolnego wyboru?

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 36

Dodaj komentarz »
  1. Być może różne zabiegi w kuchni z wykorzystaniem cytryny z celu uniknięcia zmiany koloru jabłek w surówce odejdą w niedługim czasie do lamusa dzięki wysiłkom kanadyjskiej firmy Oknangan Specialty Fruits (OCF), specjalizującej się w handlu świeżymi owocami i warzywami (również organicznymi)

    Błąd w nazwie firmy, błąd w skrócie nazwy, a zamiast odnośnika do strony firmy biotechnologicznej wizyta w internetowym sklepie sprzedającym niewątpliwie pyszne i drogie organiczne owoce, orzechy, a nawet nasiona konopi, a ja mam armii młodych naukowców z wyciszaniem zaufać , ja, pogodny staruszek który nawet szkolnego autobusu od dyni bez okularów nie odróżni? 🙂

    Drogi panie Wojciechu – Mam na imię Jacek, od wczoraj jestem bliskim przyjacielem BaKoRo, cytryny do lamusa odłożyć nie pozwolę – zacznijmy rozmawiać bo na kazania z ambony i wiece naukowe im. Łysenki jestem za stary 🙂

    Okanagan Specialty Fruits Inc. , PO Box 1533, Summerland B.C. V0H 1ZO Canada

  2. @Placek

    „Błąd w nazwie firmy, błąd w skrócie nazwy …”

    Dziękuję za czujność. Poprawione.
    Pozdrawiam.

  3. @WZ

    Anytime – teamwork 🙂

    Link jeszcze nie działa i proszę mi zaufać, OSF nie handluje świeżymi owocami i warzywami, bo zajmuje się opracowywaniem unikalnych cech (traits) które mogą ożywić sadownictwo. To jedynie zbieżność nazw.

    Zespół OSF

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Nieśmiało dodam, że być może (ale tylko być może) te niebrązowiejące jabłka będą zdrowsze (bo bogatsze w korzystne dla nas polifenole) niż jabłka które zbrązowieją.

  6. @WZ

    Dwóch śmiałków z dyplomami nauk rolniczych z pewnością poradzi sobie z wyciszonym odsyłaczem i informacją dotyczącą dwóch niezależnych od siebie firm, a potem kto wie, może razem wyciszymy jakiś groźny enzym 🙂

    Proszę zmienić „http://gmo.blog.polityka.pl/2013/10/18/arktyczne-jablka/www.okspecialtyfruits.com” na „http://www.okspecialtyfruits.com/”. Prosty copy&paste error.

    Firmy:

    1. Nazwa – OK FRUIT czyli Okanagan Fruit, slogan „Okanagan’s Best For You” – „Owoce z Okanagan są dla Ciebie najlepsze”, właściciel – Clint Hadikin który handluje owocami i warzywami już od ćwierćwiecza. Źródło zaopatrzenia – niezależni producenci, głównie z rejonu doliny Okanagan.

    2. Nazwa – Okanagan Specialty Fruits czyli „Specjalne Owoce z Okanagan”. Rok powstania 1996. Nigdy nie handlowała owocami i warzywami, a to czym zamierza handlować opisuje na swych dwóch portalach – innowacjami dotyczącymi drzewek owocowych – jabłoni, gruszy, czereśni i brzoskwini. Właściciele – Neal and Louisa Carter, para która nie chciała zginąć śmiercią głodową usiłując wyżyć z płodów konwencjonalnego sadu jabłkowo-czereśniowego.

    Jabłka które nie brązowieją mogę już teraz nabyć w każdych ilościach (od trzeciej firmy), a drzewka „Arctic Apple” także na własne oczy widziałem, jak Naukę kocham 🙂

  7. Placku,
    oj, nieładnie.
    Namieszałeś WZ w głowie i teraz zamiast wspaniałych organicznych jabłek reklamuje swój blog 🙄
    Mnie się poprzednia wersja lepiej podobała 😉

  8. Przecież producent jabłek nie ponosi żadnych strat z tytułu jabłek wyrzucanych przez klientów z powodu ciemnienia.

  9. Poniesie straty, bo zmniejszy się popyt.
    Nowe jabłka mogą leżeć pokrojone w gablocie baru sałatkowego tygodniami* i nie ciemnieją, nie trzeba wyrzucać pociemniałych i kupować nowych, nic się nie marnuje 😉
    *) czy wiadomo, co się z nimi dzieje w testach długoterminowych?
    Pleśnieją, wysychają na biały wiór?

