Zapewne niewiele osób czytających ten wpis śledzi blog GMObiektywnie na tyle uważnie, by pamiętać co napisałem w tekście z sierpnia zeszłego roku – Hokus-Pokus. Pisałem wtedy o toksynie/białku Bt (obecnej w niektórych odmianach roślin GMO). Cytuję:
„(…) organizacje zwalczające GMO (głównie rolnicy organiczni), zaczęły wszem i wobec objawiać światu jaką to straszliwą trucizną jest białko Bt. Grzechów jakie ma na sumieniu ta substancja jest tyle, że aż strach przytaczać (być może zaglądają tu czasem nieletni). A jeśli jest jakieś schorzenie lub przypadłość, z którą nie wiąże się białek Bt, to mogą być państwo pewni, że za jakiś czas okaże się, że jednak nie mieliśmy racji.„
To był sierpień 2012. Mamy maj 2013. Wstrząsające wiadomości obiegają internet: Białko Bt może odpowiadać za niektóre rodzaje białaczki! Kto rozpowszechnia te rewelacje? Organizacja o nazwie: Stowarzyszenie Konsumentów Żywności Organicznej (Organic Consumers Assocation – OCA). Jeden z najnowszych wpisów na ich stronie nosi tytuł:
„Najnowsze badania wskazują na związek żywności GMO z białaczką„.
Teraz pojawia się moje sakramentalne: aniemówiłem!
Organizacja OCA powołuje się na publikację z 2013 roku: Hematotoxicity of Bacillus thuringiensis as Spore-crystal Strains Cry1Aa, Cry1Ab, Cry1Ac or Cry2Aa in Swiss Albino Mice. Sama publikacja jest dosyć kontrowersyjna (o czym na końcu wpisu). Brazylijscy naukowcy badali wpływ przetrwalników bakteryjnych (zawierających wybrane białka Bt) na komórki krwi myszy laboratoryjnych. Stwierdzili oni liczne zmiany powodowane przez te białka (przynajmniej tak in się wydaje). Skąd zatem wzięło się połączenie GMO z białaczką? Chyba z błędnego czytania publikacji przez aktywistów. W oryginalnej wersji naukowcy piszą, że białka Bt powodowały wzrost ilości białych krwinek. A skoro wzrost ilości białych krwinek obserwuje się również w niektórych typach białaczek, to wniosek nasuwa się sam (przynajmniej dla aktywistów). Szkopuł w tym, że wzrost ilości białych krwinek to objaw wielu schorzeń, choćby zwykłego przeziębienia czy drobnej infekcji.
Przyjrzyjmy się jednak bliżej samym badaniom. Na początek trzy fakty:
– Autorzy publikacji nie prowadzili badań na żadnej odmianie rośliny GMO,
– Autorzy (oraz ich publikacja) nie wiążą GMO z powstawaniem białaczek (co sugerują aktywiści organizacji OCA),
– Autorzy w ogóle nie piszą o jakimkolwiek rodzaju białaczki!
Jak już pisałem, głównym obiektem badań były białka Bt. Białka Bt są produkowane przez niektóre z genetycznie modyfikowanych zbóż, dzięki czemu są odporne na szkodniki. Białka te uważane są za bezpieczne i od ponad 50-ciu lat są stosowane w rolnictwie (również, a może głównie organicznym/ekologicznym). Naukowcy brazylijscy starali się udowodnić ich szkodliwość, przeprowadzając badania na myszach (pośrednio mogłoby to świadczyć o szkodliwości odmian GMO, które je produkują). Jest jednak mały szkopuł. Autorzy nie podawali myszom tylko i wyłącznie „czystych” białek, a jedynie zliofilizowane bakterie, które owe białka zawierają. Taki ekstrakt tylko w 20% składa się z białek Bt, reszta to inne „części” bakterii. W tym momencie pojawia się pierwsza wątpliwość co do sensu przeprowadzania takich badań i zasadności formułowania z nich wniosków. Zastosowali przetrwalniki, które oprócz białek Bt zawierają całe mnóstwo innych metabolitów produkowanych przez bakterie. Jeśli nawet udało im się udowodnić szkodliwość (co jest poddawane w wątpliwość), to wykazali jedynie, że to przetrwalniki zawierające białka Bt (oraz inne substancje) powodują zmiany w komórkach krwi, a nie same białka Bt. Łączenie wyników tych badań z GMO to już w ogóle szczyt nadinterpretacji.
