Ileż problemów z tym Złotym Ryżem. Genetycznie modyfikowana odmiana ryżu, która cechuje się zwiększoną zawartością beta-karotenu – prekursora witaminy A, znów jest w centrum uwagi, tym razem w Chinach. Złoty Ryż jest genetycznie modyfikowaną rośliną do której wprowadzono dwa geny szlaku biosyntezy beta-karotenu. Opracowano go w ramach międzynarodowego projektu, celem którego było złagodzenie skutków VAD czyli niedoboru witaminy A. Problemu dotykającego rocznie setek milionów mieszkańców naszej planety głównie w Azji i Afryce.
Około 1-2 milinów dzieci rocznie umiera z tego powodu, kolejne 500 000 traci wzrok. Ponieważ podstawą wyżywienia większości ludzi zagrożonych VAD jest ryż, jego modyfikacja genetyczna jest wręcz genialnym w swej prostocie sposobem na dostarczenie prekursora witaminy A potrzebującym oraz złagodzenia skutków niedoboru.
Pierwsza odmiana Złotego Ryżu uzyskana została już w 1998 roku, czyli 14 lat temu. Obliczono, że spożywanie 144 gram ugotowanych ziaren wystarczy dla zaspokojenia zapotrzebowania człowieka na witaminę A. By zapobiec ślepocie i śmierci milionów dzieci, wystarczy znacznie mniej. Pomimo tego, że upłynęło już wiele lat od jego wynalezienia, jak do tej pory nie jest on nigdzie uprawiany na szeroką skalę. Czy Złoty Ryż rozwiąże problem VAD? Tego nie wiem. Ale nawet jeśli udałoby się pomoc choć niewielkiemu procentowi z milionów cierpiących, to chyba warto spróbować?
Dlaczego Złoty Ryż nie jest uprawiany, a w tym czasie miliony dzieci cierpi z powodu VAD? Zawdzięczamy to głównie organizacji Greenpeace oraz innym podobnym, które w imię ideowej walki z GMO uniemożliwiają oraz torpedują wszelakie działania w kierunku wprowadzenia Złotego Ryżu do upraw. Według tych organizacji Złoty Ryż jest „koniem trojańskim” dzięki któremu korporacje będą mogły wprowadzać GMO na rynek, na jeszcze większą skalę. Jednym słowem obawiają się, iż ulepszony ryż mógłby okazać się … sukcesem. I chyba tak jest rzeczywiście.
Dowiedli tego chińscy i amerykańscy naukowcy. W opublikowanej w tym roku pracy udowodnili, iż Złoty Ryż jest świetnym źródłem beta-karotenu zapewniającym odpowiednią ilość witaminy A w diecie dzieci. Publikacja ta zyskała rozgłos nie z powodu obiecujących wyników, a z kontrowersji wznieconych przez, a jakże, Greenpeace. Pisałem o tym we wrześniu. Ryż był podawany (o zgrozo) 25-ciu chińskim dzieciom. Greenpeace zinterpretował tą sytuację jako traktowanie biednych dzieci jak króliki doświadczalne, które faszerowano bez ich wiedzy strasznym GMO. A, że dzieciom Złoty Ryż służył to już mniej istotne.
Historia żyje jednak własnym życiem. Najpierw od badań zaczęły odcinać się władze chińskie twierdząc, iż na tego typu eksperymenty zgody nie wydawały. Wszczęto postępowania dyscyplinarne, których efekt został ogłoszony światu przed kilkoma dniami. Trzech chińskich naukowców biorących udział w badaniach straciło swoje stanowiska.
Yin Shi’an, dyrektor biura żywienia dzieci w Narodowym Instytucie Bezpieczeństwa Żywności i Żywienia został usunięty ze stanowiska z trzyletnim zakazem prowadzenia badań naukowych. Wang Yin, szefowa sekcji z Akademii Medycznej Zhejiang (ZAMS) została zwolniona przez władze prowincji, zablokowana została jej promocja profesorska oraz przestała pełnić funkcje w radach oraz komitetach naukowych. Oboje naukowców zostało usuniętych ze swych stanowisk z powodu niepoinformowania dzieci oraz ich rodziców o tym, że podawany ryż był genetycznie modyfikowany oraz nie poinformowali o tym lokalnych władz. Trzecia osoba – Hu Yuming, urzędnik Chińskiego Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób (CDC), został odwołany ze stanowiska za brak nadzoru oraz zaniedbywanie obowiązków.
Nie bronię w/w osób. Prawdopodobnie zaniedbali swe obowiązki, nie dopilnowali procedur. Mimo wszystko szkoda, że w tym całym zamieszaniu umyka władzom cel jaki przyświecał naukowcom, który moim zdaniem powinien wpłynąć na ich łagodniejsze potraktowanie. „Lud” żąda jednak ofiar i je dostaje.
A co z dziećmi, które jadły Złoty Ryż? Do wiadomości Greenpeace, żyją i mają się świetnie (czyżby dowód na nieszkodliwość Złotego Ryżu?). Oprócz darmowych posiłków z ulepszonego ryżu (i darmowej porcji beta-karotenu), rodziny ofiar otrzymały rekompensaty z tytułu uczestnictwa w tym „nieludzkim” eksperymencie. Rodzice dzieci karmionych konwencjonalnym ryżem dostały po 10 000 Yuanów (ok. 1600 $), a karmionych Złotym Ryżem po 80 000 Yuanów. W imieniu tych rodzin chciałbym powiedzieć: Dziękujemy Ci Greenpeace.
9 grudnia o godz. 11:19 16803
Tak jest bezpieczniej, niech umierają, umierają nie u nas, dala, bez naszego udziału. Nie nasza wina, umierają, bo świat jest zły.
A jak się wprowadzi ten ryż? To mamy inne rozumowanie. To może ktoś dostanie objawów niepożądanych. Przez nas, myśmy mu to zrobili! Nieważne, że tysiąc innych dzieci na to jedno ostało uratowanych. Nieważne, że to 1 i tak by umarło. Umarło by, bo świat jest zły, a tak coś mu się stało czyjejś winy. I czyjeś sumienie będzie zagrożone (niekoniecznie tego, kto ryż podał).
Bo siedzi w ludziach niezwykle silne przekonanie o tak wielkiej różnicy między działaniem a zaniechaniem. Zgodnie z którym możemy być czyści tutaj, gdy tak się umiera, i umoczeni tam, jeśli się spowoduje jakieś działanie niepożądane.
9 grudnia o godz. 12:13 16812
A może uda się wychodować ryż zawierający WSZYSTKIE niezbędne człowiekowi składniki ?
To byłby HIT !
Po diabła te pola pszenicy, kukurydzy, soji, ziemniaków, buraków, te sady i ogrody jakby wystarczyły tylko ryżowiska .
Jeszcze gdyby mógł rosnąć wszędzie – w tropikach, na pustyni i za kołem podbiegunowym …
9 grudnia o godz. 14:10 16831
@kaesjot – Może i ty masz zawsze co jeść i nie zastanawiasz się czy dzisiaj będziesz mieć obiad. Jednak na świecie jest od cholery ludzi, dla których dalej jest to podstawowa obawa.
Jeżeli pojawią się uprawy, które wydają większy plon i są zdrowsze to jest dla kogoś większa nadzieja aby mógł się najeść. Zastanów się zanim coś napiszesz.
10 grudnia o godz. 0:28 16909
Napisał Pan w sumie po raz drugi tekst który mówi mi że „Cel który sobie wyznaczyli naukowcy uświęcał środki jakie podjęli”
Czyżby nadszedł czas by do końca rozdzielić pojęcie ETYKA od pojęcia NAUKA?
I zastanawia mnie dlaczego Ci uczeni zachowali się jak samobójcy dając do ręki przeciwnikom badania nie tylko broń ale i amunicję. Potem się dziwią jak do nich strzelają i wkoło sypie się ryż.
Nie potrafili ogłosić naboru ochotników, zapłacić chętnym czy zorganizować zwykłych badań klinicznych?
10 grudnia o godz. 6:09 16986
@sceptyk to są chiny, nie zdziwiłbym się jakby dochowali wszelkich procedur informacji itp. partia potrzebowała ich ukarać to ukarali
10 grudnia o godz. 9:19 17032
Trundle – ponoć w menu człowieka prehistorycznego było ok. 20 000 gatunków roślin.
