Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego GMObiektywnie - Blog Wojciecha Zalewskiego

23.03.2012
piątek

GMO: Komentarz

23 marca 2012, piątek,

Mój komentarz do wczorajszej debaty o GMO w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie.

Ogólne wrażenia mam bardzo pozytywne. Ciekawa była sama formuła spotkania, która polegała na przedstawianiu pewnych faktów dotyczących GMO, które następnie były komentowane przez zaproszonych gości. Po wypowiedziach ekspertów, była możliwość zadania kilku pytań przez osoby z widowni. Sama formuła została skrytykowana przez dr Stankiewicza (socjolog), który był jednym z zaproszonych gości. Nie za bardzo zrozumiała była dla mnie ta uwaga, ponieważ istnieją różne formy debat. Jedne angażują bardziej publiczność, drugie mniej inne wcale. Akurat ta debata miała taką formułę i chyba należy po prostu się dostosować do wymagań organizatorów, a nie krytykować. Niestety czas debaty był ograniczony i nie każdy mógł najzwyczajniej zadać choć jedno pytanie, w tym również ja (o co do organizatorów pretensji nie mam).

Do formuły debaty i dyskusji nie potrafili się również zastosować obecni wśród widowni przeciwnicy GMO. Z założenia publiczność miała zadawać pytania ekspertom, niestety ich wystąpienia polegały na wygłaszaniu swoich poglądów na tematy często nie związane bezpośrednio z tematem dyskusji, w czym wyróżniła się Pani Lena Huppert z Koalicji Polska Wolna od GMO oraz Panie które jej towarzyszyły. Oczywiście spodziewałem się tego typu aktywności przeciwników GMO, która nie polega na dyskusji czy wymianie poglądów, a jedynie na wygłaszaniu swojego stanowiska i rzucaniu oskarżeń.

Nie to jednak było najgorsze. Nie podobało mi się, że wspomniane Panie nie tylko nie potrafiły dostosować się do formuły prowadzonego spotkania, ale wręcz starały się zaburzać dyskusję. Minimum kultury wymaga, by nie przeszkadzać osobie, która w danym czasie się wypowiada. Natomiast nagminnie, powyższe Panie przeszkadzały i wykrzykiwały rożne hasła, gdy głos zabierał profesor Malepszy czy dr Sławomir Sowa (którzy są zwolennikami upraw GMO). Nie zauważyłem takiej aktywności powyższych Pań ani nikogo innego z sali, gdy głos zabierała dr Lisowska (przeciwna GMO), na przykład.

Zdziwiła mnie również postawa dr Piotra Stankiewicza, który jest socjologiem i humanistą. Wydawało mi się, że jako socjolog doskonale powinien sobie zdawać sprawę jaką siłę oddziaływania mają słowa używane w debacie. W moim odczuciu jego głos nie powinien odzwierciedlać poglądów żadnej ze stron, a być on powinien jedynie obserwatorem i komentatorem sporu który istnieje wokół GMO. Niestety widoczna była jego niechęć do tej technologii. Większość wypowiedzi dr Stankiewicza można by sprowadzić do sformułowania, że naukowcom ufać nie można, że biotechnolodzy nie są wiarygodni a technologia stwarza ryzyko, którego nie da się przewidzieć. Niezrozumiałe było dla mnie stwierdzenie dr Stankiewicza, że każdy biotechnolog z założenia, jest uwikłany w jakiś konflikt interesów z korporacjami. Czy Pan dr Stankiewicz zapomina o biotechnologach pracujących na polskich uczelniach oraz w polskich instytutach naukowych? To również są biotechnolodzy i nie pracują oni dla żadnej korporacji, a ich badania i działalność jest sponsorowana przez nas, podatników.

Wygłaszając często swoje stanowisko, biło od dr Stankiewicza niewiedzą w kwestiach o których się wypowiada. Przykład? Wypowiedź o ryzyku stosowania leków jako przykładu, że nie zawsze muszą być one bezpieczne. Dr Stankiewicz stwierdził, iż istnieją setki leków, które wycofano z rynku chociaż początkowo traktowano je jako bezpieczne. Na pytanie z widowni aby podał choć kilka nazw takich leków, nie potrafił wymienić nazwy ani jednego. Myślę, że będąc socjologiem zdawał sobie sprawę z użycia słowa „setki”. Na pewno mniejsze wrażenie zrobiłoby na widowni użycie sformułowania/zwrotu „kilka”. Dr Stankiewicz zapomniał również nadmienić, że oprócz tych kliku wycofanych leków, istnieje cała masa (tysiące? dziesiątki tysięcy?) leków, nierzadko bez których, niektórych ludzi być może już by na tym świecie nie było. Szkoda, że nie potrafił dostrzec istnienia przytłaczającej ilości zalet stosowania leków i farmaceutyków, a skupił się jedynie na wyolbrzymianiu ryzyka ich stosowania, przenosząc to na grunt upraw GMO.