  10. Ależ popyt nie spada: jabłka ciemnieją więc trzeba kupić tyle, by mieć nieco zapasu na takie momenty. Wprowadzenie nieciemniejącej odmiany oznacza, że ktoś może zmniejszyć ilość kupowanych jabłek. Chyba, że chodzi o to, że takie jabłka będą droższe i skompensują spadek w sprzedaży. Z tym, że wtedy argument o spadającym popycie jest bez sensu bo prawdziwym jest argument „zwiększenie rentowności”. Gdzie więc prawda?

  11. Jabłka pod specjalnym nadzorem. Trudno już poznać kto pisze i jak zawsze tylko na temat.. Nieszczęścia zawsze chodzą parami, he, he. Tylko demagogia ta sama. Prymusi na szańce, kryzys do Kirgizji.

  12. Jaki rozdział wikipedii będziemy dzisiaj przerabiali?

  13. Drogi Sławku – Tobie polecam to hasło bo w masce cyberbully jest Ci wybitnie nie do twarzy. Pomóżmy panu Zalewskiemu, pomagajmy sobie nawzajem, a Ty się zastanów nad tym, czy tolerowałbyś tego typu zachowanie w stosunku do swej żony.

    Tematem są kanadyjskie jabłka, Tobie jest tam najbliżej 🙂

  14. Drogi Placku, bo zdaje się do mnie pisałeś. Skoro lubisz filmy to polecam.
    http://youtu.be/Ahk9HdvCp2o
    Może Cię zajmie na jakiś czas, Tobie jest tam najbliżej 🙂

  15. Gwoli wyjaśnienia – ten wysoki i przystojny z szalikiem to ja, a Sam to Jack Lemmon.

    MR to tenor z zespołu La Tempesta , znany jako redaktor naukowy Polityki, a mnie w świat chorób ziemniaków i jabłek wprowadziła pani profesor Wanda Truszkowska. Doktora Zalewskiego nie było jeszcze na świecie 🙂

  16. „Doktora Zalewskiego nie było jeszcze na świecie”
    Ojej, to straszne. Kopernik już nie żył. Na czym ten świat stoi.
    Mam nadzieję że Dr. Elena Bodnar żyla? Trzeba być czujnym i gotowym. Kup sobie jeden.
    http://ebbra.bigcartel.com/information
    Moja żona pozdrawia i mówi, że placki zjada na śniadanie. Nie pamięta żebyście się poznali?
    🙂

  17. mall,
    wyszło chyba małe nieporozumienie.
    Aktualnym argumentem jest troska o klienta, a nie o producenta.
    Jeśli klienci zagustują w nieciemniejących, to popyt na ciemniejące spadnie, a i tych nowych będzie trzeba mniej, skoro przestanie się wyrzucać 😉
    Straty dotąd miał raczej klient (konsument).
    „modyfikowane jabłka to nie tylko ukłon w kierunku klientów, ale również szansa na ograniczenie strat wynikających z wyrzucania owoców do śmietnika z powodu ich nieapetycznego wyglądu”.

    Niepsujący się tygodniami pomidor „flavrsavr” nie wzbudził jakoś entuzjazmu.
    Przy tylu odmianach jabłek konsumenci kierują się różnymi kryteriami – wygląd zewnętrzny, smak, kruchość, przydatność do określonego celu (jedzenie na surowo, gotowanie, przetwory, ciasta itd.) Teraz dojdzie im jeszcze jedno kryterium, chociaż dotychczasowe odmiany też różnią się czasem i stopniem ciemnienia i to znacznie.

    .

  18. Jeżeli firma działa w trosce o dobro klienta to należy być sceptycznym co do argumentacji. Firma działa w trosce o zysk swój, a właściwie zysk swojego właściciela. A straty u nabywców są raczej pomijalne bowiem ciemnienie dotyczy tylko przeciętnych jabłek. Czy wystarczająco dużo klientów przestaje kupować jabłka w ogóle z powodu ciemniejących kawałków jabłka aby koszt badań naukowych się zwrócił i zapewnił zysk? Śmiem wątpić, bo kluczowa strata dla klientów powstaje wtedy, gdy poleży kilka dni nietknięte w ciepłym pomieszczeniu- wtedy zwiędnie. I takich jabłek raczej wyrzuca się więcej niż ściemniałych kawałków.
    Acz tak: nie mam dowodów, nie mam statystyk więc, zapewne, nie mogę mieć racji 😛