Dzisiaj 75% konsumowanego pożywienia pochodzi z 4 roślin ( domyślam sie , że chodzi o pszenicę, soję, kukurydzę i ryż – oczywiscie także jako pasza zwierzat hodowlanych )..
Skutkiem tego są wszelkie choroby gnębiace współczesnego człowieka, gdyż określa się, iż 80 % chorób to choroby dietopochodne. Jest wiele roślin zawierajacych beta-karoten z marchwią na czele – może to im zaproponować zamiast genetycznie modyfikowanego ryżu ? Marchew daje ok 400 q/ha, ryz – 20-80q/ha czyli 5-20 razy mniej !!! Teraz sam sobie odpowiedz, kto się zastanowił.
A ponadto – czytaj ponizej.
„Wyniki naszego badania pokazują, że uprawa ryżu staje się coraz mniej przyjazna środowisku w obliczu zmieniającej się atmosfery. To ważne, gdyż pola ryżowe są jednym z największych źródeł metanu, a ryż to druga najczęściej kultywowana roślina uprawna” – zauważył dr Kees Jan van Groenigen z Trinity College Dublin (Irlandia)”.
10 grudnia o godz. 10:05 17047
Autor tego bloga nie ustaje w podejmowaniu prób obarczenia organizacji Greenpeace odpowiedzialnością za miliony ofiar niedoboru witaminy A na świecie. A także o cyniczne kroczenie po trupach w walce z próbami wprowadzenia konia trojańskiego GMO w postaci żółtego ryżu do jadłospisu ślepnących Azjatów.
Grinpisowcy wstrząśnięci jego argumentami na pewno nie śpią już po nocach i zastanawiają nad formą ekspiacji.
Podobna dyskusja odbyła się na tym forum w lutym. może warto przypomnieć kilka argumentów?
WZ pisze:
” Odmiana Golden Rice, ryżu będzie wprowadzana do upraw w roku 2013, wynaleziona została w roku 1999. Koszt wprowadzenia do upraw Złotego Ryżu przekroczył ponad 25 milionów dolarów (…)
Odmiana ta może przyczynić się do uratowania życia ok. 40 000 osób rocznie w samych Indiach”
Komentatorzy odpowiadają:
(mab)
… w dużym uproszczeniu za 25 mnl dol można uratować życie 40 tys ludzi rocznie w Indiach tak? Pokrycie miesięcznego zapotrzebowania jednej osoby na witaminę E to koszt 1 dol ( cena detaliczna witaminy E w Polskiej aptece) czyli rocznie 12 dolarów dla 40 tys osób jest to 480 tys dol, a zatem za 25 mnl dol zainwestowanych w badania nad ryżem można by podążając Pańskim tokiem argumentacji uratować życie 40 tys osób przez ponad pół wieku. Dodajmy że ryżu za darmo nikt rozdawać nie będzie, dochodzą do tego koszty jego uprawy itd naprawdę podstawowe pytanie to ciągle pytanie PO CO NAM GMO?”
WZ:
„…Utopiono miliony dolarów na próby dostarczania tabletek i tym podobnych pomysłów. Kto będzie pilnować ludzi aby jedli tabletki, kto je rozwiezie, itd.
Ryż będzie rozdawany za darmo i rolnicy będą mogli go rozmnażać bez problemów. Nie trzeba będzie każdego pilnować czy dostał tabletkę czy nie, bo je ryż codziennie”
nemo:
„Nie trzeba będzie każdego pilnować czy dostał tabletkę czy nie…”
Wystarczy dopilnować, aby jedli żółty ryż.
Nie będą chcieli, to się ich zmusi albo nie będą mieli wyboru…
A jak zjedzą za dużo, to najwyżej im zaszkodzi, ale co nam przeszkadza rozdrażniony i drapiący się Azjata z powiększoną wątrobą, żółty i tak już jest.
Jednym z argumentów za żółtym ryżem jest wzrost wydajności pracy Azjatów, bo będą zdrowsi i będą lepiej widzieć, co dla nas tanio produkują. No i nie będą potrzebowali pieniędzy na jakieś warzywa i energii na ich gotowanie, bo jedną miską żółtego ryżu zaspokoi się wszelkie ich potrzeby…”
10 grudnia o godz. 12:06 17070
Żółty ryż, żółty ryż… Nie lepiej jeść marchewkę? Smaczniejsza i fajnie chrupie. I nie wymaga piekła nad głową i mokrego tropiku pod stopami.
10 grudnia o godz. 12:44 17075
Witamina A czyli retinoidy niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu może być dostarczona w gotowej postaci np. z wątroby zwierzęcej (wystarczy 10 g dziennie lub większa porcja rzadziej) lub prowitaminy A (beta-karotenu) pochodzenia roślinnego (marchew, brokuły, dynia, pataty, papryka, jarmuż etc.)
Aby przyswoić beta-karoten, niezbędny jest tłuszcz i witamina E.
Panie Zalewski,
KTO dołoży do każdej porcji „rozdawanego” żółtego ryżu również porcję oleju, masła czy innego tłuszczu?
Może jednak prościej by było np. w takich Filipinach, gdzie głoduje 40 procent z ponad 100-milionowej ludności zaproponować kontrolę narodzin, co planuje tamtejszy rząd, ale katoliccy biskupi się sprzeciwiają?
10 grudnia o godz. 12:52 17077
ale w tym roku greenpeace już nie poparło ostatniego marszu preczowego, coś jednak do tych 16-letnich łebków się powoli przebija
10 grudnia o godz. 13:33 17090
@ Sceptyk:
Jak widzę, Twoje pojęcie o etyce, zwłaszcza w badaniach naukowych, jest niewielkie. W opisanym badaniu nie myło niczego nieetycznego. Zwykłe badania, jakich robi się tysiące.
10 grudnia o godz. 15:39 17128
Zwykłe badanie na dzieciach nie poprzedzone testami na szczurach.
10 grudnia o godz. 16:20 17135
Nie mam nic do dodania – komentatorzy już podsumowali totalną ignorancję pana WZ w dziedzinie fizjologii człowieka i ekonomii. Redakcja mogłaby się postarać o lepszego propagandzistę.
10 grudnia o godz. 17:33 17146
@nemo
„Zwykłe badanie na dzieciach nie poprzedzone testami na szczurach.”
A skąd Pan wie? Złoty Ryż był badany nie tylko na szczurach, ale i na ludziach już jakiś czas temu.
10 grudnia o godz. 18:02 17154
To proszę podać linki do sprawdzonych testów na zwierzętach. Gdzie je opublikowano?
I na ludziach?
O ile mi wiadomo, było to sześcioro dobrowolnych dorosłych Amerykanów. O wynikach też nic nie wiadomo.
Czy zostały gdzieś udostępnione?
Właśnie to zarzucono chińskiemu eksperymentowi, że próbowano od razu na dzieciach.
10 grudnia o godz. 18:37 17167
@nemo
„To proszę podać linki do sprawdzonych testów na zwierzętach. Gdzie je opublikowano?”
Nie znam takiej publikacji naukowej. Złoty Ryż przed dopuszczeniem na rynek jest poddawany wszystkim niezbędnym testom wymaganym na terenie danego kraju. I jeśli takowe wymagają testowania na zwierzętach to są lub będą one przeprowadzone.
„O wynikach też nic nie wiadomo.
Czy zostały gdzieś udostępnione?”
Golden Rice is an effective source of vitamin A
10 grudnia o godz. 19:34 17176
Dziękuję.
Jest jeszcze lepiej.
PIĘCIORO ochotników przez 36 dni jadło po porcji ryżu dziennie.
Na śniadanie – 450 kcal, w tym 23 proc. z tłuszczu (10 g masła)
Na obiad – 600 kcal (40 proc. z tłuszczu) orzechy i olej.
A co z kolacją?
Rozumiem, że wszyscy schudli znacznie na tej diecie, ale się nie chwalą 😉
„we acknowledge that only a single serving was fed to each study subject. A much longer exposure with a larger cumulative consumption of Golden Rice would be needed to make definitive assertions regarding the inherent safety of this food for human use.”