Na koniec chciałbym skomentować kilka uwag wygłaszanych przez Dr Katarzynę Lisowską. Siedząc na sali miałem chęć zadawania jej pytań co chwilę, czy komentowania tego co mówiła. Uważam, że w kilku kwestiach dopuściła się do drobnych manipulacji, ale bardzo zręcznych. Jak na przykład wytknięcie raportowi ISAAA, tego że organizacja ta jest wspierana przez firmy agrobiotechnologiczne. Dziwni mnie fakt, że dr Lisowska, która najwidoczniej skrupulatnie przestudiowała listę organizacji wspierających ISAAA przeoczyła to, że jest ona również wspierana przez Rząd Kenii, UNICEF, Cornell University, Ministerstwo rolnictwa Filipin, UNECA/ECA, Amerykański Departament Rolnictwa. Myślę, że to dosyć istotna informacja, całkiem nieprzypadkowo pominięta przez Panią Katarzynę.

Chciałem również skomentować słowa Pani dr Lisowskiej o tym, jakoby obecnie uprawiane odmiany GMO nie dawały żadnych korzyści dla konsumentów, a jedynie służą czerpaniu zysków przez firmy sprzedające ich nasiona. Otóż weźmy pierwszy z brzegu przykład, najbardziej znanej kukurydzy MON810. Kukurydza ta jest odporna na szkodnika omacnicę prosowiankę. Inwazja tego szkodnika na konwencjonalne uprawy nie tylko powoduje straty w plonie ale również osłabia same rośliny, przez co stają się one bardziej podatne na atak innych patogenów, w tym grzybów. Grzyby wytwarzają mykotoksyny, które są związkami rakotwórczymi, a ich obecność w ziarnach zbóż jest dużym problemem w rolnictwie. Odmiana MON810, odporna na omacnicę prosowiankę, zawiera znacznie mniejsze ilości tych rakotwórczych substancji w porównaniu do odmian konwencjonalnych. Jak widzimy odmiana taka daje korzyści również i konsumentom.

Bardzo często dr Katarzyna Lisowska starała się do tematu upraw GMO „wrzucać” problemy rolnictwa w ogóle nie związane z tą technologią. Przykładem miało być tutaj powstawanie wielkoobszarowych gospodarstw w Paragwaju, które powodują upadek małych gospodarstw rolnych. Przyczyną miałyby być uprawy soi GMO. Należy sobie jednak zadać pytanie, czy gdyby uprawiano tradycyjne odmiany soi to czy do tego typu zjawiska by nie dochodziło? Soja, niezależnie czy GMO czy tradycyjna, nadał byłaby uprawiana na ogromnych powierzchniach przyczyniając się do upadku małych gospodarstw. Przykładem takich zmian może być również Polska, jak się szacuje do roku 2020 w Polsce zniknie około 370 tysięcy małych gospodarstw rolnych i to nie z powodu GMO. Tak wygląda dzisiejsze rolnictwo, jest to produkcja żywności na dużą skalę, która pociąga za sobą zmiany o których mówiła Pani dr Lisowska, jednak nie ma to związku z GMO.

Podsumowując. Gratuluję i dziękuję organizatorom za tę debatę. Myślę, że dzięki niej sporo osób mogło sobie wyrobić zdanie o GMO. Warto również zastanowić się nad kontynuowaniem rozmów i debat o GMO. Można było zauważyć, że temat ten budzi wiele emocji i jest bardzo złożony. Być może warto zorganizować całą serię rozmów podzielonych na kategorie tematyczne, tak by móc bliżej przybliżyć określone kwestie związane z GMO.

Po zakończeniu debaty można było podchodzić do wyznaczonego miejsca i przyklejać paski w trzech kolorach, które miały odzwierciedlać nasze stanowisko wobec GMO. Zielone paski na „TAK”, czerwone na „NIE” oraz żółte „NIE WIEM”. Pozytywnie zaskoczyła mnie ilość zielonych pasków, która była większa od liczby pasków czerwonych. Spodziewałem się ujrzeć tablice oklejone na czerwono. To chyba dobry prognostyk, tym bardziej, że wśród publiczność dużą część stanowili jednak ludzie młodzi.

A jakie są Państwa wrażenia po debacie? Co się podobało a co nie? Czy dowiedzieli się Państwo czegoś nowego o GMO? Czy debata pozwoliła na rozwianie pewnych wątpliwości? Być może wręcz przeciwnie, stali się Państwo jeszcze bardziej sceptyczni wobec tej technologii? Ciekaw jestem Państwa opinii.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 45

Dodaj komentarz »
  1. „Chciałem również skomentować słowa Pani dr Lisowskiej o tym, jakoby obecnie uprawiane odmiany GMO nie dawały żadnych korzyści dla konsumentów…”.