A jeśli to przetrwalniki powodują te zmiany, to pojawia się ciekawy wniosek. Otóż przetrwalniki bakterii Bt czy same bakterie, są głównym składnikiem biopestycydów. Są to środki ochrony roślin dopuszczone do stosowania w rolnictwie organicznym. Organizacja OCA utrzymuje, iż biopestycydy te są używane przez ok. 57% rolników organicznych. Należy więc stwierdzić, że jeśli w/w badania uznać za wiarygodne, to nie GMO powinien bać się konsument, a żywności organicznej do produkcji której używa się bakterii powodujących toksyczne zmiany w komórkach krwi! Oczywiście organizacja OCA całkowicie ignoruje ten fakt, więc białka Bt w roślinie genetycznie modyfikowanej to straszliwa trucizna powodująca białaczki, ale już te same białka w postaci bakterii używane jako biopestycydy, są całkowicie bezpiecznym i naturalnym sposobem zwalczania insektów. Hipokryci?
Jeśli zaś chodzi o samą publikację. Z powodu kontrowersji jakie wywołała (a raczej wywołali aktywiści zwalczający GMO), poddana została analizie przez kilku naukowców. Już sam sposób jej publikacji budzi pewne obiekcje. Praca ta została opublikowana dwa razy. Najpierw w renomowanym Food and Chemical Toxicology. Po krótkim czasie została jednak wycofana i pojawiła się w tajemniczym czasopiśmie Journal of Hematology & Thromboembolic Diseases. Tajemniczym, bo wcześniej nieznanym. Pojawił się dopiero pierwszy numer tego czasopisma (właśnie z kontrowersyjną pracą). Mimo wszystko publikacja wyników w renomowanym czasopiśmie świadczy o poziomie wykonanych badań (choć niestety nie zawsze jest to regułą).
Pierwszy i chyba najpoważniejszy zarzut jest taki, iż badacze formułują niewłaściwe wnioski, o czym już wspominałem. Nawet jeśli uznać, że doświadczenia zostały przeprowadzone rzetelnie i właściwe, a obserwowane efekty są zgodne ze stanem faktycznym, to praca w żadnym razie nie pozwala na stwierdzenie, że to białka Bt powodują opisane zmiany w komórkach krwi (a tak piszą autorzy badań). Jak słusznie zauważają krytycy, można co najwyżej stwierdzić, że to przetrwalniki bakterii zawierające w ok. 20% białka Bt odpowiadają za takie efekty. Niby drobna, ale jakże znacząca dla interpretacji wyników różnica.
Wśród innych niedociągnięć pracy wymienia się:
1. Nie spełnianie standardów OECD w sprawie liczebności grup poddanych testom. Liczebność grupy wynosiła tylko 3 osobniki.
2. Niewłaściwa grupa kontrolna. Myszy z grupy kontrolnej karmione były wodą, a powinny być karmione takimi samymi przetrwalnikami jak pozostałe grupy, ale bez białek Bt.
3. Dawki stosowane w badaniu znacznie przewyższają ilość białka spożywanego przez ludzi podczas konsumpcji GMO (dawki były większe o 1000000 do 100000000 razy).
4. Brak wpływu dawki na obserwowany efekt. Wraz ze wzrostem stężenia przetrwalników nie obserwowano wzrostu ilości negatywnych skutków.
5. … oraz inne.
Publikacja ta nie ma żadnego potwierdzenia w innych, wcześniej prowadzonych badaniach. Nikt, nigdy nie obserwował podobnych efektów podczas karmienia zwierząt czy to białkami Bt, czy bakteriami Bt.
Na stronach internetowych już panuje gorączka pt.: „GMO powiązane z powstawaniem białaczki”. Jeszcze nie trafiła do Polski, jednak to zapewne kwestia godzin lub dni (tak to zwykle wygląda).
Podsumujmy wpis jednym, prostym zdaniem: GMO nie powoduje białaczek. Przynajmniej nic na to nie wskazuje.