„For children, additional study of Golden Rice β-carotene conversion to retinol is needed”
No to wypróbujmy na Chińczykach.
10 grudnia o godz. 20:05 17182
@ mpn
>Jak widzę, Twoje pojęcie o etyce, zwłaszcza w badaniach naukowych, jest niewielkie. W opisanym badaniu nie myło niczego nieetycznego. Zwykłe badania, jakich robi się tysiące.
http://www.chinadaily.com.cn/china/2012-12/08/content_15996929.htm
Jak widzę, Twoje „tryskanie empatią”, zwłaszcza w pierwszym komentarzu, nie pomaga Ci rozumieć znaczenia i zakresu pojęcia etyka. Nie wspominając już o odnoszeniu go do badań z udziałem ludzi/dzieci.
Tuszę że gdyby to były Twoje dzieci tak badane inaczej byś pisał…
@Wojciech Zalewski
>Złoty Ryż przed dopuszczeniem na rynek jest poddawany wszystkim niezbędnym testom wymaganym na terenie danego kraju.
Złoty ryż o ile dobrze czytam stronę projektu nie jest dopuszczony do użytku w żadnym z „docelowych” krajów.
http://www.goldenrice.org
11 grudnia o godz. 12:34 17381
Cisza jak w grobowcu. To może dla pobudzenia taki maleńki cytacik:
„According to the Chinese statement, Guangwen Tang, director of the Carotenoids and Health Laboratory of Tufts University, cooked the GM rice in the United States and brought it to China on May 29, 2008, without declaring it to the Chinese authorities.
Four days later, Tang and other research participants re-cooked the rice, mixed it with ordinary rice and served it for the children’s lunch.”
Od kiedy to gotowany ryż wozi się 4 dni przed podaniem ludziom?
11 grudnia o godz. 12:52 17387
Pewnie, że cisza, bo co tu jeszcze dodawać?
W teście na pięciorgu dorosłych ochotnikach amerykańskich ryż ugotowano również na zapas, zamrożono, a potem odgrzewano porcjami w kuchence mikrofalowej.
Może ten ugotowany ryż było łatwiej „przemycić” do Chin niż surowy. Gotowa potrawa nie wzbudziła w celnikach podejrzeń swym żółtym kolorem 😉
Mnie się zdaje, że wynalazcy i propagatorzy żółtego ryżu nie są marketingowo zbytnio umotywowani, skoro tak dyletancko podchodzą do problemu sprawdzenia produktu pod względem toksyczności i innych walorów. Przecież wiadomo, że nadmiar retinoidów bywa szkodliwy pod wieloma względami, a witamina A jest kumulowana w organizmie i nie musi być dostarczana codziennie.
Podkreślając humanitarność i „nonpropfitowość” swoich działań oczekują, że kraje docelowe z pocałowaniem ręki wezmą ich wynalazek, zastosują i przetestują na sobie i swoim środowisku, a wynalazcy zostaną ukoronowani nagrodą Nobla.
Gdyby za tym ryżem oprócz pozytywnej propagandy stały jeszcze wielkie pieniądze do zarobienia oraz szansa sprzedania go choćby na rynku amerykańskim, to już dawno karmiono by nim myszy, szczury, świnki morskie i inne zwierzęta doświadczalne, a potem żołnierzy w Afganistanie etc.
11 grudnia o godz. 16:14 17421
Co również przemawia za roślinami poddanymi biofortyfikacji, takimi jak złoty ryż czy ryż wzbogacony w żelazo to możliwość samodzielenej produkcji. To tak jakbyśmy sami produkowali sobie leki. Istotne są też względy kulturowe. Jak powszechnie wiadomo najbardziej narażonymi na VAD są kobiety i dzieci. Ta sama grupa w wielu społecznościach jest dyskryminowana w dostępie do właściwej żywności – kobiety i dzieci jedzą jako ostatnie, przez co dostają niewystarczające energetycznie i jakościowo porcje. Rośliny biofortyfikowane mają przewagę nad suplementacją, bo istnieje większe prawdopodobieństwo, że trafią do najbardziej potrzebujących. Przykład z Etiopii: grupa matek z niedożywionymi dziećmi była objęta suplementacją. Matki miały obowiązek co kilka tygodni zgłaszać się do ośrodka zdrowia w celu przebadania dzieci i pobrania kolejnych dawek suplementacji (miks pastylek zawierających witaminy i minerały). Po dłuższym czasie realizacji progamu nie odnotowywano żadnych zmian na lepsze. Część dzieci zmarło. Okazało się, że matki zabiarały suplementy, które w domu oddawały dorosłym męskim członkom rodziny – taki kod kulturowy. Dlatego możliwość własnej produkcji roślin o poprawionych cechach żywnościowych daje większe szanse na skorzystanie z nich przez potrzebujących.
11 grudnia o godz. 17:03 17432
@nemo
„””
Przecież wiadomo, że nadmiar retinoidów bywa szkodliwy pod wieloma względami, a witamina A jest kumulowana w organizmie i nie musi być dostarczana codziennie.
„””
Na razie to jedynie wiadomo ze nie masz najmniejszego pojecia o czym piszesz. Widziales moze dzieciaki w PLu przekarmiana marchwianka (to by bylo takie bardziej swojskie zrodlo karotenu, tej samej substancji ktora jest w ZR)?
„””
Carotenemia or hypercarotenemia is excess carotene, but unlike excess vitamin A, carotene is non-toxic. Although hypercarotenemia is not particularly dangerous, it can lead to an oranging of the skin (carotenodermia), but not the conjunctiva of eyes (thus easily distinguishing it visually from jaundice).
„””
http://en.wikipedia.org/wiki/Carotene#Carotenemia
Innymi slowy mozesz jesc dziennie dwa kilogramy marchwi, zrobic sie bardziej pomaranczowy od zazyciowego Andrew Leppera i nie miec zadnych, powtarzam zadnych skutkow ubocznych spowodowanych karotenem.
11 grudnia o godz. 17:25 17439
OK, dzięki za informację.
A więc póki konsumenci żółtego ryżu nie palą i nie pracują z azbestem, mogą go jeść skolko ugodno. No i nie powinni mieć raka prostaty.
„It has been shown in trials that the ingestion of β-carotene at about 30 mg/day (10 times the Reference Daily Intake) increases the rate of lung and prostate cancer development in smokers and people with a history of asbestos exposure.”
„An article on the American Cancer Society says that The Cancer Research Campaign has called for warning labels on β-carotene supplements to caution smokers that such supplements may increase the risk of lung cancer.
The New England Journal of Medicine published an article in 1994 about a trial which examined the relationship between daily supplementation of β-carotene and vitamin E (alpha-tocopherol) and the incidence of lung cancer. The study was done using supplements and researchers were aware of the epidemiological correlation between carotenoid-rich fruits and vegetables and lower lung cancer rates. The research concluded that no reduction in lung cancer was found in the participants using these supplements, and furthermore, these supplements may, in fact, have harmful effects.”
11 grudnia o godz. 17:32 17442
mtwapa,
uważaj, co piszesz.
1 kg marchwi zawiera 66 mg karotenu, a Ty twierdzisz, że nie będę mieć „zadnych, powtarzam zadnych skutkow ubocznych spowodowanych karotenem.”?
Jeszcze jakiś palacz Ci uwierzy.
11 grudnia o godz. 18:18 17449
@nemo
„””
Jeszcze jakiś palacz Ci uwierzy.
„””
Nie musi jesli umie czytac:
2008:
http://ajcn.nutrition.org/content/88/2/372.short
„””
Conclusions: β-Carotene supplementation is not associated with a decrease in the risk of developing lung cancer. Findings from prospective cohort studies suggest inverse associations between carotenoids and lung cancer; however, the decreases in risk are generally small and not statistically significant. These inverse associations may be the result of carotenoid measurements’ function as a marker of a healthier lifestyle (higher fruit and vegetable consumption) or of residual confounding by smoking.
„””
2011:
http://www.tandfonline.com/doi/abs/10.1080/01635581.2011.607541
„””
The current meta-analysis of RCTs indicated that there is no clinical evidence to support the overall primary or secondary preventive effect of beta-carotene supplements on cancer. The potential effects, either beneficial or harmful, of beta-carotene supplementation on cancer should not be overemphasized.