    Niższa zawartośc mykotoksyn to jedno. A czy fakt, że taka kukurydza jest trochę tańsza od nie-GMO to juz nie jest korzyść dla konsumenta? Za nieco niższą cenę otrzymujemy nieco wyższą jakość.

    Ja na debacie nie byłem, ale śledziłem ją z uwagą via internet :-). Treści tych okrzyków z sali mikrofony nie łapały, może to i lepiej. Enfant terrible tej debaty okazał sie doktor Stankiewicz. I może mniej dlatego, że był wyraźnie przeciw GMO, tylko z powodów, które przytaczał: że należy zmienić podejście do nauki z takiego pozytywistycznego czyli że dzięki nauce mona coś zbadać, zmierzyć, zaobserwować i opisać i coś o czymś wiedzieć (i że są ludzie którzy cos obiektywnie wiedzą) i w związku z tym można racjonalnie ocenic ryzyko, na podejście bardziej współczesne, w którym nauka już sama nie panuje nad dostarczanymi technologiami, bo nikt nie może dać pełnych 100% gwarancji, że nie wydarzy się coś nieprzewidzianego – dlatego należy zarzucić GMO, bo nie możemy przewidzieć czy i jak nam kiedyś zaszkodzi. A skoro eksperci nie moga ze 100% dokladnością przewidzieć dzięki nauce co się stanie przyszłości, to znaczy że nie są to żadni eksperci i nauka to lipa, zatem zdajmy sie na mądrośc tłumów, bo 1000 mózgów, to więcej niż jeden, i może wiedzą coś więcej. Czy chce nas Pan cofnąć do jaskiń? Jak mozna nauce robić zarzut, że jest racjonalna tzn. że w metodologii naukowej posługujemy się zasadami logiki, czyli że orzekamy o rzeczach, o których możemy coś rzeczowego powiedzieć, czyli takich które możemy zmierzyć, zważyc, zaobserwować dostepnymi współczesnie metodami i odnieść to do posiadanej na dzień dzisiejszy wiedzy. A nie zajmujemy się tym, co może lecz nie musi się w przyszłości zdarzyć, co jest niewiadome i niespodziewane i na temat czego nie ma dzisiaj dostepnej wiedzy, czyli co jest poza obszarem badań naukowych, a co jest raczej domeną religii. Ten Pan jest przykładem naukowca hohsztaplera kwestionującego zasadność i celowość istnienia nauki, metody naukowej. Gdyby na poważnie przyjąc ten zarzut to do jakich wniosków on prowadzi? Czy dr Stankiewcz należy do tej grupy humanistów, którego dociekań już nie dotyczą zasady logiki?, one są już passe?. Czy zaliczył egazamin z metodologii nauki? Czy rada naukowa, która przyznała stopień naukowy nie powinna go teraz cofnąć, bo delikwent nie rozumie co w nauce robi, na czym polega dziedzina, która uprawia? Czy to nie jest przejaw obniżania się jakosci doktoratów. I co z tego, że był na zagranicznych stypendiach, skoro nie wykształcił umysłowości zdolnej kierować się racjonalnością myślenia?

  2. @BaKoRo

    Dokładnie. Jego tezy rzeczywiście podważają sens i sposób działania metody naukowej. Warto zauważyć, że w zasadzie nie zaproponował nic w zamian. Jego wypowiedzi, były wręcz rewolucyjne dla całej nauki, nie tylko dla kwestii badań biotechnologicznych. Myślę, że nie tylko zwolennicy GMO słuchali jego wypowiedzi z ogromnym zdziwieniem.

  3. Przykłady leków wycofanych z rynku po skandalach?
    Tak na szybko:
    Lipobay (Cerivastatin),
    Trasylol (aprotynina),
    Vioxx (rofekoksyb)
    Xigris (drotrekogina alfa)
    Ten ostatni miał ma postać aktywowanego białka wytwarzanego metodami inżynierii genetycznej w hodowli komórek ludzkich. Białko to bierze udział w procesach krzepnięcia krwi i reakcji zapalnej.
    Okazał się mniej skuteczny niż placebo.

    Xigris
    A drug once believed to improve mortality rates of patients with severe sepsis has been withdrawn from the market because new evidence has revealed it fails to do so — 10 years after the drug was approved by the US Food and Drug Administration (FDA). Eli Lilly and Company announced on October 25 2011 that it was withdrawing drotrecogin alfa (activated) (Xigris, a recombinant human activated protein C (rhAPC)

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. @nemo

    A jest Pan w stanie w przybliżeniu podać informację jaki to procent wszystkich leków dostępnych na rynku? Czy powinniśmy zakazać stosowania leków?

