„W szesnastym roku od rozpoczęcia upraw odmian GMO, biotechnologia rolnicza przyczyniła się do niespotykanego wzrostu dochodów rolników, jak również skutkowała poprawą kondycji środowiska oraz poziomu życia społeczeństw krajów które zaakceptowały tą technologię.” Tak zaczyna się notka prasowa PG Economics, informująca o ukazaniu się ponad 200-tu stronicowego raportu o tytule: „Uprawy GMO: Globalne skutki socjoekonomiczne i środowiskowe, lata 1996-2011.”
To już ósmy raport tej brytyjskiej firmy consultingowej specjalizującej się w tematyce rolniczej. Autorami są specjaliści od ekonomiki rolnictwa: Graham Brookes oraz Peter Barfoot.
Autorzy zadają całkiem racjonalne pytanie, na które nie potrafią/nie chcą odpowiedzieć oponenci biotechnologii rolniczej:
„W krajach, w których zaczęto uprawiać odmiany GMO, ich areał znacznie wzrastał w krótkim okresie czasu. Dlaczego? Dodatkowe zyski rolników uprawiających transgeniczne odmiany są wyraźne i w roku 2011 osiągnęły średnio 130$/ha” – mówi Graham Brookes i dodaje:
„Większość z dodatkowych zysków trafia do rolników z krajów rozwijających się, a ich liczba stale się zwiększa. Zyskuje również środowisko. Rolnicy przestawiają się na bezorkowe systemy upraw, używają mniej toksycznych herbicydów a opryski insektycydami zastępowane są odmianami odpornymi na szkodniki. Przyczynia się to do znacznej redukcji emisji gazów cieplarnianych produkowanych przez rolnictwo.”
Jak wspomniałem raport jest bardzo obszerny i szczegółowy. Znacznie przekracza standardową objętość publikacji, dlatego został opublikowany w recenzowanych czasopiśmie (GM Crops & Food) w dwóch częściach. W całości jest do pobrania na stronie PG Economics:
GM crops: global socio-economic and environmental impacts 1996-2011
Jakie są główne konkluzje z analiz skutków upraw odmian GMO w latach 1996-2011? Znów wróćmy do notki prasowej:
1. W roku 2011 dodatkowe zyski wynikające z upraw odmian GMO osiągnęły sumę 19,8 mld $, co przekłada się na średni wzrost dochodów z hektara o 130 $. Łącznie w latach 1996-2011 całkowity zysk osiągnął sumę 98 mld $;
2. Za 49 % dodatkowego zysku odpowiedzialny był wzrost plonów, wynikający z mniejszej presji chwastów oraz szkodników oraz poprawy genotypu odmian, reszta dochodów wynikała z redukcji kosztów produkcji;
3. Dzięki uprawie odmian odpornych na szkodniki odnotowano wzrost plonów, wynikający ze znacznie mniejszych strat powodowanych przez owady. Średnio, w latach 1996-2011, plony były wyższe o 10,1% w przypadku kukurydzy oraz 15,1% w przypadku bawełny;
4. Większość zysków w roku 2011 (51%) trafiła do drobnych rolników z krajów rozwijających się, którzy stanowią już ponad 90% całkowitej liczby farmerów uprawiających GMO na świecie. Łącznie, w latach 1996-2011, zyski w 50% trafiły do biednych rolników;
5. Koszty poniesione przez rolników na dostęp do technologii (nasion) równe były sumie 5,4 mld $, co odpowiada 21% z wypracowanego zysku w roku 2011 (24,2 mld $);
6. W krajach rozwijających się całkowity koszt dostępu do technologii stanowił 14% sumy zysków, natomiast w krajach rozwiniętych około 28%. Różnice te to efekt głównie słabszej ochrony patentowej oraz wzrost plonów w krajach rozwijających się.