„””
A to ze ci sie wszystkie karotenoidy rowno chromola pod czaszka pozostaje faktem.
11 grudnia o godz. 18:42 17460
@ Sceptyk
Ach oświeć mnie, co też znaczy etyka, najlepiej bioetyka. Z uwzględnieniem bioetyki zielonej, czerwonej, bioetyki jako dyscypliny połowiczej, bioetyki kulturowej.
Jak widać będę musiał pisać, kiedy nie przedstawiam własnych poglądów, a staram się rekonstruować poglądy drugiej strony, widać to trudno poznać…
12 grudnia o godz. 0:31 17550
@Trundle 9 grudnia o godz. 14:10
[…]Jednak na swiecie jest od cholery ludzi, dla których dalej jest to podstawowa obawa. Jezeli pojawia sie uprawy, które wydaja wiekszy plon i sa zdrowsze to jest dla kogos wieksza nadzieja aby mógl sie najesc [..]
Prawda i nic wiecej.
Przez dwa lata pracowalem i mieszkalem w Afryce. Jezdzilem i rozmawialem z ludzmi, dla ktorych czterdziestka byla pozna staroscia. Ich jedynym marzeniem bylo porzadnie sie najesc kazdego dnia. A czy jemu, po zjedzeniu zmodyfikowanej zywnosci, wyrosnie ogon, a jego zonie wasy, to na prawde bylo ich najmniejszym zmartwieniem.
A jak dotad, nie ma, zadnych porzadnie udokumentowanych badan dowodzacych szkodliwosci genetycznie zmodyfikowanej zywnosci.
12 grudnia o godz. 7:41 17643
@nemo
Ja j….ę czy ty widzisz tę rewię komentarzy 😛 Taka cisza i spokój tu panowały niedawno a my czekaliśmy aż Pan Wojtek odniesie się do wątpliwej jakości badania na którym się opierał. Które to dodajmy nie zostało jak na razie przez nikogo powtórzone a wyniki nie są potwierdzone. Można by jeszcze zlecić EFSIE bo przeciez S. prześwietlili jak należy to i tutaj poradzą …
Ale to już nie pierwszy raz gdy zwolennicy żywności GM milkną lub całkowicie ignorują poważne argumenty, w zamian oferując rozmydlanie tematu.
12 grudnia o godz. 13:59 17738
@sceptyk
Pan chyba nie za bardzo rozumie na czym polegają badania naukowe i czym jest Złoty Ryż. Jest to ryż + beta-karoten. „Weź Pan” sobie dowolną roślinę zawierającą beta-karoten i będzie Pan miał efekt działania tej substancji. Nie ma powodu sądzić, że beta-karoten ze Złotego Ryżu będzie „zachowywać” się w inny sposób. Tego nie trzeba badać, wystarczy myślenie logiczne. Niemniej przywoływane prace potwierdzają, że Złoty Ryż ulega konwersji do witaminy A oraz jest przyswajany przez ludzi (co nie jest żadnym przełomem w nauce). Tak jakby Pan marchewkę zjadł.
12 grudnia o godz. 19:41 17822
@struwwelpeter
„Przez dwa lata pracowałem i mieszkałem w Afryce. Jeździłem i rozmawiałem z ludźmi, dla których czterdziestka była pozna starościa. Ich jedynym marzeniem było porządnie sie najeść każdego dnia.”
Dzięki za ten wpis. Opinie osób, które wiedzą coś więcej o świecie i jego rzeczywistych problemach są cenne. Naszym blogowym trollom to i tak pewnie nie pomoże, ale innym czytającym da pogląd, czy kwestia głodu na świecie to wyłącznie „problem dystrybucji” bo żywności jest dosyć. I że są na świecie także inne perspektywy oglądu spraw niż z grządki z ekopietruszką. 🙂 Syty głodnego nie zrozumie :(. To uwaga do młodych gorących głów ekoaktywistów z krajów o nadmiarze żywności i wolnych od VAD.
@ Scarlet
„Przykład z Etiopii: grupa matek z niedożywionymi dziećmi była objęta suplementacją. Matki miały obowiązek co kilka tygodni zgłaszać się do ośrodka zdrowia w celu przebadania dzieci i pobrania kolejnych dawek suplementacji (miks pastylek zawierających witaminy i minerały). Po dłuższym czasie realizacji progamu nie odnotowywano żadnych zmian na lepsze. Część dzieci zmarło. Okazało się, że matki zabiarały suplementy, które w domu oddawały dorosłym męskim członkom rodziny – taki kod kulturowy.”
Kwestią odmienności kulturowej nasi blogowi specjaliści „od żywienia i wszelkich innych spraw” nie zawracają sobie głowy bo i po co. A przecież chodzi o to, że jeśli już pomagać to adekwatnie do lokalnych uwarunkowań i dać tym ludziom wędkę, a nie rybę, czyli np. dać lepszą odmianę możliwą do lokalnej uprawy, a nie pigułki.
@ trolle
No nie komentujemy Waszych radosnych i zadowolonych, bo nie chce się nam z Wami gadać. Jakoś aura nie sprzyja 🙂 No ile można?. Wbrew temu co twierdzicie nie jesteśmy maniakami i nie mamy obsesji na tym punkcie 🙂
W milczeniu przyglądamy się jak obszczekaliście ten publiczny projekt, i z tego co tu mówicie, to według Was jego największą wadą jest to, że jest on publiczny. I jak tu wyliczacie jest jednocześnie i za drogi i niedofinansowany, bo ciągle brakuje mu badań, nie dość dobrze zarządzany, bez właściwej siły przebicia.
No i jak się ma to do Waszego dotychczasowego najważniejszego argumentu na „nie”, że największa wadą GMO jest to, że wprowadzają go na rynek korporacje? Już tęsknicie za prywatnym kapitałem i za Monsanto? Widać tu jak na dłoni Wasze zakłamanie mili przeciwnicy GMO 😛 WY WIECZNI MALKONTENCI!
12 grudnia o godz. 20:41 17836
Struwwelpeter jest oczywiście jedyną osobą, która dotąd była w Afryce.
Sądząc po nicku rozumie po niemiecku, więc może zainteresuje go (i Scarlet) sytuacja w Etiopii, gdzie niszczone są ostatnie lasy i park narodowy, aby nowocześnie i wydajnie produkować warzywa dla Bliskiego Wschodu.
Inwestorzy saudyjscy uprawiają już tysiące hektarów ryżu basmati. Dalsze ogromne inwestycje indyjskie zajmują kolejne obszary. bez trudu, bo w Etiopii nie ma prywatnej własności ziemskiej i rząd dysponuje całą pulą.
Wzruszająca jest wizja tych matek z dziećmi, co zaczną uprawiać cokolwiek „wreszcie dla siebie”. Dotąd zaopatrywały dorosłych męskich członków rodziny w jedzenie i podarowane suplementy, a teraz tego zaprzestaną i założą poletka dla siebie.
Czy tak to widzisz, Scarlet?
12 grudnia o godz. 20:48 17839
Tutaj po angielsku o Etiopiiktóra przyciąga zagranicznych inwestorów, bo potrzebuje dewiz.
A głodującymi milionami zajmie się jak zwykle międzynarodowa pomoc humanitarna.
12 grudnia o godz. 21:57 17852
Pisze Pan Panie Wojtku w tytule o PRZEŚLADOWANIU co ewidentnie wprowadza czytelników w błąd. Bowiem „naukowcy” sami się w to COŚ co Pan nazywa badaniami wpakowali przy okazji szkodząc opinii samego ryżu. OBIEKTYWIZM w tytule bloga zobowiązuje by napisać prawdę.
Że badania były do supy i zaszkodziły całemu projektowi.
Ale chyba przyjemniej znowu kopnąć Greenpeace w zielone jąderka, nawet jeśli to „naukowcy” zj…….li.
Obiektywizm po polsku?