  6. Lek nie może się okazać mniej skuteczny niż placebo.

  7. Oczywiście, że może. Może nawet zaszkodzić.

  8. Panie Zalewski,
    co Panu po procentach? Żeby udowodnić, że większość leków jest bezpieczna i skuteczna? Czy ktoś twierdzi, że nie?
    Merck – producent leku Vioxx zapłacił prawie miliard dolarów na poczet kary i odszkodowań.
    Niech Pan sobie poszuka danych, ile leków się produkuje, a ile uznano za skuteczne i wystarczające. Na setki leków na kaszel skutecznych jest kilka zaledwie, a i tu jeszcze doszukuje się działania placebo albo łagodzącego wpływu dodatku smakowego.
    Brytyjscy naukowcy wzięli pod lupę 330 badań naukowych dotyczących środków przeciw kaszlowi dostępnych bez recepty. Tylko 26 badań zajmowało się SKUTECZNOŚCIĄ tych medykamentów. W 15 studiach działanie syropów z substancją czynną nie było lepsze niż syropu bez dodatku czyli placebo.
    Przemysł farmaceutyczny nie zgodził się z tą opinią i przeprowadził ankiety wśród pacjentów-konsumentów. Na ile wiarygodne są takie badania? Zadziałał syropek czy zdolność organizmu do obrony?
    Medykamenty z polecenia Goździkowej? 😉

  9. Zaszkodzić może. Być mniej skuteczny, nie może:)

  10. @Wojciech Zalewski

    Doktor Stankiewicz krytykuje model, w którym istnieją eksperci, którzy coś wiedzą, bo to coś ustalili stosując metodę naukową i to pozostałym komunikują. To już jest teraz retro, teraz ma być model partycypacyjny. Czyli, że kazdy sąd w dyskusji jest tak samo uprawniony i a do tego co jest faktem, a co nie dojdziemy w drodze dyskusji i demokratycznego głosowania.
    Może model partycypacyjny sprawdza się, gdy lokalna wspólnota ma uradzić, czy na placu przed domem chce parkingu czy placu zabaw. Ale nie w naukach przyrodniczych. Nauki przyrodniczenie nie są demokratyczne, faktów nie dochodzi w drodze głosowania tylko pomiarów i obserwacji, a rację mają Ci którzy na poparcie swoich tez mają wyniki rzetelnie wykonanych badań.

  11. Czy zapis debaty jest gdzieś dostępny w sieci? Nie mogłem, niestety, oglądać jej na bieżąco.

  12. @KO

    Ma pojawić się na stronach projektu GENesis.

  13. @Wojciech Zalewski

    Dziękuję.

  14. a href=”http://en.wikipedia.org/wiki/Scott_Reuben”>Ufać uczonym?
    21 zmyślonych prac naukowych, których wyniki miały wpływ na terapie przeciwbólowe po operacjach na całym świecie. Bliskość do koncernów farmaceutycznych (Merck, Pfizer) owocująca poświadczeniem (w tych badaniach) wysokiej skuteczności takich leków jak m.in. Celebrex i Vioxx, a w rezultacie masowym ich przepisywaniem przez lekarzy…
    Merck już w 2007 zapłacił prawie 5 miliardów odszkodowań za Vioxx, do tego miliard w ubiegłym roku.
    Błędy systemu czy słabość pojedynczego badacza?
    Machlojki w końcu zostały odkryte (dość przypadkowo), badacz utracił prawo wykonywania zawodu i trafił na pół roku do więzienia, ale przez kilka lat jego prace były publikowane w poważnych czasopismach fachowych…

    http://en.wikipedia.org/wiki/Scott_Reuben

  15. Pamiętacie obsesję „Układu”, którą przejawiał Kaczyński? Piotr Stankiewicz to pupilek Zybertowicza, najwybitniejszego teoretyka Układu właśnie. Chłopaki wszędzie widzą spiski, masonów, Żydów i złych naukowców. Niestety ich teoria chodzi na krótkim pasku ideologii. Co tam subtelności dotyczące ryzyka badań naukowych. Ważne, że ONI czyhają. Zniszczą nam lasy, pola, grzybki i zioła, które Stankiewicz zresztą bardzo lubi.

  16. Wywód pana Zalewskiego przypomina stare czasy sprzed 1989 r. Aktywista podsumował debatę, powiedział kto ma rację a kto nie. Gratuluję pracodawcom powrotu do korzeni. IHAR musi być dumny z pana. I zaciera łapki, bo szansa podczepienia tłumu wykształconych do pracy w koncernach rośnie. A i miejsce dla piarowca MR się znajdzie. Chłopaki, dajecie czadu tym waszym blogiem!!! Dobra robota. A dlaczego pan Zalewski nie wychwala bezprawnego wprowadzania kukurydzy gmo przez KWS (http://www.kws.pl/aw/KWS/poland/Produkty/Kukurydza/Odmiany_kukurydzy_KWS/~ddkx/KVALITAS/). Może jakiś prokurator zainteresuje się lamainiem polskiego prawa w tym przypadku.