  19. Wymyślili ludzie nową odmianę jabłek, nie ciemnieją. Wcześniej wymyślili na szarlotkę, do długiego przechowywania, tak zwane zimowe, słodkie dla amatorów słodkich, kwaśne dla lubiących kwaskowe, twarde i miękie dla amatorów i kombinacje między tymi cechami. I wszystkie znalazły amatorów, nawet stare odmiany się pszywraca, kosztele kupić dziś nie problem.
    Teraz ktoś wymyślił, że zrobi takie co nie ciemnieją.
    I tu odzywają się zaniepokojeni specjaliści od wszystkiego, czy oni aby znajdą
    amatorów na te swoje produkty i co ich motywuje, że je uprawiają, czy dla dobra ludzkości czy dla pieniędzy.
    Dla pieniędzy panowie, tak jak ten co kosztele i antonówki przywraca Naturze.

  20. Parker – Masz rację, najlepiej nic nie wiedzieć i się nie odzywać 🙂

  21. Nie mam racji moim zdaniem Placek.

  22. 1995 – Australia – Oksydaza Polifenolowa (PPO) w ziemniakach. Badacze stwierdzili, że za zjawisko brązowienia odpowiada nie jeden, ale cała rodzina genów, a sam proces jest naturalną obroną rośliny przed patogenami. Z czasem udaje im się zatrzymać ten proces, a z uzyskanych komórek wyhodować ziemniaki GMO odporne na brązowienie (1997).

    Materiały prasowe z tego okresu były prawie identyczne – ogromny sukces. Jedyną różnicą była terminologia – „odwróciliśmy gen, cała reszta bez zmian”.

    Tę właśnie technologię nabył Neal Carter, emerytowany inżynier (biozasoby) i na jej fundamencie założył firmę biotechnologiczną OSF.

  23. @ parker
    „I tu odzywają się zaniepokojeni specjaliści od wszystkiego, czy oni aby znajdą
    amatorów na te swoje produkty i co ich motywuje, że je uprawiają, czy dla dobra ludzkości czy dla pieniędzy.
    Dla pieniędzy panowie, tak jak ten co kosztele i antonówki przywraca Naturze”.

    Pięknie podsumowane sedno tej jałowej dyskusji. Bo dla wielku „specjalistów od wszystkiego” czy jak kiedyś mówiło „wioskowych mędrków” jedynym godziwym sposobem zarabiania pieniędzy jest praca fizyczna: kiedyś w kopalni, hucie lub fabryce, a dzisiaj w montowni, na kasie w supermarkecie, w budowlance lub na mopie. Wszystko inne jest podejrzana spekulacją, cwanictwem, i złodziejstwem w biały dzień.
    Polak broń boże nie może zarabiac i sie dorabiac na pracy intelektu, bo to byłoby okradanie i obrażanie tych rodaków, który do szkół mieli pod górkę.

  24. BaKoRo

    Miałem kiedyś żonę co uważała, że ja to pracuję jak ogródek skopię albo naczynia pozmywam a w pracy to nic nie robię tylko innym polecenia wydaję:))))

  25. OK, kwestia Polaków byłaby wyjaśniona. Nie chcą zarabiać pracą intelektu, więc kwestionują GMO. No i tym bardziej nie chcą dać zarobić innym czyli słynna polska zawiść 😉
    Co motywuje krytyków i sceptyków wobec GMO w innych krajach, to nam zaraz dwaj specjaliści od mentalności narodów wyjaśnią.
    Dobrze, że wreszcie do lamusa poszły dęte gadki o zwalczaniu głodu, ślepoty i ubóstwa oraz o innych zbożnych celach przyświecających propagatorom GMO.

  26. E tam, nemo, nic nie kapujesz, na zwalczaniu głodu można zarobić, ile to osób zarabia na świecie na zwalczaniu głogu?
    Miliardy.
    A zatem zwalcza się i ubóstwo skoro miliardy ludzi na zwalczaniu głodu zarabiają.
    A że na zwalczaniu ślepoty tez można zarobić, niech świadczą koncerny farmaceutyczne, zarabiają właśnie na zwalczaniu rożnych dolegliwości.
    Jak ty ten świat widzisz i się nie potykasz?
    Zarabianie nie wiąże się z rabunkiem, to tylko komunistom tak się wydaje, bo dla nich zarobić to zabrać innym. Ekonomia nie jest grą o sumie zerowej, gdzie żeby jeden zarobił, drugi musi stracić, jeden może zarobić, i drugi i trzeci i nikt tracić nie musi.