13 grudnia o godz. 20:51 18105
Drogi Nemo,
bardzo uprościłeś to o czym pisałam. Nie chodzi mi o to, żeby biedne matki zaczęły uprawiać wreszcie coś dla siebie i dzieci. W realiach afrykańskich bardzo często jest tak, że to właśnie kobiety prowadzą gospodarstwo rolne i produkują żywność, a mężczyźni podejmują inne lub dodatkowe prace (dywersyfikacja źródeł dochodu, bo niestety na wystarczające plony nie zawsze można liczyć). Przykład z RPA (nie byłam osobiście, ale brałam udział w projekcie badawczym): jest wiele wiosek, gdzie gospodarstwa są prowadzone wyłącznie przez kobiety z pomocą dzieci. Meżczyźni migrują do miast w poszukiwaniu pracy. Nie mówię, że stanowi to regułę, ale w tym konkretnym przypadku zazwyczaj po pewnym czasie przestają wysyłać pieniądze do domu, wchodzą w nowy związek, a jeśli wracają to jedyne co przywożą to HIV.
Dlatego tak ważne jest to o czym pisał/a BaKoRo – strategia wędki. Pisał to tym m. in. Amartya Sen (nawet nagrodę Nobla dostał) – polecam „Poverty and Famines”. On swą koncepcję opiera na pojęciu entitlements (uprawnienia). To jest to wszystko, co pozwala uniknąć lub wyjść z biedy, walczyć z niedożywieniem np. edukacja, prawo do pracy, możliwość generowania zysku (także NEMO – kobiety wcale nie muszą same produkować żywności, wystarczy że będzie je stać, aby je kupić), dostęp do opieki medycznej itd.
Nigdy nie byłam zwolenniczką determinizmu technologicznego, jednak widzę korzyści płynące z uprawy roślin GM. Uważam jednak, że nie ma uniwersalnej technologii, która będzie korzystna dla wszystkich. Tak się nie da, bo systemy rolne są różne, potrzeby są odmienne, a gdzie jeszcze uwarunkowania polityczne, społeczne, gospodarcze, kulturowe itd.
Polecam raport Agriculture at a Crossroads, IAASTD
Cenię tą publikację za nastawienie na cel, którym jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie jak gwarantować bezpieczeństwo żywnościowe i prawo do właściwego wyżywienia jednostki. Konkluzja jest jedna: należy brać to co najlepsze z każdej technologii, dostować to do potrzeb lokalnej społeczności oraz edukować.
Edukacja i informacja jest tu tak samo ważna jak dostęp do technologii. Trzeba brać też pod uwagę czynnik kulturowy, bo tu nie chodzi o to, żeby tylko dostarczać żywność i mieć czyste sumienie, ale nie można też naruszać godności jednostki ludzkiej. Przykład 1: dlaczego w państwach azjatyckich biedni i niedożywieni nie rzucili się i nie rzucą na złoty ryż? Po pierwsze, dlatego że ma lekko żółtawe zabarwienie, a w tej części świata tylko śnieżnobiały ryż jest ceniony jako pokarm dla ludzi. A poza tym, niedożywiony rolnik i jego rodzina niekoniecznie wybiorą pod uprawę rośliny biofortyfikowane (szczególnie, że nasiona mogą być droższe lub zwyczajnie jest to coś nieznanego) z prostej przyczyny – zazwyczaj nie mają świadomości, że są niedożywieni. VAD czy anemia nie manifestują się tak dobitnie jak np. noma u dzieci.
13 grudnia o godz. 21:00 18107
A tak na koniec: nie jestem przeciwniczką Golden Rice. To użyteczna innowacja, ale bez informowania i edukowania o niej efekt komercjalizacji może być daleki od oczekiwań. Natomiast mój typ to tzw. orphan crops, czyli odmiany występujące na określonym i ograniczonym obszarze, tradycyjnie obecne w diecie danej społeczności. Ich modyfikacja powinna iść w kierunku uodpornienia na stresy abiotyczne. Są projekty badawcze temu poświęcone, ale nie jest ich wiele, zazwyczaj w ramach PPP.
13 grudnia o godz. 22:23 18123
Scarlet,
przepraszam za sarkazm, ale trochę mnie sprowokowała wizja kobiet, które wreszcie będą miały coś dla siebie 😉
Afrykę znam trochę z autopsji oraz z relacji bliskich mi osób, które spędziły tam wiele czasu pracując przy różnych projektach, głównie zaopatrzenia w wodę pitną. Wiem jak wygląda życie codzienne np. w Ugandzie, zwłaszcza na prowincji i w górskich wsiach na południu, i jakim problemem dla tamtejszych kobiet jest utrzymanie średnio sześciorga dzieci, podczas gdy mąż (tak jak piszesz) wyjechał w poszukiwaniu pracy albo sfrustrowany bezrobociem zapija się piwem z prosa w lokalnym barze. Praca na roli jest dla niego jeszcze większym despektem, bo to tradycyjnie kobiece zajęcie i jemu jest wstyd machać motyką…
Właściwie dość burzliwa dyskusja na temat „wyżywienia Afryki” odbyła się tutaj jakiś czas temu
Jak masz zdrowie, to przeczytaj całość, mnie się nie chce powtarzać.
Poza tym, że nadal tak uważam jak w tamtych komentarzach.
I zdaje mi się, że co do „entitlement” to się nie różnimy.
14 grudnia o godz. 0:15 18148
No cóż,
widzę że Gospodarz bloga wraz z innymi zwolennikami GMO żywności nie zamierza odnieść się do watpliwości etycznych, związanych z badaniem na które się tu powołuje.
Dla Was Panowie najważniejsze jest że karoten się jednak fajnie wymieniał na witaminkę. A jeszcze fajniej że to z GMO i że Greenpeace przy okazji znów oskarżymy o krzywdy milionów dzieci i Azjatów.
To nieistotne że rodziców dzieci nie poinformowano, że złoty ryż przemycano do Chin bez wymaganych pozwoleń i zgłoszeń. To przecież robiono dla dobra tych dzieci i ich rodziców. A ten Zielony …… się musiał przyczepić do humanitarnej akcji.
Jestem bardzo niemile zaskoczony że w świetle powyższych informacji nadal próbujecie Panowie bronić przegranej sprawy badań i do tego atakować tych którzy zwrócili uwagę na nieprawidłowości w ich prowadzeniu. Rozumiem to jako przyzwolenie na tego typu „działalność naukową” w której cel zawsze uświęca środki. Zwłaszcza jeśli akurat wynik pasuje do głoszonej teorii. Ciekawe czy gdyby nie pasował też by opublikowali…
Idąc torem rozumowania BaKoRo to w zasadzie można Wasze Panowie podejście uznać już za obsesję na punkcie GMO.
http://www.nature.com/news/china-sacks-officials-over-golden-rice-controversy-1.11998
.
.
.
.
Co do Złotego Ryżu słów kilka wyjaśnienia czytelnikom należy się również. Gospodarz blogu tak bardzo pokochał ideę że nie chce dostrzegaćkilkuniezwykle istotnych jej elementów:
1. Projekt dotychczas pochłonął 100 mln dol. Świadczy to tym że życie i zdrowie rzeczywiście nie ma ceny, zwłaszcza dla tych którzy mają dostęp do środków publicznych i prywatnych w imię humanitarnych idei.
2. Pomimo tak potężnych środków uzyskany ryż w praktyce niestety nie nadaje się do wprowadzenia na rynek. Okazało się bowiem że użytej do manipulacji odmiany nikt nie uprawia i nie chce uprawiać. Obecnie trwają próby przeniesienia „genu karotenu” poprzez krzyżowanie na odmianę powszechnie uprawianą w Azji. Niestety dotychczas udało się to jedynie na jednym poletku z pierwszą wersją ryżu tąco to 3 kilogramy trzeba zjeść.
3. W projekcie całkowicie niemal pominięte zostały lokalne uwarunkowania kulturowe w krajach którym projekt miał pomóc. Skutkuje to tym że kraje odbiorcy nie są zainteresowane dalszym rozwojem tej technologii we własnym zakresie. Scarlet dała tutaj dobitny przykład.
4. Większośc instytucji i firm (w tym Syngenta obecny właściciel patentów) powoli wycofuje się z finansowania projektu. Obecnie na placu boju pozostają jeszcze Rockefellerowie i Bill i Melinda Gates. Również coraz więcej głosów wskazuje na błedy popełnione podczas jego realizacji.
5. Przemysł biotech, choć niewiele (poza Syngentą) do projektu wniósł solidnie eksploatuje sprawę Złotego Ryżu w swoich kampaniach medialnych co spotkało się już z krytyką również ze strony Fundacji Rockefellera która przez długi czas była głównym źródłem finansowania badań.