  17. @ronion

    „A dlaczego pan Zalewski nie wychwala bezprawnego wprowadzania kukurydzy gmo przez KWS… Może jakiś prokurator zainteresuje się lamainiem polskiego prawa w tym przypadku.”

    Być może się zainteresuje tym prokurator.
    Biorąc pod uwagę jaki bałagan legislacyjny panuje w naszym kraju w kwestii GMO, nie dziwią takie sytuacje. Nie jestem pewien czy doszło tutaj do złamania prawa. Wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości mówi jasno, że to Polska łamie prawo uniemożliwiając obrót nasionami GMO. Tak więc firmy hodowlane z łatwością wybronią się z jakiegokolwiek negatywnego wyroku polskiego sądu przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości, zapewne otrzymując spore rekompensaty finansowe. Niemniej nie jestem prawnikiem i sam jestem ciekaw jak się rozwinie sytuacja.

  18. Polskie prawo to nie ETS. Powinien pan wiedzieć, skoro ma pan za sobą maturę.

  19. @ronion
    Po co ten atak ad personam?

    Co do MON 810, Unia twardo stawia, że zagrożenia zdrowia płynące z jej wprowadzenia nie są prawdopodobne:
    http://europa.eu/rapid/pressReleasesAction.do?reference=PRES/07/247&format=HTML&aged=0&language=PL&guiLanguage=en#fn1

  20. @ronion

    Ale czy prawo Unijne nie jest nadrzędne nad Polskim?

    A nawiązując do mojej matury. Zdawałem ją z języka polskiego, angielskiego i biologii, nie przypominam sobie aby można było zdawać maturę z prawa polskiego i europejskiego. Co więcej, w tym czasie Polska jeszcze była w trakcie negocjacji z UE. Nie przypominam sobie również aby był w liceum taki przedmiot jak prawo polskie, etc. szczególnie, że kończyłem liceum o profilu biologiczno-chemicznym.

  21. A skąd ten pan Stankiewicz się wziął jako prowadzący debatę?
    Wydawać by się mogło, że Centrum Nauki Kopernik to światła instytucja?

  22. @pan Zalewski
    Użyłem przenośni, skrótu myślowego, i tak dalej, dla określenia czegoś co jest inteligencją.
    @Łukasz S.
    Jakoś średnio mnie interesują pana unijne wywody a temat zdrowotności gmo (to też pewien skrót myślowy, gdyby pan ripostował, że nie pisał nic o zdrowotności). Mam prawo wyboru i wybieram jedzenie wolne od GMO i nie życzę sobie, by ktoś mi wcisakał kit w stylu; „Aspekty dotyczące bezpieczeństwa żywności i pasz wyprodukowanych z kukurydzy linii MON 810 i T 25 zostały poddane ocenie przez EFSA, który stwierdził, że nie jest prawdopodobne, by produkty te miały negatywny wpływ na zdrowie ludzi i zwierząt. W tych okolicznościach Komisja uznała, że wnioski powinny zostać zmienione, tak by obejmowały wyłącznie te aspekty zakazu wprowadzonego przez Austrię, które dotyczą żywienia ludzi i zwierząt. Komisja przedłożyła zatem Radzie zmienione wnioski. NIE JEST PRAWDOPODOBNE stoi tam jak byk i chyba rozumie pan znaczenie tego sformuowania.

  23. Parker,
    Die 28-Tagesmortalität lag mit 26,4 Prozent (223 von 846 Patienten) im Xigris-Arm sogar leicht höher als im Placebo-Arm, wo 24,2 Prozent (202 von 834 Patienten) gestorben waren. (Deutsches Aerzteblat czyli Niemiecka Gazeta Lekarska o wycofaniu leku Xigris)

    śmiertelność po 28 dniach
    Pacjenci, którzy dostali Xigris (drotrekogina alfa) 26,4 proc. (223 na 846 pacjentów)
    Pacjenci, którzy otrzymali placebo 24,2 proc. (202 na 834 pacjentów)

    No to jak z twierdzeniem, że jakiś lek nie może być mniej skuteczny niż placebo?

    Jeśli pacjent jest przekonany, że dostaje skuteczne lekarstwo, jego organizm lepiej się mobilizuje do walki z chorobą. Temu chyba nie zaprzeczysz?
    W próbach podwójnie ślepych ani pacjent, ani lekarz nie wiedzą, czy aplikowany środek jest badanym medykamentem, czy placebo.
    Mój przyjaciel był niedawno „królikiem doświadczalnym” w 6-tygodniowej próbie badania wpływu tłuszczów na poziom cholesterolu i inne parametry zdrowotne. Badania były podwójnie ślepe i nikt nie wiedział, kto konsumuje masło, kto – margarynę, a kto jakiś inny specjalny tłuszcz, nie wiem już dokładnie jaki. Przy zachowaniu ścisłej diety z dokładnie przepisanym menu, każdy uczestnik miał zażyć dziennie 60 g masy tłuszczowej o smaku waniliowym, aby nie rozpoznał, co to… Probantów zbadano bardzo dokładnie na początku (włącznie ze stanem naczyń krwionośnych) i na końcu, wyników jeszcze nie znam.
    Może niebawem dowiemy się kolejnej „sensacji” 😉