7. Uprawa odmian GMO w latach 1996-2011 przyczyniła się do wyprodukowania dodatkowych 110 mln ton soi, 195 mln ton kukurydzy, 15,8 ton bawełny i 6,6 mln ton rzepaku;
8. Jeśli chcielibyśmy utrzymać poziom produkcji w/w roślin na poziomie z roku 2011, ale bez odmian GMO, należałoby wykarczować 5,4 mln hektara lasów pod uprawy soi, 6,6 mln ha dla kukurydzy, 3,3 mln dla bawełny i 0,2 mln dla rzepaku. Łącznie powierzchnia ta odpowiada 9% gruntów ornych w USA, 25% gruntów ornych Brazylii lub 28% gruntów ornych 27 państw Unii Europejskiej;
9. Dzięki uprawom GMO znacznej redukcji uległa emisja gazów cieplarnianych. To efekt znacznego obniżenia zużycia paliw kopalnych oraz ochrona zasobów węgla w glebie poprzez stosowanie praktyk bezorkowych. Za rok 2011 uzyskano ekwiwalent usunięcia z atmosfery 23,1 mld ton CO2, co równe jest pozbyciu się 10,2 miliona samochodów z dróg;
10. W latach 1996-2011 odnotowano spadek zużycia pestycydów o 472 mln kg. Jest to mniej więcej taka ilość chemii jaką wylewa się na pola w 27 krajach Unii Europejskiej w okresie niecałych dwóch lat. To zmniejszyło negatywne oddziaływanie na środowisko stosowania pestycydów w rolnictwie o 18,3% (mierzone w jednostkach EIQ);
11. Zyski dla środowiska naturalnego wynikają głównie z zmniejszenia zużycia insektycydów (w przypadku odmian odpornych na szkodniki) oraz używania mniej szkodliwych herbicydów i zmiany systemu upraw z ograniczoną orką (w przypadku odmian odpornych na herbicydy).
CDN. Dobranoc.
Global economic benefits of GM crops reach almost $100 billlion
Zachęcam do przeczytania drugiej części wpisu pt.:
Środowisko i rolnicy zyskują dzięki GMO – cz. 2
23 kwietnia o godz. 0:45 32670
GMObiektywnie?? Jesteście tendencyjni do potęgi i nie wspominacie wcale jakie negatywne skutki dla zdrowia niosą uprawy GMO. Istna propaganda, a nie obiektywizm.
23 kwietnia o godz. 7:35 32684
@Adi7x
W kategoriach tendencyjności rozważałbym Pana/Pani komentarz. Kolejna osoba pisze tekst w stylu: „nie wspominacie wcale jakie negatywne skutki dla zdrowia niosą uprawy GMO”, zarzucając jednocześnie brak obiektywizmu. Już nie będę czepiać się takiego szczegółu, iż mój wpis dotyczy aspektów socjoekonomicznych i środowiskowych, a nie wpływu na zdrowie niemniej szkoda, że nie przedstawia Pani/Pan przy tej okazji żadnych konkretnych negatywnych skutków (nie ma do czego się odnieść). Jestem otwarty na argumenty, proszę jednak je tutaj podać, jeśli okażą się uzasadnione to postaram się zweryfikować swe poglądy. Z tego co mi wiadomo miliony ludzi oraz zwierząt na całym świecie spożywa żywność GMO od niemal 20 lat i jak do tej pory nie odnotowano żadnych negatywnych skutków. Co potwierdza również WHO:
„… no effects on human health have been shown as a result of the consumption of such foods by the general population in the countries where they have been approved.”
23 kwietnia o godz. 8:06 32685
@8: A ile hektarów lasów w latach 1996-2011 wykarczowano, by zająć je pod uprawy GMO? To pozwoli ocenić, czy faktycznie oszczędzono lasy, czy nie.
23 kwietnia o godz. 10:12 32689
Ile z tych dodatkowych ton ziemiopłodów wyrzucono na śmietnik? Może trzeba zapłacić z dziesięć baniek jakiejś innej consulting agency, żeby to sprawdziła? Dobra, czepiam się, nie było tematu.
A wiarygodność WHO jest taka jak serialu Dr Who.
23 kwietnia o godz. 11:29 32692
Płacą Ci płacą za te brednie o GMO, czy w ramach przysposobienia do tematu kolesie z Monsanto poprosili najpierw, żebyś się rozpędził i pieprznął głową w mur, dla wykluczenia wszelkich wątpliwości i zyskał dzięki tej nieskomplikowanej operacji bezkrytyczne spojrzenie na realizowany przez nich projekt?
23 kwietnia o godz. 14:48 32699
@WZ
„11. Zyski dla środowiska naturalnego wynikają głównie z zmniejszenia zużycia insektycydów (w przypadku odmian odpornych na szkodniki) (…)”
Zapewne odpowiedź na moje pytanie padła już nieraz na tym blogu, ale łatwiej mi spytać niż szukać;), stąd moje pytanie:
Część roślin GMO są to odmiany odporne na szkodniki. Czy odporność ta sprawia, że giną tylko dane szkodniki, z którymi rolnik walczy, czy giną także inne owady, które nie zagrażają jego plonom tylko są elementem danego ekosystemu?