Przykład eksploatowania Złotego Ryżu na korzyść przemysłu biotech widzimy i tutaj na tym blogu. Tymczasem to projekt ciągle w powijakach o bardzo niepewnej przyszłości, bynajmniej nie z winy Greenpeace co próbuje się nam wmówić.
14 grudnia o godz. 16:30 18309
widzę że Gospodarz bloga wraz z innymi zwolennikami GMO żywności nie zamierza odnieść się do watpliwości etycznych, związanych z badaniem na które się tu powołuje.
Jak ktoś założy, że GMO może być groźne dla zdrowia, to nie ma wątpliwości etycznych, czyn naganny. Jak się wie, że GMO nie może zaszkodzić, też nie ma wątpliwości. To jak z aborcją, eutanazją, czy in vitro. Wy wierzycie, mimo że nic istnienia przedmiotu waszej wiary nie potwierdza. Potwierdza kilku mesjaszy.
14 grudnia o godz. 17:58 18324
@sceptyk
„””
1. Projekt dotychczas pochłonął 100 mln dol.
„””
Bez kozery powien picset milionow. Mialem pytac o zrodlo, tej glupotki ale przeciez wiadomo ze go nie masz, podobnie jak mozesz sobie jedynie konfabulowac jakie moga byc koszty takiego projektu.
A dla tych co lubia liczby https://www.google.es/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0CDIQFjAA&url=https%3A%2F%2Fmywebspace.wisc.edu%2Frstreiffer%2Fweb%2FCourseFolders%2FMHB565S05%2FGolden%2520Rice%2520Complete%2520Activity.doc&ei=_GbLUJTJG6PI0AWU3oAw&usg=AFQjCNEhupq_4SHEc4jyMb29xiyo_145wg&sig2=c4tooKDKwzzSN0RVRJHkPw&bvm=bv.1355325884,d.d2k
„”””
AO: Critics insist that $100 million was spent researching golden rice, but others claim that this figure was total Rockefeller Foundation spending on rice research over ten years to hundreds of scientists. Can you clarify this?
Potrykus: The total cost for golden rice development was $2.6 million, spent over ten years in the lab of Peter Beyer and myself. These funds were from the Rockefeller Foundation, the Swiss Federation, the National Science Foundation, and the European Union. The investment was approximately one-fourth of 1 percent of the money spent on traditional interventions. Compared to the $100 million plus Greenpeace spends per year, this was a very small investment.
„””
No patrz, 2.6mln przez 10 lat. Ile to by bylo tych pigulek z karotenem?
15 grudnia o godz. 8:30 18464
@Panie sceptyk
Moje wątpliwości etyczne mniej więcej w prosty sposób wyjaśnił parker. Wątpliwości co do etyki niektórych zachowań budzą akcje takich organizacji jak Greenpeace, które na podstawie kłamstw i manipulacji uniemożliwiają wprowadzenie Złotego Ryżu do upraw, co być może pomogłoby wielu dzieciom.
Co do skuteczności Złotego Ryżu. Nigdzie nie napisałem, że dzięki niemu problem VAD zniknie jak za dotknięciem magicznej różdżki. Być może niektórzy nie będą po prostu chcieli jeść „zółtego” ryżu, inni w ogóle ryżu nie jedzą. Bardzo wiele krajów nie wprowadzi tego ryżu, bo się po prostu boją tego strasznego GMO, dzięki organizacjom je zwalczającym, dbającym bardzo o to by ten stan się nie zmienił. Uważam, że to będzie i jest główny czynnik, który być może doprowadzi do tego, że skuteczność Złotego Ryżu może nie być zbyt duża. Pana zarzuty, ale i innych, że ryż ten już teraz jest porażką, są nieuzasadnione. Dopóki nie wprowadzimy go do upraw, nie przekażemy potrzebującym, to najzwyczajniej w świecie nie dowiemy się czy „działa”. Proste. Nawet jeśli odmiana ta nie pomoże milionom, a tylko tysiącom dzieci to chyba warto spróbować? Nie sądzi Pan. Czy nadal będziemy blokować ten projekt w imię wyimaginowanych i nieprawdziwych oskarżeń?
A nawet jeśli nowa odmiana będzie pomagać to i tak będzie uznana (przez przeciwników GMO), za totalną porażkę. Tak jak dzieje się ze wszystkimi uprawami GMO wprowadzanymi na świecie. Zanim je wprowadzono, straszono podobnie jak teraz przed Złotym Ryżem. Po 16-tu latach wiemy, że okazały się sukcesem. Mimo to, kłamliwie twierdzi się, że jest inaczej. Bawełna Bt w Indiach i Chinach, soja w Argentynie, Brazylii, uprawy GMO w USA, papaja na Hawajach, a nawet kukurydza Bt w Hiszpanii, etc.. Podobnie będzie ze Złotym Ryżem. Już jest.
15 grudnia o godz. 16:42 18561
@parker, WZ, mpn,
„Jak się wie, że GMO nie może zaszkodzić, też nie ma wątpliwości. To jak z aborcją, eutanazją, czy in vitro.”
Ciekawy tok rozumowania: wystarczy jeśli badacz WIE że COŚ co bada nie może zaszkodzić i już może pominąć etykę jako nieistotny aspekt swojego badania.
W związku z prezentowanym tutaj przez Panów nihilizmem moralnym wytłumaczę „jak krowie na granicy” w czym tkwi problem z etyką.
Najpierw zacytuję z linka Pana WZ: „Yin and Wang were punished for failing to inform the school children and their parents of the fact that the rice was genetical-modified, and concealing the truth from relevant authorities and the school, ….” Przetłumaczmy z tego barbarzyńskiego języka na nasz „Yin i Wang zostali ukarani za nie poinformowanie uczniów i ich rodziców o tym, że ryż był modyfikowany genetycznie, oraz ukrywanie prawdy przed właściwymi organami i szkołą, …” Czyli w skrócie panowie przeprowadzili badania bez wiedzy i świadomej zgody prawnych opiekunów dzieci.
Kontynujmy zatem WASZ (parker/WZ/mpn) tok myślenia o etyce krok do przodu. Zacytowaliście Panowie m.inn. eutanazję, a zatem eutanatyczny przykład jak stosując Waszą, Panowie wykładnię etyki należy postąpić:
Pan dr parker/WZ/mpn widzi staruszka w stanie terminalnym który niezwykle cierpi z powodu choroby. Dr parker/WZ/mpn WIE że eutanazja staruszkowi NIE ZASZKODZI tylko skróci jego cierpienia. Nie pyta więc już staruszka o zgodę na eutanazję bo NIE MA WĄTPLIWOŚCI etycznych, od których uwolniła go jego WIEDZA, tylko aplikuje dziadziusiowi „usypiającą” dawkę morfiny. -abstrachując, takie przypadki niestety zdarzają się w RL bardzo często.
Brzmi strasznie prawda? ale taki własnie sposób myślenia o etyce próbujecie nam tu Panowie sprzedać. Oczywiście wszyscy wiemy że:
1. Aborcję – tam gdzie jest dozwolona – wykonuje się ZA ZGODĄ matki (ale BEZ ZGODY usuwanego dziecka)
2. Eutanazii – tam gdzie jest dozwolona – dokonuje się ZA ZGODĄ tego który chce odejść.
3. In vitro – wykorzystuje się NA PROŚBĘ i ZA zgodą rodziców przyszłego dziecka.
No dobrze a jak jest z badaniami na ludziach? Czy ktoś kiedykolwiek podjął się zarysowania jakichkolwiek ram etycznych dla badań medycznych i naukowych z udziałem ludzi? Okazuje się że i owszem, pierwsze zarysy zawarto w wyroku w tzw Procesie Lekarzy: http://pl.wikipedia.org/wiki/Proces_lekarzy wytyczne te zyskały nazwę Kodeks Norynberski: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kodeks_norymberski Wytyczne oczywiście ewoluowałydalej i dziś mamy już wiele miedzynarodowych aktów prawnych szczegółowow regulujących kwestię badań na ludziach i dzieciach. Zaczynamy lekturę obowiązkową tutaj: http://www.hfhr.pl/prawa-czlowieka/dokumenty/
Aby Panom ułatwić, klikamy na: http://www.hfhrpol.waw.pl/pliki/Miedzynarodowy_Pakt_Praw_Obywatelskich_i_Politycznych.pdf przechodzimy do art 7 w którym czytamy „… W szczególności nikt nie będzie poddawany, bez swej zgody swobodnie wyrażonej, doświadczeniom lekarskim lub naukowym.”