  24. @ronion
    „Mam prawo wyboru i wybieram jedzenie wolne od GMO”

    Słuchaj, to jest po prostu terroryzowanie. Ja mógłbym przecież równie dobrze powiedzieć „wybieram jedzenie, które nie leżało 3 metry od gniadego konia” i zażądać oznaczania jedzenia, które leżało. Miałbym takie same podstawy merytoryczne jak Twoje, i tak samo powinno się uszanować moje zdanie.

    „i nie życzę sobie, by ktoś mi wcisakał kit w stylu (…)”
    Nie napisałeś, dlaczego uważasz, że to jest „wciskanie kitu”. I tak, rozumiem znaczenie wyrażenia „nie jest prawdopodobne”. Czy minąłem się z prawdą w którymś miejscu w poprzednim komentarzu?

    Jeszcze jedno: oczywiście dyrektywy europejskie mają status nadrzędny nad prawem państwowym (to, o czym pisałem dyrektywą nie jest, ale się do niej odwołuje [2]).

  25. nemo

    Żebyś po chińsku pisał, nic nie zmieni faktu, że lek nie może być mniej skuteczny niż placebo. Może tak wyjść w badaniach ale to nie oznacza, że jest mniej skuteczny. Obydwa są nieskuteczne a ich działanie na pacjenta nie wykracza poza efekt placebo.

  26. Jak można rezygnować z bioróżnorodności na rzecz patentowanego mat.nasiennego??Toż to skrajna głupota!Niechże nieodpłatnie udostępnią ten materiał ludzkości,będziemy bezstronnie rozważać jego wątpliwą wartość.Nie bądzmy skrajnie naiwni.Błagam!

  27. @parker & nemo
    „””
    Żebyś po chińsku pisał, nic nie zmieni faktu, że lek nie może być mniej skuteczny niż placebo.
    „””

    Oczywiscie ze moze. Wspolczesna medycyna zaczela sie m.in. od zaobserwowania ze procedura puszczania krwi nie tylko nie poprawia stanu pacjentow ale im szkodzi. Nie trzeba byc Paulingiem czy innym Watsonem aby wykoncypowac substancje ktora daje wiecej smiertelnych powiklan niz placebo. Jak nie wierzysz to mozez sie leczyc cyjankiem potasu na chrypke i swedzenie ucha lewego.

    To wszystko z jednym kolosalnym zastrzezeniem: ze jakowas agencja dopuscila w/w lek na rynek po uprzednich badaniach. Lek gorszy od placebo nie ma prawa byc dopuszczony na rynek.

    @nemo
    Te syropki to zostaly dopuszczone na rynek po jakis wielkich badaniach? Moje niestety tylko wrazenie jest takie ze spora ich czesc opierala sie na jakis para-ziolowych miksturach dopuszczanych na innych zasadach niz nowe leki. Mysle ze jesli zapewnisz czystosc produkcji to dostaniesz pozwolenie na rozprowadzanie calkiem nowego syropku o roboczej nazwie Eument z rozpuszczonych cukierkow mentolowych i eukaliptusowych. Stawianie takiego badziewia na tym samym poziomie co Vioxx to nonsens. Co najwyzej indykacja ze evidence based medicine nie wymiotlo jeszcze wszystkich nonsensow z gabinetow.

  28. Wywód autora przekonał mnie z jednym drobnym zastrzeżeniem: dziękować należało za TE a nie tą debatę. Nie ma zgody na takie modyfikowanie języka polskiego.

  29. mtwapa

    Cóż, nie każdego można przekonać, o tym się przekonałem.
    Mogę się tylko odwołać do wcześniejszego komentarza. http://gmo.blog.polityka.pl/2012/03/23/gmo-komentarz/#comment-1016

  30. @mtwapa,
    nie stawiam syropów (pastylek, kropelek etc.) na równi z Vioxxem. To był tylko przykład na twierdzenie, że badania czegoś dowodzą, bo wykonano 330 badań w dziedzinie samych środków przeciwkaszlowych dostępnych bez recepty. A w rzeczywistości tylko nieliczne badania dotyczyły własności terapeutycznych leku.
    Wśród tych środków są zawierające np. dekstrometorfan, jeden z niewielu rzeczywiście pomagających na kaszel i całe mnóstwo innych, dobrze lub obrzydliwie smakujących, ale o wątpliwej lub żadnej skuteczności.