23 kwietnia o godz. 15:10 32701
Wojciech Zalewski…odnoszę się do całego portalu, a nie tylko do tego wpisu. Nie bierzecie pod uwagę afer, korupcji, lobbingu korporacji, tuszowania wyników badań, wielu spraw karnych Monsanto, kłamstw które ukrywali długo, a teraz wyszły na jaw oficjalnie. Wszystko jest zawarte w niezależnych mediach, bo oficjalnie to za parę lat dopiero dowiemy się jakie to świństwo jest szkodliwe…dopiero jak na tym zarobią…a WHO już wiele razy udowodniło łącznie z EFSA, że są po stronie korporacji i zysków pienięznych niż zdrowia jednostki.
23 kwietnia o godz. 15:16 32702
Ciekawe kto płaci za prowadzenie tego bloga. Jeszcze raz powtarzam: tendencyjność i jednostronność to nie obiektywizm
23 kwietnia o godz. 15:45 32704
Wojciech Zalewski – Who zatwierdziła całą chemię, którą dzisiaj spożywamy w jedzeniu, a wskażniki zachorowań na raka mówią same za siebie. Więc stawianie WHOo jako autorytet potwierdzający nieszkodliwość GMO jest kompletnie nieprawdopodobne. Inna sprawa, że wiele krajuw rozwiniętych wycofuje sę już z GMO…ciekawe dlaczego. Większość upraw jest w słabo rozwiniętych krajach wyzyskiwanych przez korporacje. Nie zgadzam się na to, zeby w Polsce tak było. Bronienie tej trucizny jest po prostu ZŁE. Ci którzy to robią, są albo chciwi, albo nieświadomi, albo po prostu żli.
23 kwietnia o godz. 15:52 32706
Adi7x
„odnoszę się do całego portalu, a nie tylko do tego wpisu. Nie bierzecie pod uwagę afer, korupcji, lobbingu korporacji, tuszowania wyników badań, wielu spraw karnych Monsanto, kłamstw które ukrywali długo, a teraz wyszły na jaw oficjalnie.”
Ale ty niekumaty, nie wiesz, że Polityka od dawna zblatowana z nimi?
Tu wszystko jest nieprawdziwe, pozorne, nawet ty jesteś tylko komentarzem od redakcji, żeby były pozory możliwości krytyki.
Te wszystkie krytyczne komentarze to fikcja, nie rozumiesz?
Ja też jestem tylko programem komputerowym, który sie zepsuł.
23 kwietnia o godz. 17:24 32710
Kasia S
O tego typu roślinach i mechanizmie odporności przeczyta Pani w moim wpisie Hokus Pokus.
W skrócie:
– aby białko/toksyna produkowana przez odmianę GMO mogła zabić szkodnika, posiadać on musi specjalne receptory, które wiążą się z ową toksyną/białkiem. Większość toksyn działa bardzo specyficzne, tylko na wybrane grupy owadów, wiec gdy inny owad „omyłkowo” zje trochę takiej rośliny to nic mu się nie stanie (jego receptory nie „rozpoznają” toksyny),
– należy pamiętać tez o tym, że pole to siedlisko wielu owadów, które nie są szkodnikami i które nie żerują na danej roślinie uprawnej. Więc nawet jeśli jest grupa owadów, której mogłaby zaszkodzić toksyna produkowana w roślinie, to nie wpływa to niekorzystnie na takiego owada, bo on tej rośliny i tak nie zje.
W przypadku oprysków insektycydami (zazwyczaj nieselektywnymi) zwalczamy szkodnika, ale przy okazji wiele innych owadów na tym cierpi.
23 kwietnia o godz. 17:55 32713
Skracając tekst do sedna:
GMO żywności produkuje się więcej, taniej, zdrowiej i bardziej opłacalnie. Innymi słowy jest super.
Tymczasem ceny żywności w tym samym czasie szybują w górę, głodujących wciąż przybywa, towarowa cena soi od 2010 r. wzrosła o 50%, ceny kukurydzy i pszenicy również poszybowały w górę.
Jakoś ten rozdźwięk mi tu nie pasuje.