No ale aby było kilka źródeł to dorzucę art. 5 i 6 Konwencji o prawach człowieka i biomedycynie. http://www.coe.int/t/dg3/healthbioethic/texts_and_documents/ETS164Polish.pdf
I Deklarację Helsińską – pochodną Kodeksu Norynberskiego http://www.nil.org.pl/dzialalnosc/orodek-bioetyki/deklaracja-helsinska
W przytoczonych wyżej konwencjach nie ma podziału na badanie szkodliwych i nieszkodliwych substancji. Nie ma podziału na badania GMO i nie GMO. Po prostu zasady te uznawane są za obowiązujące dla WSZYSTKICH badań medycznych i naukowych na ludziach i dzieciach.
Tymczasem Panowie parker, WZ, mpn jakimś sposobem doszli do wniosku że akurat w przypadku badań z udziałem dzieci w Chinach zasady te już nie muszą być przestrzegane bo przecież to dla dobra tych dzieci. Badania kliniczne nowych leków też prowadzi się dla dobra pacjentów więc może zrezygnujmy z tych durnych, nikomu niepotrzebnych i ograniczających naukowców regulacji prawnych i etycznych. Wystarczy że naukowiec UZNA że WIE iż COŚ co akurat bada jest NIESZKODLIWE, to rozwiązuje problem etyki, obniża koszty badań i wdrożeń i upraszcza wszystko dla naszego ogólnego dobra…
15 grudnia o godz. 18:58 18584
@ Wojciech Zalewski
„Pana zarzuty, ale i innych, że ryż ten już teraz jest porażką, są nieuzasadnione”
Jakie zarzuty? ja jedynie przedstawiłem kilka faktów dotyczących GR, które Pan w swoich publikacjach pomijał ponieważ nie pasowały do zamierzonego obrazu. Paradoksalnie informacje które przytoczyłem pochodzą z materiału prasowego przychylnego GR zamieszczonego na stronie www raczej przychylnej GMO http://fbae.org/2009/FBAE/website/news_tough-lessons-from-golden-rice.html Nigdzie nie napisałem że uważam że GR to porażka poniważ uważam że produkt jest obiecujący. Co nie zmienia faktu że w trakcie realizacji projektu popełniono kilka istotnych błędów które wpłynęły na ogólną ocenę projektu.
@mtwapa
„Bez kozery powien picset milionow.”
Bez kozery pisze się pięćset milionów.
„No patrz, 2.6mln przez 10 lat. Ile to by bylo tych pigulek z karotenem?”
No patrz cytowana wyżej kwota pochodzi z poniższego materiału prasowego z 2001 r a mamy obecnie 2012r.
http://www.agbioworld.org/biotech-info/topics/goldenrice/fumento.html
15 grudnia o godz. 20:18 18601
@sceptyk
Możesz podać źródło, z którego zaczerpnąłeś informację, że GR kosztował 100 mln $?
15 grudnia o godz. 20:29 18605
A gdyby kosztował 100 mil to co?
15 grudnia o godz. 22:41 18635
@MR
WOOOW !!!!!
Marcin, kumplujesz się z… trollami z Otchłani? Wiesz tak dopytuję po komentarzu BaKoRo. Bo nie wiem czy się cieszyć czy martwić że uznałeś iż już czas byśmy przeszli na TY? Chyba że tylko Ty przeszedłeś na Ty pisząc do mnie a ja nie powinienem przechodzić z Tobą na Ty gdy piszę do Ciebie? Zaraz… no nie ostatnio z obcymi wódki nie piłem…
Marcin ale jakby co to lajt chłopie, nawet jakbyśmy się wódeczki nie napili. Się w UK parę razy było, ha i tu się mamy bo… nie na zmywaku :-P. A tam jak pewnie wiesz, znaczy tam w tym jukej, sobie nie panowalim, wiesz królowa. Tylko tak jakoś prosto, zwykle po imieniu. Ale to wiesz, bo przecież za wielką wodą nie inaczej chyba? No chyba że zupełnie tam inaczej, znaczy za tą wielką wodą, niż tu za mniejszą wodą…
Co do linka to podrzucę Ci go gdy tylko ponownie go znajdę. Niestety nie zapisałem. Piszac o ryżu celowo nie powoływałem się na dane przeciwników GR. Z tego co pamiętam był to jakiś wywiad z Portykusem w którym stwierdził że tak wysokie koszty to wina Greenpeace i poważnych obwarowań prawnych.
Ale zamiast się tu przepychać może rozwiążmy problem i zapytajmy kierownictwo projektu GR o łaczną kwotę? Na ich stronce nie udało mi się znaleźć takiej informacji chyba że przeoczyłem. Będziesz miał chwilę w redakcji by skrobnąć maila? Ja troszkę zabiegany ostatnio…
Jako że Marcinie, żeś mnie w dobry humor wprawił 😉 taki żarcik gdzieś z netu dla Ciebie:
„I was asked today if I supported GM food. I said, „not really,” as I think they should stick to making cars”
15 grudnia o godz. 23:26 18645
@Scarlet
Pani komentarz dotknął niezwykle istotnych spraw. W nawiązaniu do niego wrzucam tu te dwa linki które zdają się potwierdzać to co Pani pisze.
http://www.youtube.com/watch?v=3VcOo77Iyn0
http://www.push-pull.net/
W skrócie. W Kenii kilku naukowców postanowiło na poważnie zająć się sprawą głodu i biedy w Afryce. Sprawdzili co jest powodem drastycznie niskich plonów kukurydzy rolników afrykańskich. Są to obecnie: afrykański kuzyn omacnicy prosowianki, Striga – rodzina półpasożytniczych chwastów „żerujących” na korzeniach kukurydzy oraz mało żyzna gleba.
I nagle w wyniku ich pracy stał się cud. Bo jak inaczej nazwać fakt że niemal zwalczyli te 3 głowne plagi bez użycia chemi i nawozów sztucznych. W wyniku zastosowania ich rozwiązań plony zwiększyły się 2 i 3 krotnie bez stosowania nowych odmian a rolnicy nie tylko przestali głodować ale zaczęli zarabiać. I nie musieli inwestować nic więcej poza odrobiną chęci i nieco zwiększonym nakładem pracy na swych małych skądinąd poletkach.
Oczywiście ta technologia nie ma szans konkurować z rolnictwem przemysłowym ALE na dzień dzisiejszy daje tanie, działające i o zgrozo… ekologiczne rozwiązanie które może stanowić świetny poczatek zmian społecznych i gospodarczych.
16 grudnia o godz. 9:40 18749
Sceptyk, przecież nie badano czy truje ryż GMO czy nie truje. To że nie truje zbadano wsześniej, przed tysiącami lat jak zaczęto uprawiać.badano czy dostarcza witaminy czy nie a to chyba nie jest naganne moralnie.
Nie znam powodów dla którego ukryto przed uczestnikami badania ten fakt, jak znam życie w Chinach są niskie standardy i zaniedbano sprawę ku uciesze sceptyków.