    Vioxxowi bardzo się przysłużył wspomniany już przeze mnie profesor anestezjologii i jego „badania” nie wykazujące żadnych negatywnych skutków…

    Z parkerem nie ma sensu dyskutować, bo on i tak wie lepiej 😉

    Usuwanie komentarzy o negatywnym wydźwięku bardzo mi przypomina dawne czasy.
    Czyżby lęk przed wrogą propagandą? 😉

  31. @parker
    „””
    Cóż, nie każdego można przekonać, o tym się przekonałem.
    „””

    Yep. Bo jesli skutecznosc leku badz procedury medycznej mierzymy np przezywalnoscia pacjenta to w/g Encyklopedia Parkeriana nie mozemy napisac: „X jest gorsze niz placebo” tylko w po parkeriansku: „lek nie jest gorszy lecz szkodliwy”.
    Otoz jest gorszy, bo chocby komorki nowotworowe zabijal 1000x lepiej od kulek z glukoza to pacjenci padaja.

  32. @nemo

    OK, proponuje abysmy nie brneli dalej w wycofane leki o ile nie odnosi sie to bezposrednio do GMO.

    „””
    Usuwanie komentarzy o negatywnym wydźwięku bardzo mi przypomina dawne czasy.
    „””

    Gdzie tam. Widzialem te komentarze przed usunieciem. Blog to takie fajne miejsce gdzie gospodarz nie musi zostawiac jednozdaniowcow:
    „GMO to ZUO!”. Wnosi to cos do rozmowy poza informacja ze istnieje jakis frustrat?

  33. mtwapa

    Przykład nemo świadczy, że lek nie jest szkodliwy, tylko równie nieskuteczny jak placebo.
    Proponuje ci porównywanie placebo, które skuteczniejsze:):):)
    Okaże się, że najlepsze białe:):):)
    A ze mną nie warto dyskutować, to prawda, jak się nie ma poczucia humoru.

  34. Parkerowi się zdaje, że ma poczucie humoru 😉

  35. Nemo

    Poczucie humoru to wrażliwość na irracjonalność i sytuacje czy teksty groteskowe. Umiejętność ich dostrzeżenia.
    A umiejętność budowania takich sytuacji absurdalnych, to co innego.
    O moim poczuciu humoru nie możesz się przekonać, bo nie widzisz mojej reakcji na Twoje komentarze.
    Przestaję wklejać w komentarzach do Ciebie Emotikony:(
    W przyszłości się nie zorientujesz, że żartuję.

  36. Osobnik „nemo” nie umie się nawet przyznać do błędu, kiedy ewidentnie wychodzi, że się myli.
    Leki porównuje się do placebo. Placebo ma taką samą skuteczność jak cokolwiek, co by się pacjentowi podało. Jak już było mówione – lek może zaszkodzić, ale nie może mieć skuteczności mniejszej niż 0.

  37. Parker,
    ojej 🙁
    Che peccato!
    Bez potrójnych emotikonów doprawdy nie sposób rozpoznać… 🙁
    Tymczasem zdrowia życzę. Dbaj o poziom cholesterolu i odpowiednie ciśnienie, abyś nie musiał za jakiś czas modlić się o cudowne lniane GMO-dryakwie, które mogą okazać się takim samym niewypałem jak wiele medycznych obietnic dotychczas.
    Jedz owoce i warzywa, nie pal, nie nadużywaj alkoholu, dbaj o regularny wysiłek fizyczny, abyś jak najpóźniej, a najlepiej nigdy, nie był skazany na umiejętności chirurgów z nadzieją, że nie spaprają sprawy. To też są tylko ludzie.

  38. nemo

    Dziękuję, będę się starał nie dać lekarzom zarobić.

  39. @Łukasz Sobala

    nastepny geniusz medyczny. Wyobraz sobie nastepujaca teoretyczna sytuacje: substancja X zapobiega np. zakrzepom. Realnie da sie to zobaczyc na myszach, w szkle, i u pacjentow. Nastepnie bada sie skutecznosc owega Xa np w zawale serca gdzie np smiertelnosc po podaniu kuleczki z glukoza wynosi 5% w danej grupie wiekowej.
    Podajemy X, krzepliwosc spada jak to zakladalismy ale na skutek innego mechanizmu bo ja wiem 10% ludzi ma arytmie z czego 8% lacznie umiera.

    pytanie za 5 punktow: skutecznosc Xa w ratowaniu ludzi z zawalem jest wieksza/mniejsza/rowna placebo?

  40. Skuteczność iksa jest równa placebo (nie jest skuteczny). Leki zawsze porównuje się do grupy kontrolnej.

  41. Łukasz Sobala

    Dzięki za przejecie plecaka bo już nie miałem siły a logiki trzeba bronić:)

  42. Uczestniczyłem w debacie i mam zupełnie inny odbiór. Obiektywność organizacji tej debaty polegała na doborze 2 osób za i 2 przeciw ( a właściwie 1 przeciw, bo refleksje dr Stankiewicza miały charakter ogólny i trudno go uznać za „bojowca anty GMO”.
    Moim zdaniem to była debata wizerunkowa, a nie merytoryczna. Pozdrawiam.