  27. Eh, parker 🙄
    Wykład dla 6-latków wychodzi Ci nieźle, teraz napisz coś na temat np. lekarstw na rzadkie schorzenia i jak to jest, że jedne miliardy zarabiają na zwalczaniu głodu, a inne miliardy głodują nadal, i gdzie są te pieniądze, skoro nikt nie traci?
    Grywasz czasem w „Monopoly”?

  28. Tak podejrzewałem, masz ogląd gospodarki przez pryzmat monopoly. To szkodliwa, ogłupiająca gra losowa.
    Gospodarka nie jest grą o sumie zerowej ani losową, choć wiele od przypadku zależy.

  29. Grywam w monopoly w realu, to nie tak wygląda:))))

  30. Może byś jednak odpowiedział na pierwsze pytanie, a nie wysnuwał insynuacji na temat moich pryzmatów oglądu gospodarki.
    Przecież nie wiesz, czy ja grywam w „Monopoly”.
    Pochopne sądy to też polska specjalność? 😉

  31. Gdzie są które pieniądze?
    Jedni głodują, drudzy nie głodują, tak Natura chyba chce skoro tak jest.
    Trzeba się starać, żeby nikt nie głodował. I się ludzie starają, między innymi w laboratoriach, żeby nie ślepli się starają i odnoszą w tej dziedzinie sukcesy.
    Świat idzie naprzód, uważasz, ku zagładzie:))))

  32. Jedni głodują pracując przy mopie, montując koreańskie czy obsługując kasę w Lidlu, drudzy inwestują w maszynę do krajania jabłek w plasterki i zbiornik z roztworem wapnia i witaminy C. Uzyskaną w ten sposób „wartość dodatkową” pakują do woreczków lub plastykowych trumienek i sprzedają tym pierwszym, tym którzy nie mają pieniędzy na całe jabłko lub nóż ceramiczny.

    Dodatkową atrakcją jest możliwość upowszechnienia E. coli w każdym plasterku.

    Link do arctic apple jest nadal broken, ale ważne jest to, że smartfony działają, dzięki battery powerowi 🙂

  33. W międzyczasie Monsanto i Ska omijają intelekt polskich biotechnologów szerokim łukiem wywołując tym zrozumiałą gorycz, a inżynier w dalekiej Azji buduje sałacie wieżowiec i zarabia na Bugatti.

  34. Za to nie omija szerokim łukiem obrońca uciśnionych i przewodnicząca Koła Gospodyń Domowych. Odetchnalem, polska nauka przeżyje 🙂

  35. Właśnie ukazaał się po polsku książka Jeana Zieglera „Geopolityka głodu”, z której jasno wynika, że głód ma przyczyny ekonomiczne (i polityczne). Głoszenie, że GMO jest lekarstwem na głód to szkodliwy mit. Owszem te rośliny są „lepsze”, odporniejsze na choroby, robale etc. Ale ten sam Zachód, który „daje” GMO powoduje głód w Trzecim Świecie. Prosty przykład z książki Zieglera MFW wymusił na Nigrze deregulację rynku rolnego (i likwidację państwowego nadzoru weterynaryjnego) oraz wymusił likwidację państwowych zapasów żywności (bo psuły ceny rynkowe) w rezultacie czego mamy brak kontroli nad szczepionkami i lekarstwami dla zwierząt oraz cykliczne kryzysy w zaopatrzeniu w żywność (które kiedyś łagodzone były przez magazyny państwowe). Kto tego nie widzi i wciska kit o zwalczaniu głodu poprzez propagowanie upraw GMO jest szkodliwy i naiwny. A naukowy zachwyt nad GMO (który z punktu widzenia czystej nauki sam podzielam) powinien być powściągnięty, w grę wchodzą brzydkie interesy, głupio być funkcjonalnym pionkiem dla cudzych interesów ekonomicznych.

  36. Wybacz Sam, ale niejedna gospodyni domowa ma więcej oleju w głowie od tzw. profesorów, ze szczególnym uwzględnieniem tych „blefujących” 😉 .
    A skoro znów użyłeś argumentu ad personam, to może pochwal się własnymi dokonaniami.

css.php