16 grudnia o godz. 10:37 18760
@sceptyk
Jak się przedstawisz z imienia i nazwiska, internetowy anonimie, to wtedy mogę się do Ciebie zacząć zwracać Pani lub Pan. I wyluzuj, bo od tego silenia się na złośliwość jeszcze Ci żyłka pęknie 😉
A propos linka – to daj znać, jak już go znajdziesz. I może jeszcze w wolnej chwili odśwież sobie definicję słowa sceptycyzm…
16 grudnia o godz. 10:44 18762
Sceptyku,
MR jako internetowy anonim na pewno nie ma nic przeciwko traktowaniu go jak kumpla po wódce 😉
O ryżu od uczonych z Otchłani
16 grudnia o godz. 11:15 18772
@Nemo
Dzięki Nemo, na Ciebie można zawsze liczyć 🙂 Jestem ogromnie ciekaw, jak nasz drogi sceptyk (chyba że tylko z nazwy) potraktuje źródło w postaci stronki internetowej, gdzie (jak się domyślam, bo podpisu pod tekstem nie ma) Mae-Wan Ho, emerytowany genetyk rodem z Hong-Kongu obecnie wykładający na Uniwersytecie Katanii na Sycylii i bardzo nie lubiący inżynierii genetycznej, chlapnął sobie, że GR kosztował 100 mln $. Oczywiście bez podania jakiegokolwiek źródła. No ale 100 mln baksów to taka ładna okrągła sumka, robi wrażenie, więc kto się będzie przejmował jakimiś źródłami…
16 grudnia o godz. 11:31 18775
@Nemo
Jeszcze mały smaczek z Twojego źródełka internetowego, które przywołałeś (http://www.i-sis.org.uk/rice.php). Mae-Wan Ho ma nie tylko bardzo oryginalne poglądy na temat GR, inżynierii genetycznej, ewolucjonizmu (http://rationalwiki.org/wiki/Mae-Wan_Ho), ale również związku wirusa HIV z AIDS (http://www.i-sis.org.uk/AidsHIV.php).
Gratuluję autorytetów. Zresztą sam celnie nazwałeś swój link „naukowcy z Otchłani”. Czas już chyba najwyższy, Nemo, na przywołanie mojego ulubieńca Jeffrey’a Smitha. Nie sądzisz? Co tam nasz tancerz-jogin napisał o GR, a pewnie i wyliczył, ile kosztował? Dawaj linka.
16 grudnia o godz. 12:29 18786
No to niech MR powie, ile naprawdę dotąd kosztował GR i podeprze to wiarygodnym źródłem. Bez maila do protagonistów chyba się nie obędzie.
Mnie by bardziej interesował komentarz dotyczący krytyki samej manipulacji genetycznej, którą w przypadku tego ryżu uważa się za mało stabilną i bardzo ryzykowną, a nie podniecanie się wydaną bez sensu kasą. Tyle pieniędzy ląduje w błocie…
16 grudnia o godz. 12:58 18794
@Nemo
„Mnie by bardziej interesował komentarz dotyczący krytyki samej manipulacji genetycznej, którą w przypadku tego ryżu uważa się za mało stabilną i bardzo ryzykowną”
Bardzo ładnie zmanipulowane: „uważa się”. Kto uważa? Anonim na stronce, którą przywołałeś? Czy może wybitny autorytet Mae-Wan Ho?
Pytania retoryczne, Nemo, więc nie oczekuję odpowiedzi. Oszczędź siły na trollowanie gdzie indziej.
16 grudnia o godz. 13:29 18805
Odpowiedzi na krytykę manipulacji genetycznych nie oczekuję oczywiście ze strony MR. Do tego potrzebne są kompetencje, a nie żałosne kpiny z „wybitnych autorytetów”.
Od MR oczekuję wiarygodnej informacji na temat rzeczywistych kosztów programu GR. Skoro podważa sumę 100 mln, to może ma lepsze informacje?
16 grudnia o godz. 14:10 18808
@Nemo
Bardzo ładna manipulacja. Przywołałem sobie 100 mln $ sam nie wiem skąd (tzn. wiem: z artykułu anonima, który też nie wie, skąd te 100 mln wytrzasnął), ale ty mi udowodnij, że to nieprawda. Klasyka: udowodnij mi, że UFO, które widziałem nad łąką za stodołą było nieprawdziwe. Bo jak współtwórca GR mówi, ile kosztowało jego opracowanie, no to przecież są to bzdury. Skąd on może to wiedzieć, taki Potrykus?
Ech, szkoda już czasu na dalsze karmienie ekotrolla…
16 grudnia o godz. 14:51 18815
Pozwolę sobie zauważyć, że te 100 milionów nie zostało przywołanych przeze mnie.
Ja zacytuję Wojciecha Zalewskiego:
„Koszt wprowadzenia do upraw Złotego Ryżu przekroczył ponad 25 milionów dolarów…”
Potrykus podawał 2,6 mln – 10 lat temu.
Ciekawe, kto wie, ile naprawdę?
I jakie to ma znaczenie?
Jeden pocisk cruise missile Tomahawk kosztuje ca półtora miliona dolarów. W pierwszym dniu ataku na Libię Kadafiego „koalicja” USA i GB wystrzeliła 161 tych pocisków.
To są priorytety.
A nie jakiś żółty ryż.
16 grudnia o godz. 14:55 18818
MR wymądrza się w manierze aroganckiego buca na temat wątpliwych autorytetów, a nie ma nawet pojęcia o płci lekceważonych przez siebie profesorów 😉
16 grudnia o godz. 17:43 18846
@Nemo
Nie denerwuj się tak, wyluzuj. Bo przyznaję, Mae-Wan Ho jest kobietą. Być może to dla Ciebie coś zmienia w kwestii nakładów na GP. Dla mnie nie.
16 grudnia o godz. 18:11 18854
@nemo
„Ja zacytuję Wojciecha Zalewskiego:
„Koszt wprowadzenia do upraw Złotego Ryżu przekroczył ponad 25 milionów dolarów…”
Potrykus podawał 2,6 mln – 10 lat temu.””
Tak pisałem. Uczestniczyłem w 2011 roku w wykładzie prof. Potrykusa, w Krakowie. Taką sumę zapamiętałem.
Należy jednak odróżnić koszt opracowania odmiany, od kosztów wprowadzenia rośliny do upraw, które to znacznie przewyższają koszty pracy biotechnologów czy hodowców. Niestety restrykcyjne regulacje prawne faworyzują tylko bogatych. Należy również pamiętać, że większą część finansowanie dalszych etapów przejęła na siebie firma Syngenta, która kontynuuje projekt Złotego Ryżu i od lat wykłada własne pieniądze na ten humanitarny projekt.
17 grudnia o godz. 16:47 19057
@Parker
>Sceptyk, przecież nie badano czy truje ryż GMO czy nie truje … badano czy dostarcza witaminy czy nie a to chyba nie jest naganne moralnie.
Toteż nigdzie nie napisałem że CEL badania jest naganny, nie wspomniałem też że sam GR jest zły sam w sobie. Ale to nie oznacza że dla tego konkretnego przypadku należało rezygnować z ogólnie przyjętych norm i zasad etycznych dotyczących badań na ludziach/dzieciach. Wyobraź sobie co by się działo gdyby podobne badania przeprowadzono w ten sam sposób w USA? Już widzę te nagłówki w prasie i kwoty odszkodowań dla rodzin.
>Nie znam powodów dla którego ukryto przed uczestnikami badania ten fakt, jak znam życie w Chinach są niskie standardy i zaniedbano sprawę ku uciesze sceptyków.
Możesz mi wierzyć bądź nie ale mnie takie doniesienia nie cieszą.
17 grudnia o godz. 16:56 19061
@sceptyk
„””
Bez kozery pisze się pięćset milionów.
„””
Alez skad. pisze sie zdecydowanie picset (przez n z kreska). Bez kozery powiem ze starych kabaretow tez nie znasz.
„””
No patrz cytowana wyżej kwota pochodzi z poniższego materiału prasowego z 2001 r a mamy obecnie 2012r.
„””
No popatrz, srednia wydatkow na rok do 2001 na opracowanie GR to by bylo 0.25 miliona. Po czym przyszedl sceptyk i przez kolejne 11 lat wydal (przypominam, odmiana juz istniala w 2001) prawie 9 milonow na rok, wiecej niz na cale dotychczasowe 10letnie badania. Ciekawe tez ze te 100mln wystepuje juz jako zarzut w 2001 roku -> widac od 2001 jednak nie wydali na GR ani $…
20 października o godz. 12:47 89326
autor tego bloga jest totalnym idiota!!!!!!!!!!!!!!czlowieku zamiast wprowadzac ludzia szkodliwa zywnosc gmo czas przeznaczyc pieniadze na to aby mieli dostep do zdrowej zywnosci.jest sto innych zrodel witaminy a , jednak lepiej dac im chemie ktora ma niszczacy wplyw na mozg i organy brawoooo gosciu idz sie lecz i razem z toba tegowniane korporacje nalezace do bankow ktore powoduja problem niedozywiania ludzi hahaha