    Zapraszam do przeczytania innej, również „subiektywnej” relacji, jak autora
    na bloga http://dunajec.salon24.pl/

  43. @parker, Lukasz Sobala

    No to fajnie ze dla was liczby koncza sie na zerze. Pan od artmetyki pietro wyzej.

    I jeszcze jedno: badania kliniczne nie zawsze maja grupe placebo ze wzgledow etycznych. Nie bedziesz kily pozostawial bez leczenia aby zbadac skutecznosc nowego antybiotyku.

  44. Pozwolę sobie odnieść się do tej dyskusji o lekach i nauce.

    Nasunął mi się taki wniosek, że wiele osób woli, tak na wszelki wypadek, wywalić wszystko co związane z nauką, której nie rozumie, niż zostawić nikłą nawet możliwość, że jakaś cząstka tej nauki może kiedyś komuś zaszkodzić. (Błee, dłuuugaśne zdanie mi wyszło). Kiedy okazuje się, że ktoś się pomylił w badaniach, lub je ordynarnie sfałszował wyskakują zza krzaka i drą się „A nie mówiłem!!! Nauka to ZUO!”. Później przytaczają te promile zła ślepi na całe dobro jakie nauka zaoferowała ludzkości w ciągu wieków.

    Ja rozumiem, że łatwiej jest wierzyć w coś nieweryfikowalnego jak na przykład Bóg Miłosierny i Wszechmocny (a straszny świat, w którym dzieci w Afryce <> rodzą się ledwo żywe, żyją krótko i w strasznych męczarniach, nie zaznają nigdy zaspokojenia głodu itd. w ogóle im nie przeszkadza wierzyć w owego boga), niż zmierzyć się z ułomnościami ludzi (naukowców), którzy korzystają ze swojej wiedzy, swojego mózgu i ciekawości i nie czekając na jakąś interwencję z góry po prostu starają się ten świat uczynić lepszym miejscem. (Ech, coś dzisiaj same długie zdania mi wychodzą).

    Ludzkość przez wieki wiele razy się pomyliła. Wiele razy oszukiwała samą siebie, fałszowała wyniki badań i naginała prawdę. Co jednak nie zmienia faktu, że nauka POMAGA w codziennym życiu. To trochę tak jakby mieć pretensję do noża, że się człowiek nim zaciął.

    Co do pytań o to, kto czyje badania finansuje. Zastanawiam się nad jednym. Czy sam fakt tego, że na przykład moje badania finansuje firma A sprawia, że stają się one bezwartościowe? Przecież nie ocenia się tylko wyników tych badań. Ocenia się przede wszystkim sposób ich wykonania. Wnioski ocenia się na końcu. Najważniejsze jest to, czy badania zostały przeprowadzone zgodnie ze sztuką. I to mogą ocenić wszyscy. Dlaczego krytykuje się wyniki, a nie krytykuje się metodologii tych badań? Za to wiele można zarzucić pod tym względem badaniom przeprowadzonym przez krytyków GMO – o czym sporo na tej stronie już było pisane.

    Niestety emocje biorą górę i zaciemniają obraz całości. Wyciąganie jednego, czy nawet kilku błędów czy kłamstw jakiś naukowców, zapominając zupełnie, że znacznie więcej jest takich, do których przyczepić się nie można, przypomina mi trochę zabawę małych dzieci. Moje musi być na wierzchu niezależnie od wszystkiego.
    A szkoda, bo dyskusja merytoryczna zawsze może pomóc, nigdy nie zaszkodzi.

    Pozdrawiam.

  45. Bardzo łatwo jest zapędzić krytyków i sceptyków w narożnik z napisem „ciemna masa negująca wszelką naukę” i wyciągnąć wniosek jak powyżej.
    W konfrontacji z bezkrytycznymi zwolennikami i hurra-optymistami (na pokaz, na zamówienie?) zawsze można wyciągnąć jakieś wnioski 😉
    Dyskusji o lekach tu wcale nie było. Było zarzucenie prowadzącemu „debatę” w Centrum Kopernika, że w ferworze dyskusji nie potrafi podać choćby kilku przykładów leków wycofanych ze względu na ich szkodliwość. Przykłady zostały podane tutaj, no i co?
    Osoba podająca takie przykłady „woli, tak na wszelki wypadek, wywalić wszystko co związane z nauką…”?
    Kto Pana upoważnia do wyciągania takich wniosków?
    I dlaczego Pan nie dyskutuje merytorycznie? 😉

  46. „W konfrontacji z bezkrytycznymi zwolennikami i hurra-optymistami (na pokaz, na zamówienie?) zawsze można wyciągnąć jakieś wnioski”

    Straw man!

css.php