23 kwietnia o godz. 19:50 32715
Ksin, to tak jak z ociepleniem, mnie ta zima też coś nie pasuje.
A na cenę wpływa podaż i popyt.
23 kwietnia o godz. 22:00 32723
blog p. Zalewskiego jest oczywiście sponsorowany, ot coś takiego jak „product placement”. A tak na marginesie, to w powyższym tekście Zalewski bzdury wypisuje, się po prostu dostało tekst, zrobiło się „copy” i „paste” i kasa leci. Dla Zalewskiego i POLITYKI. A kiedyś to było naprawdę szanowany tygodnik.
24 kwietnia o godz. 6:27 32744
Ciekawe wpisy.
Jaki atawistyczny lęk przed nieznanym
24 kwietnia o godz. 9:53 32752
Z innej beczki, może było dyskutowane, ale wczoraj pierwszy raz w telewizji widziałem reklamę opartą na niechęci do GMO. O:
https://www.youtube.com/watch?v=UdJ3ZLCnpvo
24 kwietnia o godz. 13:56 32761
@WZ
Dziękuję za odpowiedź. Ja i miastowa jestem, i biologii nie lubię, ale temat jest dla mnie tak interesujący, że próbuję się czegoś dowiedzieć. 🙂
24 kwietnia o godz. 16:55 32765
Rozumiem, że „atawistyczny lęk” to eufemizm „beztroskiego kretynizmu”, czy tak?
24 kwietnia o godz. 17:00 32766
Lobbysta Zalewski wciska nam kit GMO . O co chodzi ? czy chodzi o pieniądze pobierane od tej globalnej instytucji ?
Bogaci żrą zdrową ŻRĄ zdrowa żywność z drogich sklepów w światowych metropoliach, żywność ta jest wolna od GMO, a pan Zalewski biedakom wciska GMO ?
24 kwietnia o godz. 17:04 32767
@PAK
No to z tej samej beczki. Kto robi lepszy biznes, czy ten co karmi kury paszami GM, czy ten, który stosuje metodę hodowli kur i produkcji jaj bez pasz GM?
To bardzo dobra „beczka” jest, wydaje się i kluczowe zagadnienie dla polskiego rolnictwa charakteryzującego się sporym rozdrobnieniem.
24 kwietnia o godz. 19:14 32774
a pszczoły giną i nie tylko w Polsce
24 kwietnia o godz. 21:51 32783
Link do pełnego raportu w formacie PDF jest popsuty – prowadzi na stronę Polityki, a nie PG Economics. Sam raport bardzo ciekawy, dziękuję za jego omówienie.
24 kwietnia o godz. 21:57 32784
Nie bardzo zrozumiałam z komentarzy, czy autorzy raportu są jakoś związani z WHO?
Jeśli tak, to po dzisiejszych doniesieniach na portalach, o dwóch konferencjach dot. m.in. standardów WHO, np.
http://fakty.interia.pl/polska/news-gpc-biedron-z-grodzka-wyedukuja-nasze-dzieci,nId,959274
i cytat z linka:
„Na konferencji mówiono o standardach WHO w dziedzinie seksu, które niejednego mogą wprawić w osłupienie. (…) Na konferencji przedstawiono propozycję zmian w edukacji seksualnej i wnioskowano, że lekcje seksu powinny być już dla czterolatka”
Nie wiem ile w tym prawdy ile kłamstwa, a w WHO pewnie pracują różni ludzie. Ale jeśli to prawda, to mam nadzieję, że propozycji WHO u nas nie wprowadzą i , że w kwestii GMO WHO ma trochę więcej oleju w głowie. Nie piszę tego tu po to, by rozpocząć dyskusję na temat poruszony w linku, ale po to by zastanowić się, czy WHO kieruje się we wszystkim (a powinna wg mnie co najmniej prawie we wszystkim) dobrem społeczeństw.
24 kwietnia o godz. 22:44 32789
@em
„a pszczoły giną i nie tylko w Polsce” …, na terenie której nie ma upraw GMO.
@Paweł Krawczyk
Naprawione. Dziękuję.
@Kasia S
Autorzy nie są związani z WHO.
25 kwietnia o godz. 8:10 32811
http://protestrolnikow.pl/wp-content/uploads/2013/02/Lisowska-Chor%C4%85%C5%BCy-art-GMO-do-biuletynu-Komitetu-Ochrony-Przyrody-PAN-1.06.2011.pdf – te liczby mówią z goła coś innego